Najnowsze informacje
Strona główna / Korporacje prawnicze i trybunały / Oświadczenia dwóch sędziów SN

Oświadczenia dwóch sędziów SN

Na stronach Sądu Najwyższego można przeczytać dwa oświadczenia, sedziego Sądu Najwyzszego Krzysztofa Rączki skierowanego do preydenta RP, w ktorym wyjaśnia dlaczego nie może przedstawić zaswiadczenia lekarskiego pomimo chęci orzekania oraz sędziego Sądu Najwyższego Stanisława Zabłockiego, który twierdzi, że nie byłlegendą opozycji.
SSN Krzysztof Rączka Warszawa 12 lipca 2018 r.
I Prezes Sądu Najwyższego Prof. Dr hab. Małgorzata Gersdrof 1 Zgodnie z art. 37 ust. 1 ustawy z dnia 08 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym (Dz. U. 2018.5 ze zm.) sędzia Sądu Najwyższego przechodzi w stan spoczynku z dniem ukończenia 65 roku życia, chyba że, nie później niż na sześć miesięcy i nie wcześniej niż na 12 miesięcy przed ukończeniem tego wieku, złoży oświadczenie o woli dalszego zajmowania stanowiska i przedstawi zaświadczenie stwierdzające, że jest zdolny, ze względu na stan zdrowia, do pełnienia obowiązków sędziego, a Prezydent Rzeczypospolitej wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego Sądu Najwyższego.
2. Stwierdzam, że norma wywodzona z tego przepisu jest w stosunku do mnie niewykonalna, a zatem nie ma do mnie zastosowania. Wiek 65 lat życia osiągnę 28 lipca 2018 r., a zatem okres na złożenie stosownego oświadczenia przypadał pomiędzy 28 lipca 2017 r., a 28 stycznia 2018 r. W tym czasie nie obowiązywała jednak powyższa ustawa o Sądzie Najwyższym, w tym jej art. 37. Nie mogę więc przejść w stan spoczynku na podstawie tego przepisu. W tym stanie rzeczy po ukończeniu 65 roku życia w dniu 28 lipca 2018 r. pozostaję sędzią Sądu Najwyższego w stanie czynnym.
3. Artykuł 190 ust. 1 Konstytucji RP ustanawia jedną z podstawowych gwarancji niezależności sądów i niezawisłości sędziowskiej – zasadę nieusuwalności. Ustrojowe znaczenie tej zasady powoduje, że wszelkie odstępstwa od niej muszą mieć oparcie w ustawie zasadniczej. Ustęp 4 art. 180 Konstytucji RP stanowi, że ustawa określa granicę wieku, po osiągnięciu której sędziowie przechodzą w stan spoczynku. Taką ustawą jest de lege lata ustawa z dnia 08 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym (art. 37 ust. 1). W pełni podzielając zastrzeżenia dotyczące niekonstytucyjności wielu jej przepisów stwierdzić należy, że statuując wiek 65 lat przechodzenia sędziego w stan spoczynku, nie ustanawia ona tego przejścia w sposób bezwzględny. Osiągnięcie przez sędziego Sądu Najwyższego wieku 65 lat nie powoduje automatycznego przejścia sędziego w stan spoczynku, albowiem jest ono powiązane z przeprowadzeniem określonej procedury. Skoro procedura ta, z przyczyn wskazanych w pkt. 2, nie może być w stosunku do mnie uruchomiona, to tym samym zachowuję prawo dalszego orzekania jako sędzia SN.
4. W mojej sytuacji brak było zatem obiektywnych przesłanek złożenia oświadczenia o woli dalszego zajmowania stanowiska sędziego, do którego Prezydent RP mógłby się ustosunkować. W tej sytuacji brak jest prawnych podstaw do złożenia mnie z urzędu sędziego Sądu Najwyższego w stanie czynnym. Z całą stanowczością stwierdzam, że miałem i nadal mam wolę dalszego zajmowania stanowiska sędziego Sądu Najwyższego.
Oświadczenie SSN Stanisława Zabłockiego
W związku z wydarzeniami ostatnich dni oraz niektórymi publikacjami prasowymi uważam za swój obowiązek oświadczyć, że:
1. W okresie stanu wojennego i do demokratycznego przełomu lat 1989/1990 byłem adwokatem. Sędzią Sądu Najwyższego zostałem w kwietniu 1991 roku. Sądzę, że ja, skromny prawnik, nigdy nie dostąpiłb ym tego zaszczytu, gdyby nie rekomendacje panów profesorów Andrzeja Murzynowskiego i Adama Strzembosza, którzy znali mnie z okresu mojej pracy w adwokaturze.
2. W trakcie mojej pracy w adwokaturze starałem się zachowywać tak, jak powinni zachowywać się porząd ni ludzie i odważni adwokaci. Prawdą jest, że broniłem w kilku procesach, które można określić mianem politycznych i w każdym z nich uczyniłem – w moim przekonaniu – wszystko, co mógł uczynić adwokat dla reprezentowanej osoby. Były to obrony głównie stude ntów i młodych pracowników naukowych mojej macierzystej uczelni, czyli Uniwersytetu Warszawskiego, represjonowanych za działalność opozycyjną. Dlatego też wymieniany jestem w opracowaniach dotyczących tego okresu (por. np. A.Redzik, T.J.Kotliński: Histori a Adwokatury, Warszawa 2018, s. 342) w towarzystwie kilkunastu innych, znacznie bardziej ode mnie zasłużonych, obrońców. Z tych właśnie lat wywodzi się moja znajomość z szeregiem adwokatów, którzy potem – w różnych okresach czasu i po różnych stronach scen y politycznej – przedłożyli działalność polityczną nad pracę ściśle prawniczą. Ja pozostałem prawnikiem i tylko prawnikiem. Bez fałszywej skromności chcę jednak stwierdzić, że nie zasłużyłem na tak zaszczytne oceny mojej pracy w adwokaturze, jakie napotka łem w prasie ostatnich dni oraz na takie określenia, jak te z dnia dzisiejszego (?legenda opozycji?, itp.).
3. Istotnie, sprawą mojego życia było reprezentowanie w procesie rehabilitacyjnym, który toczył się w 1990 roku przez Izbą Wojskową Sądu Najwyższego, bohaterskiego rotmistrza Witolda Pileckiego. Jak już pisałem w innym miejscu, nie wiem, czym zasłużyłem sobie na zaszczyt, że córka i syn pana rotmistrza zdecydowali się właśnie mnie udzielić pełnomocnictwa i to jako pierwszemu z ustanowionych obrońców. Istotnie, sprawą mojego życia było reprezentowanie w procesie rehabilitacyjnym, który toczył się w 1990 roku przez Izbą Wojskową Sądu Najwyższego, bohaterskiego rotmistrza Witolda Pileckiego. Chcę jednak dodać, że w dalszej fazie procesu oprócz mnie występowało jeszcze dwóch innych obrońców, a to panowie mecenasi Andrzej Grabiński oraz Piotr Łukasz Andrzejewski. To ich właśnie można, bez wątpienia, nazywać legendami opozycji. Oświadczenie to składam, gdyż cenię sobie prawdę historyczną. W każdym czasie i w odniesieniu do każdej osoby.
Stanisław Zabłocki- /sędzia Sądu Najwyższego/

Sprawdź także

Ile nas kosztuje neo-KRS?

Blisko rok po wyborach senatorowie RP wysłuchali Dagmary Pawełczyk – Woickiej, która jako przewodnicząca neo …