Sąd Najwyższy oficjalnie potwierdził, że tegoroczne wybory na prezydenta RP są ważne – z blisko 6 tys. protestów wyborczych za zasadne uznał tylko 93, choć jednocześnie stwierdził, że nie miały one wpływu na wynik wyborów. — Bardzo dziwi mnie to, że żaden z sędziów nie zdecydował się na złożenie zdania odrębnego. Bo to, że były nieprawidłowości jest dla każdego w zasadzie oczywiste — mówi Onetowi były szef PKW sędzia Wojciech Hermeliński.
Gdy wybieramy na pięć lat osobę, która będzie reprezentować Rzeczpospolitą, to ten wybór powinien być wręcz krystaliczny z prawnego punktu widzenia. Czy tak było w tej ostatniej elekcji? Pominę to milczeniem — mówi Hermeliński
Dodaje, że Sąd Najwyższy mógł niedostatecznie uważnie przyjrzeć się protestom wyborczym. Ok 4 tys. z nich w ogóle merytorycznie nie rozpatrzył
Hermeliński, który w latach szkolnych przyjaźnił się z braćmi Kaczyńskimi, a w 2006 r. z nadania PiS został sędzią Trybunału Konstytucyjnego, dziś stwierdza, że ostatnich wyborów prezydenckich nie można uznać ani za równe, ani za zgodne z konstytucją.
Cała rozmowa na portalu onet.pl