„Gazeta Wyborcza” przepytała posłów PiS o ich podpisy pod projektem ustawy o głosowaniu korespondencyjnym. Jak część z nich podpisała się pod nim, skoro nie była w Warszawie?
W poniedziałek, 6 kwietnia, posłowie opozycji odrzucili projekt PiS w sprawie powszechnych wyborów korespondencyjnych. Jeszcze tego samego dnia partia przygotowała nowy projekt dotyczący głosowania, który praktycznie nie różnił się od poprzedniego. Pod oboma projektami widniały podpisy 38 tych samych posłów
Błyskawiczne zebranie ich podpisów jest zaskakujące, bo tego dnia na sali plenarnej Sejmu zasiadało zaledwie 12 posłów… Reszta znajdowała się w pozostałych salach sejmowych (było ich jednak bardzo niewielu) lub głosowała zdalnie.
Jak więc PiS zebrało 38 podpisów i to akurat od tych posłów, którzy podpisali poprzednią wersję kontrowersyjnego projektu wyborczego?
„Cała Polska widziała, jak został złożony projekt ustawy o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym. Były tam nazwiska posłów PiS, którzy w mediach społecznościowych informowali, że właśnie są w swoich okręgach” – przyznał w rozmowie z mediami Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej.
Zdaniem parlamentarzysty KO wśród takich polityków znaleźli się prawicowi posłowie jak Violetta Porowska, Robert Telus oraz Barbara Dziuk.
Tomczyk podejrzewa, że podpisy zostały bezprawnie złożone „in blanco” lub PiS zwyczajnie pozwolił na to, aby pod projektem nie było odręcznych podpisów. Wspomniany poseł wezwał już marszałek do Sejmu do zabezpieczenia podpisów, „by w przyszłości służyły na poczet oskarżenia, które was (PiS-owców – przyp. red.) czeka. To jest sfałszowany projekt ustawy ze sfałszowanymi podpisami”.
„Gazeta Wyborcza” przepytała polityków o ich podpisy. Część odpowiedzi rozbraja.
Robert Telus przyznał, że w ciągu jednego dnia zdążył spędzić czas w Sejmie i powrócić do Opoczna: „Dziś również byłem w Warszawie, a teraz wracam do Opoczna. Dobrze, że obrady zaczną się później, to na pewno zdążę”.
Również Waldemar Andzel dość oryginalnie wytłumaczył się ze swojego podpisu. „Podpisałem się pod tymi projektami ustaw. Dziękuję bardzo. Do widzenia” – powiedział polityk, zamykając tym samym drogę do następnych pytań.
Inną strategię obrał Wojciech Zubowski. „(…) Wie pani, że sprawa kontaktów z mediami ogólnopolskimi wygląda tak, że kontaktujecie się państwo z posłami za pośrednictwem biura prasowego? Prosiłbym tu o zachowanie procedury. I tyle” – stwierdził kolejny z przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy.
Zbigniew Dolata z kolei bez ogródek powiedział „Wyborczej”, że PiS zawsze przygotowane jest na „różne warianty”, a on sam nie pamięta, kiedy się podpisał.
Koalicja Obywatelska nie wierzy w zapewnienia posłów PiS: reprezentanci opozycji zapowiedzieli, że w najbliższym czasie zawiadomią o sprawie prokuraturę.
Źródło: wyborcza.pl; koduj24.pl