Sąd: policja ma zapłacić 4 tys. zł Tadeuszowi Jakrzewskiemu za bezzasadne prewencyjne zatrzymanie Stołeczny sąd w orzeczeniu nakazał policji zapłacić 4 tys. zł zadośćuczynienia dla Tadeusza Jakrzewskiego za niezasadne zatrzymanie przed Marszem Niepodległości w 2017 roku. Policja prewencyjnie zatrzymała wtedy Obywateli RP, by uniemożliwić im
pokojowy protest. Zadośćuczynienie przyznał we wtorek Sąd Okręgowy w Warszawie. Wystąpił o nie Tadeusz Jakrzewski z Obywateli RP, który był jedną z kilkudziesięciu zatrzymanych osób przez policję 11 listopada 2017 roku. Jakrzewski wnosił o 20 tys. zł, ale sąd uznał, że 4 tys. zł jest kwotą adekwatną.
To pierwsza taka sprawa
Na rozpoznanie czeka jeszcze dziewięć wniosków o zadośćuczynienie za prewencyjne zatrzymanie. Złożyli je Obywatele RP. W sierpniu rozpozna jeszcze wniosek Pawła Kasprzaka, jednego z liderów Obywateli RP. Niezasadne i nieprawidłowe Wszystkie sprawy prowadzi adwokat Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska. ?Sąd we wtorek uznał, że zatrzymanie było niezasadne i nieprawidłowe? ? mówi OKO.press mec. Gajowniczek-Pruszyńska. Dodaje, że wnioski o zadośćuczynienie to konsekwencja wcześniejszych orzeczeń sądu, który uznał zatrzymanie Obywateli RP 11 listopada za niezasadne. Obywatele RP chcieli wtedy zorganizować antyfaszystowską pikietę przy ul. Smolnej, tuż obok trasy przemarszu Marszu Niepodległości. Organizatorami Marszu jak co roku byli narodowcy. Obywatele RP rozwinęli transparent ze zdjęciami marszu faszystów w Norymberdze w 1933 roku i narodowców wiosną 2017 roku w Warszawie oraz napisem ?Warszawa zhańbiona?.
Jak informował wówczas OKO.press rzecznik stołecznej policji komisarz Sylwester Marczak, tego dnia do Referatu ds. Wykroczeń Komendy Rejonowej Policji Warszawa I przewiezione zostały 42 osoby. Byli wśród nich m.in.: Paweł Kasprzak, Gabriela Lazarek, Tadeusz Jakrzewski, Michał Szymanderski-Pastyk, Piotr Pytlakowski, Rafał Suszek i Klementyna Suchanow. Rzecznik tłumaczył wtedy, że ich doprowadzenie na komendę i przetrzymanie tam przez dłuższy czas związane było z podejrzeniem ?naruszenia przepisów o zgromadzeniach? oraz potrzebą ?wykonania niezbędnych czynności z tym związanych, w bezpiecznych dla wszystkich warunkach?. 3 stycznia 2018 sędzia Marta Szymborska rozpatrzyła pierwsze 5 z 38 zażaleń zatrzymanych. A 11 stycznia, kolejne zażalenie ? sędzia Małgorzata Drewin. Obie sędzie uznały, że choć zatrzymania uczestników antyfaszystowskiej pikiety były legalne, to jednak bezzasadne i nieprawidłowe. Sędzia Szymborska zadecydowała również, że skieruje sprawę do prokuratury, by sprawdziła, czy policjanci nie nadużyli uprawnień przetrzymując uczestników pikiety.
Są różni sędziowie
Ale nie znaczy to, że wszystkie sądy orzekają w sprawach zatrzymań manifestantów tak samo. 12 stycznia sędzia Adam Grzejszczak uznał, że zatrzymanie Michała Olejniczaka było legalne, zasadne, choć orzekł, że było nieprawidłowe. 15 stycznia, rozpatrując zażalenie w sprawie zatrzymania Magdy Pecul-Kudelskiej, sędzia Katarzyna Rutkowska-Giwojno uznała, że nie było to zatrzymanie. Ale w kolejnych orzeczeniach sędziowie uznali działania policji wobec Obywateli RP za zatrzymanie ? a nie legitymowanie jak broniła się policja. I, że było ono niezasadne. Ponadto jeden z sędziów uznał, że zrobiono to po to, by usunąć ich z trasy Marszu Niepodległości. Czyli było to bezprawne zatrzymanie prewencyjne.
Ponadto, jak informuje mec. Gajowniczek-Pruszyńska, po wydaniu tych orzeczeń policja zaczęła Obywatelom RP stawiać zarzuty popełnienia wykroczeń w dniu 11 listopada. ?To retorsja ze strony policji? ? podkreśla adwokat. Jej zdaniem stawianie zarzutów może mieć jeszcze jeden cel. W sądzie policja będzie mogła się teraz bronić, że zatrzymania Obywateli RP było zasadne, wszak dostali zarzuty. Dlatego zdaniem mec. Gajowniczek-Pruszyńskiej Sąd Okręgowy w Warszawie rozpoznając kolejne wnioski o zadośćuczynienie może wydawać różne orzeczenia. Korzystne lub nie korzystne dla Obywateli RP.
Źródło:OKO.press