Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu wznowiono proces senatora Henryka Stokłosy i dwoje innych oskarżonych, którym zarzuca się łapówkarstwo. Na wniosek obrony podczas przesłuchania kolejnego świadka, sad wyłączył jawność rozprawy i publiczność opuściła salę rozpraw..
We wtorek 17 listopada w poznańskim sądzie zeznawała Elżbieta Z., była pracownica Ministerstwa Finansów, która zdaniem oskarżyciela publicznego kontaktowała H. Stokłosę z sędzia Ryszardem S. orzekającego w ówczesnym Ośrodku Zamiejscowym Naczelnego Sądu Administracyjnego w Poznaniu. Za pośrednictwo pomiędzy mężczyznami, Elżbieta Z. miała otrzymywać stosowne wynagrodzenie.
Nie wiadomo zatem co zeznawała Elżbieta Z. A sam proces zaczął się od sensacyjnego wniosku obrońcy senatora, adwokata Andrzeja Reichelta, który złożył formalny wniosek o wyłączenie z tego procesu prokuratora. Zdaniem adwokata naruszył on zasady etyki prokuratorskiej. Po procesie karnym w Pile ( w którym to mieście toczy się rozprawa innych osób zamieszanych w aferę łapówkarską senatora) prokurator udzielił jednej z gazet wywiadu, w którym padły, zdaniem H. Stokłosy i obrony, niedopuszczalne dla prokuratora słowa, w których rzekomo ujawnił sparwy objęte klazuzula tajności.
Ponieważ prokurator nie był obecny na sali rozpraw, sąd przystąpił do przesłuchania świadka, odraczając decyzję o rozpatrzeniu adwokackiego wniosku o wyłączeniu oskarżyciela publicznego z tego procesu. Środa i czwartek ( 18 i 19 listopada) to kolejne dni tego gigantycznego procesu. Będą przesłuchiwani kolejni świadkowie.