Od poniedziałku nastał nam nowy komendant wojewódzki policji w Poznaniu, młodszy inspektor Krzysztof Jarosz. Nie wiadomo dlaczego odszedł poprzednik, niewiele wiadomo dlaczego wygrał nowy, dodajmy dotychczasowy zastępca. Taki to już wielkopolski obyczaj, że komendanci policji zmieniają się jak w kalejdoskopie.
Nowemu komendantowi życzę jak najlepiej. Zaniepokoiły mnie jednak jego pierwsze oświadczenia udzielane mediom. Obiecuje, że zajmie się przede wszystkim zwalczaniem przestępczości narkotykowej i ukróci kradzieże samochodów. Dla mnie to niepokojący prognostyk.
Nie, nie mam nic przeciwko temu, aby wykrywalność przestępstw narkotykowych wzrosła z dotychczasowych 98 procent do 100 procent; chciałbym jednak wiedzieć jaki jest stosunek K. Jarosza do drobnej przestępczości. Według danych wielkopolskiej policji w 2008 roku ( dane za 2009 jeszcze ?mieli? się w komputerach) w naszym regionie popełnia się rocznie 25.000 przestępstw. Jak już wspomniałem policja zatrzymuje 98 procent podejrzanych o handel narkotykami i korupcję; wykrywalność sprawców rozbojów to 76 procent; zabójstw – 72 procent, a więc bardzo wysoka skuteczność. Gorzej z drobną przestępczością. Na przykład wykrywa się tylko 16,5 procent sprawców kradzieży i 17,6 procent sprawców kradzieży z włamaniem. Każdy kto padł ofiara złodzieja, który ?zajrzał? do naszej piwnicy, garażu czy mieszkania wie co to oznacza.
Onegdaj jeden z ministrów spraw wewnętrznych ogłosił, że wzorem dla policjantów w Polsce, będą ich koledzy z Nowego Yorku (USA) gdzie wdrożono w życie program ?zero tolerancji.? Oznaczało to, że amerykańscy policjanci karali wszystkich sprawców wykroczeń i przestępstw, nawet tych co przeszli na czerwonym świetle, albo zaśmiecili chodnik. W Nowym Yorku doprowadziło to do spadku przestępczości o 75 procent; w Polsce po kilku konferencjach prasowych w światłach jupiterów telewizyjnych o programie ?zero tolerancji? szybko zapomniano.
Amerykanie widząc, że ich policja zajmuje się każdym przestępstwem – nawet włamaniem do garażu, i potrafi odnaleźć sprawców owocuje tym, że społeczeństwo informuje ją o wszystkim co podejrzane. Ta współpraca jest korzystna dla obu stron. Nasza policja cieszy się za to z wysokiego stopnia zaufania, co rzekomo wynika z sondaży mediów; ale tak naprawdę nie przekłada to się na taki stopień współpracy obywateli z policją, jak w USA.
Chciałbym usłyszeć od nowego komendanta wielkopolskiej policji, że w równym stopniu zajmie się podejrzanymi o poważne przestępstwa kryminalne, jak i tymi drobnymi. Kieszonkowcami i złodziejaszkami, bo to oni są najbardziej kolącym cierniem w społecznej tkance.