Strona główna / Bez kategorii / Zmorą PiS wolne sądy

Zmorą PiS wolne sądy

Co oznacza sobotnia decyzja Andrzeja Dudy o powołaniu składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej?

Michał Wawrykiewicz, adwokat, działacz Inicjatywy Wolne SądyWiele osób, tak jak prof. Adam Strzembosz, apelowało do prezydenta Dudy i miało nadzieję, że ten mając taką możliwość, powoła do nowej izby wyłącznie legalnych sędziów SN

Prezydent pokazał w sposób jednoznaczny i niebudzący wątpliwości, że nie zamierza szanować ani konstytucji, ani europejskiego porządku prawnego. Nominował do tej nowej izby aż szóstkę tak zwanych neosędziów, a więc osób wadliwie powołanych do Sądu Najwyższego na wniosek neo-KRS.

Trzech z nich (panowie Demendecki, Dobrowolski i Siwek) zostało powołanych w 2018 r. wbrew wyraźnemu wstrzymaniu procedury nominacyjnej przez NSA. Co do braku statusu sędziowskiego całej szóstki nie ma wątpliwości, ponieważ wielokrotnie wypowiedziały się na ten temat europejskie trybunały, począwszy od tzw. sprawy A.K., która zakończyła się wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) z 19 listopada 2019 r. Także Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPCz) w Strasburgu potwierdził to m.in. w wyrokach Reczkowicz czy Dolińska Ficek i Ozimek z 2021 r.

W sumie orzeczeń TSUE i ETPCz w tym zakresie jest już kilkadziesiąt. Wypowiedziały się też polski Sąd Najwyższy, Naczelny Sąd Administracyjny i sądy powszechne.

Wiele osób, tak jak prof. Adam Strzembosz, apelowało do prezydenta Dudy i miało nadzieję, że ten mając taką możliwość, powoła do nowej izby wyłącznie legalnych sędziów SN. Prezydent jednak nie skorzystał z okazji i wskazał nominatów neo-KRS, grzebiąc w istocie nasze szanse m.in. na środki z Funduszu Odbudowy.

Tymczasem do dyspozycji Polski w ramach tego współczesnego planu Marshalla jest 58 mld euro, niemal połowa rocznego budżetu naszego kraju. Aby jednak móc te pieniądze uzyskać, trzeba wypełnić trzy kamienie milowe, zapisane w Krajowym Planie Odbudowy, do których realizacji zobowiązał się polski rząd, podpisując dokument.

Nasze władze miały w ramach kamieni milowych:

  1. zlikwidować Izbę Dyscyplinarną oraz zapewnić sędziom orzekanie w sprawach dyscyplinarnych i immunitetowych przez izbę SN dającą gwarancję niezawisłości oraz bezstronności wedle kryteriów traktatowych (art. 19),
  2. zlikwidować tzw. ustawę kagańcową, umożliwiającą karanie sędziów za orzekanie zgodnie z prawem unijnym oraz
  3. przywrócić do orzekania wszystkich bezprawnie zawieszonych przez Izbę Dyscyplinarną sędziów.

To jedynie absolutne minimum, jeśli chodzi o naprawę praworządności w Polsce. A i tak rządzący wraz z prezydentem Dudą nie chcą tego wykonać. Wystarczyło przekazać orzekanie w sprawach sędziowskich do Izby Karnej SN, wykreślić z prawa o ustroju sądów powszechnych jeden przepis i natychmiast pozwolić orzekać sędziom Gąciarkowi, Ferkowi, Tuleyi i Chmielewskiemu. Dodatkowo skutkować to będzie dalszym naliczaniem kar zasądzonych przez TSUE (1 mln euro dziennie) za niewykonanie zabezpieczenia z lipca 2021 r. Na dziś to już kwota ok. 1,5 mld złotych.

Andrzej Duda zdecydował się jednak ostentacyjnie pokazać, że nie ma zamiaru stać na straży porządku konstytucyjnego i zobowiązań wynikających z umów międzynarodowych, natomiast patronuje bezprawiu, które dzieje się w Polsce od siedmiu lat. Przypomnijmy, że cały czas uczestniczy on w powoływaniu dziesiątek nowych neosędziów, powodując, że ten nowotwór się rozrasta.

Niezależnie od gigantycznych reperkusji finansowych i dalszego konfliktu polskich władz z instytucjami Unii Europejskiej, jaki nas czeka, polski wymiar sprawiedliwości w wyniku opisanych działań i konsekwentnego brnięcia w kierunku dalszej destrukcji, będzie pogrążał się w dalszym chaosie i zapaści, na czym ucierpią wszyscy, którzy przed polskimi sądami stają. Każdego dnia wydawane są setki orzeczeń, które można podważać. Każde z nich może być do tego zaskarżone do Strasburga, co kończyć się będzie zawsze (bo linia orzecznicza ETPCz jest już ugruntowana) odszkodowaniami zasądzanymi przez tamtejszy trybunał.

Dlaczego prezydent Duda to robi? Dla mnie odpowiedź jest prosta: celem tej ekipy, a do niej należy też prezydent, od samego początku było przejęcie kontroli nad sądownictwem, zdławienie jego niezależności i kontrolowanie orzecznictwa.

Niezależne, wolne sądy to zmora autokratycznej władzy, mogą kontrolować jej poczynania i chronić prawa oraz wolności obywatelskie. Aby przejąć kontrolę nad sądami, trzeba mieć instrumenty, takie jak podporządkowany system powoływania i awansów sędziów, trzeba mianować swoich, posłusznych sędziów funkcyjnych (prezesi sądów), oraz uległy system dyscyplinarny z takim właśnie organem na szczycie hierarchii jak Izba Odpowiedzialności Zawodowej, będąca w istocie Izbą Dyscyplinarną bis.

Przedruk z wyborcza.pl

Sprawdź także

Szok dla sędziów

W niedzielę 14 kwietnia w programie „Wstajesz i Wiesz” na antenie TVN24 sędzia Beata Morawiec, …