Sędzia Michał Lasota, zastępca rzecznika dyscypliny sędziów, przeciągał proste postępowanie przez ponad rok. Teraz, gdy sąd przyznał za to odszkodowanie pokrzywdzonemu, Lasota żąda dyscyplinarek dla sędziów, którzy podjęli tę decyzję.
Trójka sędziów, którzy zdecydowali o przyznaniu odszkodowania, została wezwana "na dywanik" do prezesa elbląskiego Sądu Okręgowego - ustalił nieoficjalnie Onet
Według zastępcy rzecznika dyscypliny sędziowie naruszyli procedurę, bo choć zawiadomili sędziego Lasotę, że prowadzą postępowanie w sprawie jego bezczynności, to nie poinformowali o tym prezesa sądu, w którym toczyła się sprawa
Tym prezesem jest nikt inny jak ten sam Michał Lasota
Od ponad tygodnia centralny sędziowski rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab nie odpowiedział na nasze pytania. Nieuchwytny jest też sam sędzia Lasota
Sprawę odszkodowania za przewlekłość postępowania prowadzonego przez sędziego Lasotę opisaliśmy w Onecie w ubiegłym tygodniu. We wtorek, 3 września troje sędziów z Sądu Okręgowego w Elblągu wydało jawne, prawomocne postanowienie, w którym stwierdzili bezczynność Michała Lasoty – prezesa Sądu Rejonowego w Nowym Mieście Lubawskim, dziś delegowanego do Sądu Okręgowego w Warszawie. Lasota jest też zastępcą sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego. Funkcje prezesa i zastępcy rzecznika objął z nadania ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Sędzia ten w prostej sprawie o uszkodzenie ciała przez 15 miesięcy nie podjął żadnych czynności. Dlatego właśnie troje sędziów zdecydowało, że poszkodowanemu należą się dwa tys. zł odszkodowania za przewlekłość postępowania, do jakiej doprowadził Lasota. Wyjaśnienia sędziego uznali oni za niewystarczające. Za jego bezczynność zapłacić ma Skarb Państwa. Postanowienie jest ostateczne – nie podlega zaskarżeniu.
Lasota interweniuje we własnej sprawie
Sędziemu Lasocie ta decyzja SO w Elblągu się nie spodobała. – Już trzy dni po wydaniu przez sędziów tego postanowienia cała trójka została wezwana „na dywanik” do prezesa Sądu Okręgowego w Elblągu – mówi nam anonimowo jeden z tamtejszych sędziów. O interwencji Lasoty we własnej sprawie w SO w Elblągu jest do dziś bardzo głośno. – U prezesa mieli usłyszeć, że Michał Lasota właśnie złożył zawiadomienie o tym, że żąda wszczęcia wobec nich postępowania dyscyplinarnego – słyszymy od naszego informatora.
Jaki był tego powód? Sędzia Lasota miał stwierdzić, że – wydając postanowienie o jego bezczynności i przyznając pokrzywdzonemu odszkodowanie – naruszyli wymaganą prawem procedurę. Bo choć zawiadomili sędziego Lasotę o tym, że toczy się postępowanie w sprawie jego możliwej bezczynności – to nie poinformowali o tym prezesa Sądu Rejonowego w Nowym Mieście Lubawskim, którym także jest Michał Lasota. Innymi słowy – choć sędzia Lasota wiedział, że toczy się takie postępowanie, ma pretensje do sędziów, że nie dowiedział się o tym drogą formalną jako prezes sądu.
Jak ustalił Onet, dwóch sędziów z trzyosobowego składu, który 3 września stwierdził bezczynność Lasoty i przyznał odszkodowanie pokrzywdzonemu, już otrzymało wezwania na przesłuchanie w urzędzie centralnego sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego. Mają się u niego stawić 18 września. Trzeci sędzia ze składu orzekającego wciąż czeka na wezwanie.
Jak wynika z nieoficjalnych informacji Onetu, sędziowie zostali wezwani do Warszawy, bo rzekomo mieli „ujawnić tajemnicę służbową”. – W tej sprawie nic nie było tajemnicą, postanowienie sądu było jawne. Nie wiem więc, o jaką rzekomą tajemnicę służbową może tu chodzić – mówi nam inny sędzia z Elbląga, znający szczegóły interwencji Lasoty we własnej sprawie.
- Chronienie samego siebie i podejmowanie takich interwencji we własnej sprawie, co zrobił Michał Lasota, jest godne najwyższego potępienia – mówi nam sędzia z SO w Elblągu chcący zachować anonimowość. – Jeśli po takich działaniach ktoś – czytaj: Zbigniew Ziobro – toleruje taką osobę jako zastępcę rzecznika dyscyplinarnego, to jest to już czysty Bareja. Jeśli sędzia, wydający wyroki w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej przez 15 miesięcy nie znalazł czasu, by pochylić się nad pokrzywdzonym i podjąć jakiekolwiek czynności w jego sprawie, a teraz – w praktyce za oficjalnie uznanie jego bezczynności – domaga się dyscyplinarek, to nie wiem, jak to można skomentować – kwituje sędzia z elbląskiego SO.
Zarówno po wydaniu przez SO w Elblągu postanowienia o stwierdzeniu bezczynności Michała Lasoty, jak i po uzyskanych przez nas informacjach o jego ingerencji w tej sprawie, próbowaliśmy się z sędzią Lasotą skontaktować. Nie odbierał od nas telefonu, nie reagował też na SMS-owe prośby o kontakt.
Źródło:onet.pl