Sprawą ubezpłodnienia mieszkanki Błot Wielkich, Wioletty Szwak prokuratura zajmie się raz jeszcze. Sąd Okręgowy w Poznaniu uchylił decyzję śledczych o umorzeniu postępowania. Powodem były błędy w uzasadnieniu tej decyzji – tłumaczył rzecznik sądu Jarema Sawiński. Pełnomocnik pokrzywdzonej, adwokat Małgorzata Heller – Kaczmarska dodaje, że w zeznaniach lekarzy były sprzeczności.
Tydzień temu zamieściliśmy rozmowę z dr. Krzysztofem Kordelem, prezesem Wielkopolskiej Izby Lekarskiej . Medyk, dodajmy długoletni biegły sądowy w przypadku pani Szwak nie miał żadnych wątpliwości ? tej kobiecie uratowano życie i to jest najważniejsze. Tam nie było błędu lekarza – mówił.
A zatem prokuratura będzie na nowo badała materiał dowodowy czyli powoła kolejny zespół biegłych? Czy też zajmie się analiza prawną swoich wydanych postanowień – co by wynikało z wypowiedzi J. Sawińskiego, który także mówił: wszystkie dowody, które się przeprowadza muszą być brane pod uwagę przez organ prowadzący postępowanie. Nie może być tak, że bada się oderwaną od stanu faktycznego opinię lekarska albo zeznania świadków w oderwaniu od opinii lekarskiej. Wszystkie dowody są ze sobą powiązane i trzeba wyciągnąć z nich wszystkich jeden spójny logicznie wniosek. I to właśnie sąd zarzuca prokuratorowi, że taka ogólna ocena dowodów nie została przeprowadzona.
Tak czy owak, o wszystkim zadecydują lekarze. Trzeba im wierzyć, bo inaczej wpadniemy w prawdziwa paranoję. Być może uwagi sądu spowodują, że prokuratura bardziej krytycznie podejdzie do prawnej analizy lekarskich dowodów, tak, aby bez problemów zrozumiał to sąd.
Przypomnijmy, że sprawa Wioletty Szwak stała się głośna po tym jak w lipcu 2009 roku sąd w Szamotułach odebrał jej tuż po urodzeniu córkę Różę. Sąd Okręgowy w Poznaniu utrzymał tę decyzję w mocy i dopiero po ogólnopolskiej medialnej kampanii, sąd zmienił decyzję i we wrześniu dziecko wróciło do biologicznych rodziców. Wyszło jednak na jaw, że podczas cesarskiego cięcia kobieta została ubezpłodniona. Lekarze tłumaczyli to zagrożeniem dla zdrowia i życia matki. Podczas zabiegu doszło bowiem do komplikacji.
Trudno się pracuje w świetle jupiterów telewizyjnych kamer, a w tej sprawie potrzeba dużo taktu, spokoju i zaufania do specjalistów. Stało już się tak wiele złego, ze na kolejny błąd ani prawo, ani medycyna już sobie nie mogą pozwolić.