Nie jestem dr Machińską, nie zamierzam wchodzić w jej buty, mam własne. Ale podobnie jak dr Machińska, jeśli będzie potrzeba, to będę jeździł w nocy na granicę z Białorusią czy po warszawskich komisariatach – obiecuje zastępca rpo prof. Wojciech Brzozowski.
Już w pierwszym tygodniu swojej kadencji rzecznik Brzozowski był na pierwszej interwencji – na polsko-białoruskiej granicy interweniował telefonicznie w nocy z 7 na 8 stycznia, chodziło o grupę Afgańczyków, którzy znaleźli się po polskiej stronie granicy. Poznał uroki pracy zastępcy rzecznika praw obywatelskich, czyli jak spowodować, aby „siły dobra wygrywały wiele potyczek”. To właśnie m.in. dzięki swojej niezwykłej skuteczności dr Hanna Machińska zaskarbiła sobie wdzięczność organizacji pozarządowych, aktywistów, prawników i innych osób działających na rzecz słabszych i wykluczonych.
Rzecznik Brzozowski sam przyznaje, że jego pierwsza interwencja raczej średnio się udała, bo Afgańczyków co prawda nie wypchnięto do Białorusi, ale wszystkich zamknięto w strzeżonym ośrodku dla cudzoziemców w Białymstoku. RPO będzie się odwoływać od tej decyzji.
A przecież – co od grudnia zgodnie podkreślają aktywiści – sam dźwięk nazwiska dr Machińskiej wystarczał, aby prawo na granicy z Białorusią znów zaczęło obowiązywać.
Więcej na wyborcza.pl