„Prokurator Oddziałowego Biura Lustracyjnego wobec nie stwierdzenia wątpliwości co do zgodności z prawda złożonego oświadczenia lustracyjnego wydał decyzję o pozostawieniu sprawy bez dalszego biegu” Tak brzmi najważniejszy fragment pisma IPN, który ujawnił wicemarszałek Wojciech Jankowiak.
Oznacza to, a tak przynajmniej interpretuje pismo wicemarszałek, że sprawa jego domniemanej współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa nie będzie kontynuowana.
Prawie dwa lata temu w katalogu IPN ukazała się informacja, że wicemarszałek był zarejestrowany jako tajny współpracownik o pseudonimie Jan. Wicemarszałek Jankowiak twierdzi,że taka decyzja IPN kończy sprawę. Po raz kolejny powtarza, że nigdy nie współpracował z SB. „Decyzja prokuratora potwierdza, że nie ma dowodów na współpracę” – twierdzi wicemarszałek W. Jankowiak. Jak się okazuje informacja o domniemanej współpracy Wojciecha Jankowiaka nadal jest umieszczona w katalogu osób publicznych na stronach internetowych IPN. Jest tam też zapis o zniszczeniu akt dotyczących TW Jana. Współpraca miała trwać od stycznia 1988 do listopada 1989 roku. W. Jankowiak był wtedy działaczem zarządu wojewódzkiego ZSL w Poznaniu. Obecnie polityk PSL liczy, że IPN niebawem opublikuje na swoich stronach dopisek o zakończeniu sprawy.
Przypomnijmy, że inny ?podejrzany? przez IPN o współpracę z SB były europoseł Marcin Libicki został oczyszczony z zarzutów o współpracę z tajnymi służbami PRL, dopiero w wyniku autolustracji w sądzie. Nasuwa się zatem pytanie skąd prokuratorzy z IPN czerpią swoje rewelacje o domniemanej współpracy i po co od razu je publikują bądź informują zaprzyjaźnione media o takich niczym nie potwierdzonych podejrzeniach.