Kamień spadł z serca. Co prawda przeważyły względy ekonomiczne, a nie militarne i polityczne, ale dobre i to. Rząd RP nie dał się namówić na udział w kolejnej wojnie. Z Trypolisu nie będą lądować na Okęciu samoloty z ciałami żołnierzy w metalowych trumnach, tak jak to się dzieło podczas wojny z Irakiem i dzieje podczas wojny z Afganistanem. Prezydent RP Bronisław Komorowski zapowiada, że w 2012 roku dojdzie do zasadniczej zmiany charakteru polskiej misji w Afganistanie – z bojowej na szkoleniową i do tego Polska powinna zacząć się przygotowywać Prezydent przypomniał, że na ubiegłorocznym szczycie NATO w Lizbonie udało się uzgodnić, że rok 2014 będzie kresem misji NATO w Afganistanie „w jej obecnym kształcie”.
Przypomnijmy także, że szef MSZ Radosław Sikorski w Sejmie oświadczył, że rok 2011 – zgodnie z postanowieniami Sojuszu – jest początkiem przekazywania odpowiedzialności za bezpieczeństwo w Afganistanie w ręce Afgańczyków. Jak zaznaczył, rok 2014 powinien być końcem obecności polskich sił bojowych w tym kraju.
Zapowiedź Donalda Tuska, że Polska chętnie weźmie udział w akcjach humanitarnych na rzecz Libii, a nie militarnej destrukcji może naprawdę cieszyć. W końcu zmądrzeliśmy. Nie jest juz tak, jak to było w przypadku Iraku, kiedy to George Busch oszukał nie tylko Polskę, ale i świat zapewniając,że Irak ma bombę atomową – co wywołało wojnę. Tak, jak to się stało w przypadku Afganistanu, kiedy to wszystkie kolejne rządy RP, zapewniały – nawet rząd Jarosława Kaczyńskiego- że nasz udział w tej wojnie jest niezbędny i stał się wyznacznikiem pozycji naszego sojuszu z Zachodem i NATO. Krew na rękach wygląda zawsze tak samo strasznie, niezależnie od pobudek w imię czego została przelana.
Sprawdź także
Dzieci na mordobiciu
Sprawa ograniczenia wieku na wstęp na gale „freak fightowe”. Wystąpienie RPO do RPD Do Rzecznika …