Prawie tysiąc spraw prokuratury, to obrót prawny z zagranicą. Jeden z prokuratorskich wydziałów zajmuje się obrotem prawnym z zagranicą. W ubiegłym roku prowadzono 889 takich spraw, w tym sporządzono 281 wniosków o udzielenie pomocy prawnej za granicą. Najgłośniejsza sprawa, to oczywiście sprowadzenie z Dominikany uprowadzonego tam przez ojca dziecka. Byla to sprawa bezprecedensowa, bo Polska nie ma z Dominikaną umowy ekstradycyjnej. Tylko dzięki zaangażowaniu prowadzcącego sprawę prokuratora i odważnym decyzjom „centrali” , które trzeba było podjąć w ciągu 48 godzin, w okresie świątecznym; poszukiwany listem gończym mężczyzna wraz z uprowadzonym dzieckiem wrócił do Polski, a nie uciekł do innego kraju. Bilety na samolot i hotele dla konwojentów kosztowaly budżet ponad 12.000 złotych.
Po wejsciu Polski do Unii Europejskiej nie ma generalnie większych problemów w obrocie prawnym z czlonkami UE, a kontakty polskich i niemieckich prokuratorów można uznać za wzorocwe. Wyjątkiem są Włochy, tamtejsi prokuratorzy nigdy nie śpieszą się z udzieleniem odpowiedzi, a jak już ją prześlą, to zawsze czegoś tam brakuje i trzeba ponawiać monity. Pewne problemy istnieją w kontaktach z Wielką Brytanią, ale to z powodu tego, że obowiązuje tam zupełnie inny system prawny, aniżeli na kontynencie Europy i pewne, zdawałoby się proste sprawy, są nie do załatwienia.
Poznańska prokuratura nie ma problemów z uzyskaniem pomocy prawnej od Białorusi, Ukrainy czy Rosji. Najczęściej chodzi o kierowców z tych krajow, którzy popełniają przestępstwa w Polsce, lub innych krajach tranzytowych.
Bardzo oporni w udzielaniu pomocy prawnej są Amerykanie. Stany Zjednoczone uznają na przykład, że jeżeli wartość sprawy nie przekracza 5.000 dolarów to nie ma mowy o udzieleniu pomocy prawnej. Amerykanie na pisma odpowiadają niechętnie albo i wcale. Przypomnijmy, że poznańskie sądy, które w kilku sprawach wielokrotnie prosiły Departament Sprawiedliwosci USA o pomoc prawną ( chodziło o ustalenie adresu i przesłuchanie świadka lub ustalenie istotnych okoliczności sprawy) nawet nie otrzymały odpowiedzi na swoje pisma.
Inne podejście do obrotu prawnego mają Szwajcarzy, którzy nie wahają sie prosić o pomoc prawną w sprawach, nawewt najbłachszych, i które polscy prokuratorzy by umorzyli. Poznańscy prokuratorzy kilkanaście razy przesłuchiwali wielkopolan, którzy jechali za szybko szwajcarskimi autostradami. Szwajcarzy przesyłają zdjęcie z fotoradaru i proszą o ustalenie adresu i przesłuchanie osoby prowadzącej widniejący na fotografii samochód. W jednym przypadku mandat wynosił 20 franków szwajcarskich. Koszty tłumaczenia przesłuchania wyniosły ponad tysiąc złotych. No cóż, Szwajcarzy uważają, że nawet najdrobniejsze naruszenie porządku prawnego musi być ukarane.
Gegrafia kontaktów poznańskiej prokuratuiry wciąż wzbogaca się o nowe kraje. Ostatnio dołączyły Seszele, Surinam i enegal. Coraz więcej jest spraw z Australii, z którą nasza prokuratura ma już kontakty od lat.
Kłopot bywa z tym, że Polska nie wszędzie ma swoje przedstawicielstwa dyplomatyczne i w przypadku sprawy, która dotyczyła Seszeli ( chodziło o tamtejszego obywatela, który nie płacił w Polce alimentów) , trzeba było angażować polską ambasadę w Kenii. Senegal na stosowne pismo z Poznania odpowiedział, że tamtejsza prokuratura podjęła stosowne działania, a na ich wyniki poznańscy prokuratorzy wciąż czekają, chociaż od tamtego pisma mijają już kolejne miesiące…
Sprawdź także
Biegły czyli kto?
Minister Adam Bodnar wystąpił 25.11.2024 r. online podczas rozpoczęcia konferencji naukowej „Biegły sądowy, czyli kto?”. …