Za czasów PRL był Front Jedności Narodu, w stanie wojennym narodził się PRON, to były miejsca, gdzie obywatele mogli realizować swoje społeczne pasje. Po 1989 roku jak grzyby po deszczu powstawały samorządne, niezależne i apolityczne organizacje społeczne i pozarządowe. Teraz to się ma zmienić PiS chce, aby powstało Narodowe CentrumSpołeczeństwa Obywatelskiego.
– Społeczeństwo obywatelskie nie potrzebuje Narodowego Centrum Społeczeństwa Obywatelskiego,. Państwo ma tworzyć tylko ramy dla rozwijania się organizacji pozarządowych ? mówił rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar w rozmowie z Piotrem Kraśko w radiu TOK fm . – Organizacje pozarządowe z samej nazwy są poza rządem, więc nie potrzebują do działania rządu Jak podkreślił Bodnar, część organizacji wykonuje zadania, które wymagają współpracy z państwem (samorządem, rządem) ? np. nie zawsze schroniska dla bezdomnych musi prowadzić państwo, bo dużo lepiej zrobią to organizacje, które się w tym specjalizują. Wtedy państwo przekazuje im pieniądze na to. Ale robi to w drodze konkursu, a instytucja , która je przekazuje, ma nie tylko prawo, ale i obowiązek kontrolować sposób wydania tych środków publicznych. To działa ? jak podkreślił Adam Bodnar – od lat bez jednej centralnej rządowej instytucji. Zauważył, że w momencie, gdy wszystko zostanie poddane kontroli instytucji mającej siedzibę w Kancelarii Premiera, to rodzi to obawę o podporządkowanie polityczne. Co prawda szczegółowy projekt w sprawie NCSO nie jest jeszcze znany, ale już teraz warto mówić o niebezpieczeństwach. – Mamy w Polsce wrażenie, że odkrywamy koło, tymczasem relacje między władzą wykonawczą a organizacjami pozarządowymi są znane na świecie ? podkreślił. Przypomniał wydane niedawno przez OBWE wskazówki dotyczące korzystania z prawa zrzeszania się. Zawierają one szereg wskazówek, co jest istotne dla właściwego kształtowania relacji między społeczeństwem obywatelskim i państwem. Należą do nich przejrzystość zakaz dyskryminacji działalności jakiejkolwiek organizacji prawo państwa do kontroli wydatków funduszy publicznych prawo odwołania się organizacji od decyzji o odmowie przyznania grantu a także ? co istotne ? zapewnienie przejrzystości poprzez to, że granty sa dzielone przez wiele i instytucji i to niezależnych od centrum rządowego. – Co zatem powoduje obawy ? pytał dziennikarz. Jak tłumaczył Bodnar, trzeba zwrócić uwagę na całą serię informacji w ?Wiadomościach? TVP dotyczących organizacji pozarządowych i rzucających podejrzenia na nie, a ilustrowanych infografikami z tzw. strzałkami. Te ?informacje? niewiele miały wspólnego z rzeczywistą działalnością tych organizacji. Pytanie zatem, po co były publikowane. Jak tłumaczył Bodnar, może być to wstęp do znaczącego ograniczenie działalności organizacji pozarządowych. Wskazał na przykłady z innych państw. Na Węgrzech premier Viktor Orban i j jego partia Fidesz prowadzili kampanię oskarżającą organizacje pozarządowe o działalność ?niepatriotyczną?. Temu towarzyszyło działania ograniczające dostęp organizacji do tzw. funduszy norweskich. W Rosji z kolei wprowadzono restrykcje dotyczące pozyskiwania grantów z zagranicznych źródeł. Każdy, kto je pozyskuje, musi się nazwać zagranicznym agentem (co w języku rosyjskim brzmi pejoratywnie) ? ograniczenia te dotknęły nawet tak zasłużone organizacje jak Memoriał. – W efekcie możliwość patrzenia na ręce władzy została tym organizacjom znacząco ograniczona ? podkreślił Adam Bodnar.
Sprawdź także
Kres ubezwłasnowolnienia?
Projekt zniesienia instytucji ubezwłasnowolnienia. RPO przyjmuje go z uznaniem, ale zgłasza propozycje zmian Instytucja ubezwłasnowolnienia …