Zmianę w prawie oraz sposób jej wprowadzenia komentował w Poranku Radia TOK FM prof. Marcin Matczak z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Podkreślił, że przed rządami PiS nie było „takich błyskawicznych, nocnych ścieżek (legislacyjnych – red.), z takimi manipulacjami, że ogłasza się „A”, a tak naprawdę uchwala się „B”. To nie pierwszy raz, gdy nowelizowanie ustawy o SN odbyło się pod osłoną nocy.
To coś w rodzaju manipulacji legislacyjnej. Powinno być tak, że rząd przedstawia pewien pomysł legislacyjny, a obywatele mogą się wypowiedzieć. A nie, że następuje nagle zmiana w trakcie i to pod osłoną nocy. Zamiast otwartej legislacji, mamy legislację manipulacyjną. Próbuje się ograć przeciwnika, tylko tym przeciwnikiem jest społeczeństwo – tłumaczył profesor.
W nocy z czwartku na piątek Sejm uchwalił ósmą już nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Najpierw zmian miało być więcej, jednak w trakcie posiedzenia PiS wniósł poprawkę, dzięki której rozpatrywane były tylko przepisy, które dają rządzącym wpływ na losy spraw, którymi zajmuje się Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Nowy przepis zakłada bowiem, że „niezakończone postępowania w sprawie odwołań dotyczących powołań do SN podlegają umorzeniu z mocy prawa”. Dotyczy to np. sprawy, w przypadku której niedługo TSUE ma wydać orzeczenie – pytania prejudycjalnego złożonego przez Naczelny Sąd Administracyjny.
Czemu PiS bierze się za ustawę o SN? RPO zwraca uwagę, że coraz bliżej do orzeczenia TSUE i wyborów. Trzeba się zabezpieczyć
Dodał, że pytanie o konstytucyjność takiej ustawy straciło jakikolwiek sens. – Kiedy Trybunał Konstytucyjny nie działa, tak jak powinien, to rząd może właściwie rządzić dekretami – stwierdził prof. Matczak.
Nowelizacja ustawy o SN. Skąd taki pośpiech?
Dzięki nocnej nowelizacji z mocy ustawy zostają umorzone postępowania odwoławcze związane z wyborem sędziów do Sądu Najwyższego przez nową Krajową Radę Sądownictwa. – Co w intencji ustawodawcy miało powstrzymać procedowanie sprawy w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej – podkreślił prowadzący Poranek Radia TOK FM Jacek Żakowski.
Na 14 maja zaplanowana jest bowiem rozprawa przed TSUE, w której będą uczestniczyć przedstawiciele KRS. Żeby nie dopuścić do wydania orzeczenia, będą zapewne powoływać się nie tylko na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego wydane ws. odwołań, ale też pokazywać najnowszą nowelizację ustawy o SN i twierdzić, że TSUE w ogóle nie powinno się zajmować tą sprawąMamy do czynienia z punktową interwencją legislacyjną. Ustawy zamiast reformować, załatwiają porachunki polityczne. Celem ustawy jest zablokowanie tego, żeby TSUE w okolicach wyborów do Parlamentu Europejskiego nie zrobił w pewnym sensie krzywdy PiS, podejmując jakieś decyzje. Jaki to będzie miało skutek, to trudno powiedzieć – tłumaczył prof. Marcin Matczak.
Wyjaśniał, że założenie rządzących jest takie, iż teraz polski sąd umorzy postępowania, które toczą się w tej sprawie. Wtedy TSUE nie będzie miał czego osądzać. – Polski sąd administracyjny prowadzi postępowanie, powziął wątpliwość, zapytał TSUE, którego odpowiedź jest potrzebna do zakończenia polskiego postępowania. Jeżeli polskie postępowanie zostanie zakończone, to właściwie zakłada się, że TSUE nie ma po co odpowiadać – tłumaczył gość TOK FM.
TK Julii Przyłębskiej, wybór przez Sejm członków KRS zgodny z konstytucją. Odwołanie się od tych decyzji do NSA – już nie
Prof. Matczak podkreślił, że cała sytuacja może odwrócić się przeciwko PiS. – W pewnym sensie Trybunał Konstytucyjny, który do tej pory pozostawał poza tymi wszystkimi problemami europejskimi, wszedł do gry. Zaangażował się swoim orzeczeniem w postępowanie, którym zajmuje się TSUE. To może być poważny błąd. Ponieważ sędziowie sądu administracyjnego mogą zapytać o to, czy orzeczenie TK, na podstawie którego Sejm uchwalił ustawę, może być brane pod uwagę w sprawie, która ma charakter europejski. Może dojść do sytuacji, w której przez tę grę TK wskoczy na stół TSUE – wyjaśniał profesor.
Chcesz wiedzieć więcej? Posłuchaj! Jacek Żakowski rozmawiał z prof. Marcinem Matczakiem także o nowelizacji prawa oświatowego.
Źródło: Radio TOK FM