Stołeczny sąd nie zgodził się w czwartek 27 grudnia na dobrowolne poddanie się karze przez bp. Piotra J., oskarżonego o prowadzenie auta pod wpływem alkoholu. Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia postanowił, że sprawa będzie toczyła się w normalnym trybie. Sędzia Edyta Dzielińska-Wolińska nie uzasadniła tej decyzji. Pierwszy termin procesu wyznaczono na 23 stycznia, na kiedy wezwano oskarżonego i świadków. Biskup nie stawił się w sądzie. Reprezentował go aplikant adwokacki Piotr Hajduk, który podtrzymał wniosek o poddanie się karze. Nie chciał wypowiadać się o sprawie.
Dlaczego tak się stało? Nie wiadomo. Albo sąd wystraszył się, że w powszechnej świadomości brak procesu oznacza, że kler ma ?chody: w sądzie, albo też sąd dysponuje takimi specjalnymi wiadomościami, że że musi je przeanalizować na rozprawie. Tak czy owak biskup do więzienia nie trafi.
20 października 57-letni biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej stracił panowanie nad autem i uderzył w latarnię w Warszawie. Badanie na zawartość alkoholu w organizmie wykazało ponad 2,5 promille. Dwa dni później duchowny przyznał się do prowadzenia auta pod wpływem alkoholu i oddał się do dyspozycji papieża. „Nie powinienem kierować samochodem pod wpływem alkoholu” – napisał hierarcha w oświadczeniu. Duchowny przeprosił wszystkich, których zgorszył swoim czynem, w szczególności wiernych archidiecezji, których zaufanie zawiódł. „To jednak się stało, dlatego też oddaję do dyspozycji Ojca Świętego moją posługę biskupa pomocniczego archidiecezji warszawskiej” – napisał biskup. Zapewnił też, że chce jak najszybciej skorzystać ze specjalistycznej pomocy. Biskup został przesłuchany i złożył wyjaśnienia. Przedstawiono mu zarzut prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości. Biskup przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Ostatniego dnia października Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ skierowała do sądu akt oskarżenia wobec biskupa, wraz z wnioskiem o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy. Wymiar kary został uzgodniony z prokuraturą, tak jak wnioskował biskup: osiem miesięcy ograniczenia wolności i cztery lata zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów. W razie skazania w trybie dobrowolnym biskup przez osiem miesięcy miał wykonywać prace społeczne – 20 godzin miesięcznie. Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch.
Sprawdź także
Faszyści wstają z kolan
Oto Rafał Podejma (jeden z organizatorów patroli obywatelskich i zawodnik MMA ) który od kilku …