Najnowsze informacje
Strona główna / Listy / Wstyd, panie Duda

Wstyd, panie Duda

Stanisław Brejdygant napisał list do Andrzeja Dudy. „Wstyd za niego”

„Wstyd za niego, za to, jak niegodnie sprawuje on swój urząd, wielokrotnie łamiąc konstytucję” — pisze w liście skierowanym do Andrzeja Dudy Stanisław Brejdygant. To pokłosie słów prezydenta o „Zielonej granicy” Agnieszki Holland.

Andrzej Duda zacytował i podtrzymał słowa SG. — Nie dziwię się, że funkcjonariusze Straży Granicznej, którzy zapoznali się z tym filmem, użyli tego hasła „Tylko świnie siedzą w kinie”, znanego nam z czasów okupacji hitlerowskiej, kiedy w naszych kinach pokazywano propagandowe filmy hitlerowskie — powiedział.

Teraz do prezydenta zwrócił się Stanisław Brejdygant, w liście opublikowanym na łamach „Gazety Wyborczej”. Aktor już na samym początku podkreśla, że fakt, że Duda ma prawo do używania tytułu „Prezydenta Rzeczypospolitej”, budzi jego sprzeciw. „Wstyd za niego, za to, jak niegodnie sprawuje on swój urząd, wielokrotnie łamiąc konstytucję, na którą składał przysięgę, towarzyszy mi od początku trwania jego prezydentury i towarzyszyć będzie do końca” — podkreśla.

„Niżej nie można upaść”

Dalej wyjaśnia, że użycie hasła „tylko świnie siedzą w kinie” w odniesieniu do filmu Holland bardzo go dotknęło, a pierwszy raz usłyszał je jeszcze za czasów II wojny światowej, kiedy pierwszy raz jako mały chłopiec poszedł do kina. „Otóż chyba już niżej nie można upaść, Panie Prezydencie. W taki oto karykaturalny sposób chciał Pan się przypodobać swemu prezesowi, dając do zrozumienia, że nie należy oglądać filmu, jak głosi pisowska propaganda, wrogiego nam, jakoby antypolskiego” — pisze.

Brejdygant zaznacza w liście, że film nie jest anty-polski, jak powtarzają w mediach politycy PiS, ale jest „obroną człowieczeństwa” oraz „honoru Polaków”. W dalszej części mężczyzna rozważa, czy Duda, wypowiadając te słowa, posłużył się cynizmem jak „większość ludzi pisowskiego aparatu”, czy jest po prostu „przekonany o swojej racji”. „Obserwujemy wszak zaczadzenie – trudno w to uwierzyć, ale może i Pan mu uległ — umysłów znacznej części społeczeństwa, w jakimś sensie skuteczną, jak się okazuje, choć przecież tak prymitywną, propagandą partii dzierżącej władzę” — czytamy.

„Czyżby więc nie spoglądał Pan na otaczający go świat własnymi oczami, a jedynie przez kamery producentów kłamstwa niegdyś publicznej, a dziś partyjnej TVPiS?” — dodaje.

„Dlaczego dla ciebie nie jest jasne?”

Dalej reżyser przytacza słowa mężczyzny, który jego zdaniem jest „spreparowany przez pisowską propagandę”. Ma on twierdzić: „»W moim świecie Straż Graniczna jest od pilnowania szczelności granicy, a nie od wpuszczania masy nielegalnych emigrantów, którzy przekraczają nie tylko 'limes’, ale atakują przy tym brutalnie strzegących go funkcjonariuszy mojego państwa«”.

Brejdygant postanowił odpowiedzieć prezydentowi w taki sam sposób, jak zrobił to swojemu, jak sam go nazywa: „dalszemu bliskiemu”. Artysta podkreśla, że w jego świecie „nielegalny” jest aresztowany i ewentualnie deportowany. Jego zdaniem polskiej granicy, w skutek „nikczemnego pomysłu Łukaszenki” nie przekraczali „rozbestwieni mężczyźni”, tylko rodziny z dziećmi. Zdaniem aktora, ci pierwsi mogli kupić sobie „odpowiednie papiery” na straganie w Afryce czy Azji.

Więcej na onet.pl

Sprawdź także

Konkurs RPO rozstrzygnięty

Wyniki konkursu „Prawa Człowieka w Obiektywie” 15 października Kapituła Konkursu „Prawa Człowieka w Obiektywie” w …