Poziom programów telewizji Jacka Kurskiego dorównuje nieszczęśliwym decyzjom kadrowym: pozbywaniu się profesjonalistów i zastępowaniu ich typowymi Misiewiczami. Tylko taką tezą wytłumaczyć można kolejne, delikatnie mówiąc, wpadki ostatnich dni w TVP. Przypomnijmy choćby orędzie noworoczne prezydenta, któremu w dramatycznym stopniu brakowało ręki PR-owca. Przeciętny widz dostrzegł, że Duda był tragicznie oświetlony, przez co oczy miał jak talerze i widać było, że czyta swoją kwestię. Wyglądał tak jakby sam się dziwił słowom, które z jego ust wypływają… Jedną wielką tragedią była sylwestrowa szopka.
To, że zwyczajnie chamska, to nie dość. Była po prostu bardzo słaba i bez pomysłu, jakby brakowało dobrego scenarzysty, kabareciarza i reżysera. Wielkim natomiast skandalem była retransmisja z wtorkowego procesu Adama Z. w Poznaniu.
TVP Info podczas retransmisji procesu w sprawie zabójstwa Ewy Tylman nie nadążało z zagłuszaniem danych osobowych odczytywanych na sali sądowej. Wskutek tego upubliczniono m.in. adres oskarżonego oraz dane jego rodziny i partnera, a także dziewczyny z czasów studenckich, świadków zamieszanych w sprawę lub tylko przewijających się przez nią, nazwiska rzekomo zastraszających go w śledztwie policjantów oraz szczegóły współżycia z podawaną z imienia i nazwiska dziewczyną i adres oskarżonego. Sąd Okręgowy w Poznaniu kilkukrotnie kontaktował się z telewizją, zwracając uwagę na nieprawidłowości w przekazie. Bez skutku. Sąd od początku nie wyrażał zgody na relację na żywo, więc nadawana była z kilkuminutowym opóźnieniem, m.in. w celu ochrony danych osób pojawiających się w toku procesu. Samuel Pereira, p.o. szefa serwisu internetowego tvp.info i zastępca kierownika redakcji publicystyki Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, wyjaśnia z rozbrajającą szczerością, że ?przy takim natłoku nazwisk nawet w trakcie retransmisji nie można na czas wszystkich zagłuszyć?, bo jest to ?technicznie niemożliwe? i bezczelnie ?pouczył? sąd, że ?powinien czytać pierwszą literę nazwiska, wtedy nie byłoby problemu?. Nawiasem mówiąc, relacja z procesu na takich samych zasadach była także pokazywana w TVN 24. Stacja nie miała problemu z zagłuszeniem danych osobowych. ? ?Odpowiedzialność za ujawnianie danych osobowych osób pojawiających się na antenie spada na telewizję? ? oświadczył Aleksander Brzozowski, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu. ? ?To jest proces karny ? dodał ? a nie show telewizyjne, odczytywane są pełne wyjaśnienia oskarżonego, muszą padać nazwiska?. Osoby, których dane zostały ujawnione, powinny więc dochodzić swoich praw właśnie w telewizji. (Źródło: wirtualne media)
Sprawdź także
Faszyści wstają z kolan
Oto Rafał Podejma (jeden z organizatorów patroli obywatelskich i zawodnik MMA ) który od kilku …