Strona główna / Korporacje prawnicze i trybunały / Zarzuty dla W. Łączewskiego

Zarzuty dla W. Łączewskiego

Prokuratura Regionalna w Krakowie poinformowała, że były sędzia Wojciech Ł. usłyszał zarzuty składania fałszywych zeznań i doniesienia o przestępstwie, którego nie było.

W lutym 2016 r. sędzia Wojciech Ł. ze stołecznego sądu rejonowego złożył w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie zawiadomienie, że nieznana mu osoba włamała się na jego konta prowadzone pod fikcyjnymi nazwiskami na Twitterze i w jego imieniu prowadziła korespondencję. W sprawie zostało wszczęte śledztwo – powołany biegły ocenił, że włamania nie było.

W styczniu br. Prokuratura Regionalna w Krakowie złożyła do Sądu Dyscyplinarnego przy krakowskim sądzie apelacyjnym wniosek o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego Ł. Wniosek dotyczył złożenia przez niego doniesienia o przestępstwie, którego nie było, i składania fałszywych zeznań. Prokuratura podawała, że wbrew złożonemu przez sędziego zawiadomieniu o przestępstwie nie doszło do włamania do prowadzonych przez niego pod fikcyjnymi nazwiskami kont na Twitterze.

W kwietniu br. krakowski sąd zdecydował o umorzeniu postępowania o uchylenie Ł. immunitetu. Uznał, że wniosek jest wadliwy formalnie. Obrońcy sędziego wskazywali, że „wniosek o uchylenie immunitetu złożony został przez prokuratora, któremu brak było cech bezstronności”. Tamto postanowienie zapadło po niejawnym posiedzeniu, ale jak wtedy informował rzecznik sądu „należy domyślać się”, że sędziowie doszli do wniosku, iż „były jakieś zaszłości, związane z tym, że ten sam prokurator prowadził sprawę, w której sędzia był pokrzywdzonym, oraz w sprawie, w której chce postawić mu zarzuty jako osobie podejrzanej”.

We ubiegły wtorek Izba Dyscyplinarna SN oceniła, że – choć sprawa podlegała umorzeniu – to zażalenia były trafne, a decyzja sądu I instancji „była w sposób oczywisty sprzeczna z przepisami Kodeksu postępowania karnego”.

„Kwestia orzekania o konieczności wyłączenia prokuratora nie należy do kompetencji sądu. (…) Obowiązkiem sądu było przekazanie wniosku prokuratorowi przełożonemu prokuratora, którego wniosek dotyczył, a dopiero po uzyskaniu decyzji przystąpienie do merytorycznego rozpoznania wniosku o wydanie uchwały zezwalającej na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej” – zaznaczył SN.

W związku z tym – jak dodano w uzasadnieniu postanowienia SN – gdyby nie zachodziła konieczność umorzenia, to sprawa ta powinna zostać zwrócona do ponownego, merytorycznego rozpoznania w sądzie I instancji.

Wojciech Ł. był sędzią znanym m.in. z tego, że cztery lata temu orzekał w składzie sędziowskim, który skazał byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego na trzy lata więzienia, uznając m.in., że ten przekroczył uprawnienia i prowadził nielegalne działania operacyjne CBA w „aferze gruntowej”. Później orzekał w wydziale cywilnym sądu rejonowego. Jesienią br. media informowały, że Ł. zrzekł się urzędu sędziego, a rezygnację określał jako znak sprzeciwu wobec „niszczenia wymiaru sprawiedliwości w imię partyjnego interesu”.

  • Pan sędzia wie, co zrobił, wie, że grozi mu odpowiedzialność karna, i chce wykonać tego rodzaju gesty polityczne tuż przed wyborami, uciekając od odpowiedzialności, która nieuchronnie wiąże się z popełnionymi przez niego czynami – komentował wtedy tę decyzję minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Sprawdź także

Doroczny raport AI

50 tysięcy osób odwiedziło naszą stronę internetową w poszukiwaniu rzetelnych informacji w dniu ogólnokrajowego referendum …