Ambasador według wikipedii to – szef misji dyplomatycznej pierwszej klasy, reprezentujący państwo wysyłające wobec władz innego państwa lub organizacji międzynarodowej. Państwo może akredytować szefa misji w więcej niż jednym państwie, jednak tylko po poinformowaniu o tym państw przyjmujących. Wymogiem tego jest brak sprzeciwu ze strony państw przyjmujących. Stolica Apostolska nie zgadza się natomiast, aby akredytowany przy niej ambasador pełnił jednocześnie misję przy Republice Włoskiej. Istnieje także różnica w nazewnictwie szefa papieskiej misji dyplomatycznej, którego zwyczajowo nazywa się nuncjuszem.
Na ogół ambasadorzy szanują państwa, które ich akredytują, ale najwyraźniej nie dotyczy to USA. Biały Dom wysłał kobietę, która ma za zadanie dbać tylko bo interesy Stanów Zjednoczonych. To niby powinność, każdego dyplomaty, ale to co robi niejaka Georgette Mosbacher przechodzi ludzkie wyobrażenia. Jawna ingerencja w sprawy obcego państwa tylko jej mogą ujśc plłzem, bo jest przyjaciółką podobno wielkiego przyjaciela Polski Donalda Trumpa, a według polskiego MSZ rządu i Pana Andrzeja Dudy Trump to namiestnik Chrystusa na polskiej ziemi.
Ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher w listopadzie ubiegłego roku wysłała do premiera Mateusza Morawieckiego list (pełen literówek i błędów ortograficznych ) z komentarzem odnoszącym się do materiału TVN o środowiskach neonazistowskich w Polsce i śledztwa.
– Trudno uznać ten list za pismo mające charakter dyplomatyczny. Ton pisma jest niezwykle arogancki – powiedziała publicznie jedna z osób z bliskiego otoczenia premiera. Ambasador Mosbacher pisała w liście, że Stany Zjednoczone nie będą tolerować – wypowiadanych publicznie przez polskich polityków – krytycznych słów pod adresem dziennikarzy stacji TVN, którzy zrealizowali materiał o funkcjonowaniu domniemanego nazistowskiego środowiska w Polsce. Pouczała, co wolno, a czego nie wolno mówić ministrom polskiego rządu w sprawie stacji TVN, należącej do amerykańskiej firmy Discovery Communications.
Mosbacher naciskała a ministrów i urzędników rządu, aby wprowadzić takie zmiany przepisów, które stawiałyby amerykańskie firmy działające w Polsce w uprzywilejowanej pozycji.
Geogette Mosbacher (Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta)
O amerykańskiej ambasador znowu głośno. Czy lek tecentriq na raka płuca szwajcarskiej firmy Roche znalazł się na liście refundacyjnej, bo interweniowała w tej sprawie ambasador USA Georgette Mosbacher?
List Mosbacher do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego krąży wśród dziennikarzy od zeszłego tygodnia, jako pierwszy napisał o nim w środę „Fakt”. Pani ambasador prosi w nim o spotkanie w celu omówienia „wywołującej nasz poważny niepokój sprawy, która może negatywnie wpływać na zapewnienie dostępności do ratujących życie leków” produkowanych przez szwajcarski koncern Roche, który w Ameryce ma filię pod nazwą Genentech. Mosbacher pisze bez ogródek: „Uważam, że firma Roche/Genentech mogła zostać potraktowana niesprawiedliwie przy decyzjach podejmowanych ostatnio w Ministerstwie Zdrowia”
Georgette Mosbacher jest ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Polsce od września 2018 roku.
***
Jak się okazuje Georgette Mosbacher interweniowała w rządzie Mateusza Morawieckiego w sprawie przepisów, które miały zamknąć polski rynek dla Ubera – informuje „Fakt”
Gazeta ustaliła, że poza listami do premiera Morawieckiego w sprawie stacji TVN (ujawniło je „Do Rzeczy”) i do ministra zdrowia w sprawie leków firmy Roche, ambasador USA w podobny sposób załatwiała interesy z ministrem infrastruktury Andrzejem Adamczykiem.
Jak czytamy w „Fakcie”, projekt ustawy o transporcie drogowym przygotowany w resorcie wprowadzał m.in. konieczność posiadania przez pośrednika wpisu do ewidencji działalności gospodarczej lub posiadania numeru w KRS, co praktycznie blokowało możliwość działalności Ubera w Polsce.
Projekt przesłano do komisji prawnej Rady Ministrów 17 października 2018 r., dzień przed protestami taksówkarzy przeciwko Uberowi. Kilka dni później, 25 października, Mosbacher napisała do Adamczyka mocny list, w którym miała się domagać odstąpienia od projektu i grozić, że w przeciwnym razie inwestycje amerykańskie w Polsce zostaną zamrożone.
Dziennik podkreśla, że mimo sprzeciwu ministra infrastruktury sprawa ograniczenia działalności Ubera w naszym kraju została zamknięta i przed wyborami „nic się nie wydarzy”.
Według Faktu” kopię listu ambasador USA do Adamczyka otrzymała kancelaria premiera. – Potraktowała nas jak republikę bananową. Choć minister tłumaczył jej, że Uber działa bezprawnie w Polsce, była głucha na argumenty – cytuje swoje źródło w KPRM gazeta.