W cyklu „Powiedzieli, napisali” Monitor Konstytucyjny proponuje lekturę uwag prof. Stanisława Biernata, byłego wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego po rezygnacji Julii Przyłębskiej z wątpliwej prezesury Trybunału oraz o pracy Trybunału pod jej kierownictwem, opublikowane w wywiadzie, jakiego udzielił on Piotrowi Szymaniakowi w dzienniku „Rzeczpospolita”. Rozmowa zatytułowana „Rezygnacja Juliii Przyłębskiej to jest czysta kalkulacja” została opublikowana 3 grudnia.[…] oczywiście sędzia Julia Przyłębska zrezygnowała tylko po to, by mieć wpływ na wybór swojego następcy, oraz by ewentualnie uczestniczyć w rozprawie zaplanowanej na ostatni dzień jej kadencji sędziego, a dotyczącej zaskarżonej przez prezydenta ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Jest to więc kalkulacja nastawiona na to, by wybory nowego prezesa odbyły się pod jej kierunkiem i kontrolą jako sędziego przewodniczącego zgromadzenia ogólnego.[…] Według ustawy prezes kieruje pracami TK i reprezentuje go na zewnątrz. Ustawa nadaje mu szereg kompetencji związanych np. z wyznaczaniem składów orzekających, terminów rozpraw, a także wiele innych zadań wpływających na sposób funkcjonowania Trybunału. Choć nie ma bezpośredniego wpływu na treść orzeczeń, ale na to, jak i czy w ogóle dochodzi do ich wydania. Tak więc rola prezesa jest zasadnicza. Oczywiście inną sprawą jest to, jak ta funkcja jest wykonywana. Jeżeliby porównać sposób jej wykonywania przez prezesa Andrzej Rzeplińskiego, który przestrzegał prawa, nie nadużywał swojej władzy i działał w ścisłym porozumieniu w sędziami, ze sposobem sprawowania tej funkcji przez Julię Przyłębską, która wyznaczała składy według własnego uznania, później je arbitralnie zmieniała, odwoływała rozprawy, utrudniała składanie zdań odrębnych przez sędziów, to będą to dwa różne światy.[…] Julia Przyłębska nadużywała często swoich kompetencji i działała niezgodnie z prawem. Nie mówiąc o tym, że sam TK w ostatnim czasie w ogóle się nie liczy z zakresem kompetencji, jaki nadają mu konstytucja i ustawy, lecz orzeka we wszystkich możliwych sprawach, które ze względów politycznych są do niego kierowane. Mało tego, doprowadziła do tego, że, jak informują media, odchodząc z TK otrzyma jeszcze kilkaset tysięcy złotych ekwiwalentu za niewykorzystany urlop. A przypomnę, że mnie w podobnej sytuacji wysłała w 2017 roku na przymusowy urlop, rzekomo w trosce o finanse publiczne, podczas gdy chodziło o odsunięcie mnie w ten sposób od orzekania.[…] statystyki orzekania za bieżący rok będą za pewne inne niż w latach poprzednich. TK wydawał znacznie więcej wyroków, ale było to „hurtowo” w nowych sprawach, w których wykraczał poza swoje kompetencje. A inne sprawy czekają na rozpoznanie wiele lat. Wydawał też dużo postanowień, ponieważ łatwo dopuszczano sprawy do merytorycznego rozpoznania w ramach tzw. kontroli wstępnej tylko po to, by później umarzać postępowania, wydając postanowienia i w ten sposób pompować statystyki. Tak więc spodziewam się, że statystyki za 2024 rok mogą być lepsze niż w ubiegłych latach, co jednak wcale nie oznacza, że Trybunał działał lepiej.[…] Na pewno nowa ustawa byłaby czymś pożądanym. Co do resetu warto zauważyć, że każdy rozumie to pojęcie nieco inaczej, a poza tym do tego potrzebna byłaby zapewne nie tylko nowa ustawa, ale i zmiana konstytucji.
Źródło: monitorkonstytucyjny.ue
Tytuł od redakcji poprawny.pl