Na życzenie czytelników portalu „Poprawny” przypominamy rozmowę naszego portalu ze zmarłym przed dziesięcioma laty adwokatem Eugeniuszem Michałkiem o procesie i symbolice ukrzyżowania oraz zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa.
– Czy zapis czterech Ewangelii o ujęciu i postawieniu zarzutów Jezusowi można uznać za wiarygodny? Żadna z Ewangelii nie podaje na przykład roku, w którym ukrzyżowano Jezusa…
– Wszystkie cztery Ewangelie powstały w drugiej połowie I wieku, kiedy to naoczni świadkowie życia i nauczania Jezusa już w znaczącej liczbie nie żyli. Ich relacje o życiu i czynach Jezusa przekazywane były ustnie, potem je dopiero spisano. Ten materiał zebrali ewangeliści i poddali autorskiemu opracowaniu.
-Trudno odnosić wydarzenia sprzed dwóch tysięcy lat do współczesności, ale spróbujmy. Czy zatrzymanie Zbawiciela w Ogrójcu nastąpiło według wszelkich prawideł. Doszło tam chyba do przepychanek, jeden z apostołów obciął ucho słudze arcykapłana. Czy rozpoznanie „podejrzanego” było prawidłowe. Wszyscy twierdzili przecież, że Go nie znają. Piotr zaparł się nawet trzy razy…
-Opis procesu Jezusa znajdujemy we wszystkich czterech Ewangeliach, każdy ewangelista kładzie jednak akcent na inny wymiar tego wydarzenia. Od wielu stuleci proces Jezusa z Nazaretu stanowi przedmiot ekscytujących sporów uczonych, którzy usiłują wyinterpretować z czterech Ewangelii Nowego Testamentu rzeczywisty przebieg wydarzeń. Z całkowita pewnością, z naukowego punktu widzenia, dzisiaj wiemy zatem tylko to, że Jezus został skazany na śmierć przez rzymskiego gubernatora Judei około 30 roku naszej ery. Pomimo, że Judea znajdowała się pod okupacją rzymską, większością miast zarządzała starszyzna żydowska, stąd też proces Jezusa był przedmiotem sądowego rozpoznania Sanhedrynu. Pretekstem do aresztowania Jezusa było jego zachowanie w Jerozolimie w okresie tygodnia poprzedzającego Święto Paschy. Rozentuzjazmowany tłum wyznawców Jezusa zaniepokoił władze Świątyni Jerozolimskiej, które były odpowiedzialne za utrzymanie spokoju w Jerozolimie. Zachowanie zatem Jezusa i jego zwolenników nie tylko podważało autorytet Sanhedrynu, ale mogło też wywołać reakcję Rzymian.
-Czy śledztwo i proces odbyły się w zgodzie z ówczesną procedurą?
-Po zatrzymaniu Jezusa w Ogrodzie Oliwnym, a potem wraz z doprowadzeniem do domu arcykapłana Annasza rozpoczął się proces religijny przed Sanhedrynem. Jezus został oskarżony o przestępstwo natury religijnej. W procesie prowadzonym przez Sanhedryn według przepisów zawartych w Księdze Liczb i Księdze Powtórzonego Prawa Starego Testamentu: po pierwsze nikt nie mógł być skazany bez świadectwa dwóch lub trzech postronnych świadków; po drugie sprawy karne nie mogły być rozpoznawane w nocy; po trzecie wyrok śmierci nie mógł być ogłoszony w tym samym dniu, w którym odbywał się proces. W procesie Jezusa przed Sanhedrynem, według Ewangelii św. Marka, trzeba stwierdzić, iż zeznania świadków nie były zgodne z sobą, a ich twierdzenia odnosiły się do zdarzeń wcześniejszych od tych, które były przedmiotem oskarżenia. Członkowie Sanhedrynu musieli uzyskać zatem dowód inny, bo zeznania świadków „ posypały się oskarżycielom”. Stąd też przesłuchujący Kajfasz zapragnął zmusić Jezusa, aby stał się świadkiem przeciwko sobie. Zadał mu pytanie: „ Czy ty jesteś Mesjasz, Syn Boga Błogosławionego ?” Jezus odparł : „Jam jest”. Arcykapłan zawołał; „Bluźnierstwo. Na co nam jeszcze świadkowie”. To potwierdzenie Jezusa jest bluźnierstwem, na które czeka Sanhedryn. Sędziowie orzekają: „winien jest śmierci”. Analizując opisany powyżej stan faktyczny można stwierdzić, iż w pewnym sensie przedmiotem procesu Jezusa przed Sanhedrynem była tożsamość oskarżonego, który uważał siebie za Boga, a Żydzi uważali Go za bluźniercę – właśnie dlatego, że przypisywał sobie boskie prerogatywy, że ma władzę nad Świątynią i szabatem. Gdybyśmy zatem dokonywali rzetelności tego postępowania, to ocena byłaby krytyczna. Ten proces był nierzetelny proceduralnie i materialno – prawnie. W swoisty sposób zmuszono Jezusa do samooskarżenia, wbrew zasadzie:nemo se ipse accusare tenetur. * Wydano wyrok pomimo braku zeznań dwóch świadków, wydano wyrok pośpiesznie, procedowano nadto w nocy.
-Po procesie religijnym Jezusa doprowadzono do namiestnika Rzymu…
-Aby uzyskać zatwierdzenie swojego bezprawnego wyroku przez Pilata – prokuratora Judei, Kajfasz zmienia materialno – prawną treść stawianego Jezusowi zarzutu z bluźnierstwa na sugestię, że Jezus przygotowuje powstanie zbrojne przeciwko Rzymowi, to jest popełnia zbrodnię zdrady stanu. Postępowanie przed Piłatem według współ-czesnych standardów, w najmniejszym stopniu nie przystaje do pojęcia procesu. Oto mamy bowiem zmienioną treść zarzutu, brak jest jakichkolwiek dowodów uzasadniających zarzut, brak jest instancji odwoławczej.
-Według prawa rzymskiego skazany na ukrzyżowanie nigdy nie przenosił całego krzyża, wbrew zwyczajowej wierze i w przeciwieństwie do wielu nowożytnych odtworzeń drogi Jezusa na Golgotę. Zamiast tego, dźwigana była tylko poprzeczna belka, podczas gdy prostopadła była osadzona trwale w miejscu, które było używane do dalszych egzekucji. Czy w przypadku Jezusa mamy do czynienia z odstępstwem od reguły?
– Czy niósł w drodze na Golgotę cały krzyż, czy tylko poprzeczną belkę, nie wiem. Według tradycji tylko poprzeczną belkę. Cały krzyż byłby zapewne zbyt ciężki. Trzeba dodać, że tortury, jakimi poddano Jezusa były częścią wymierzonej mu kary. I tak biczowanie miało osłabić skazańca, aby skrócić jego agonię na krzyżu. Temu samemu służyło łamanie nóg skazanego, co powodowało obsunięcie się ciała na krzyżu, utrudnienie oddychania i uduszenie ofiary, a w konsekwencji tego – szybką śmierć.
-Czym dla nas współczesnych jest proces i śmierć Jezusa Chrystusa?
– Jest nie tylko wydarzeniem historycznym, ale poprzez Zmartwychwstanie jest też – dla ludzi wierzących – niezwykłym, emocjonalnym przeżywaniem, stale aktualnym, zawsze żywym. Kreującym istotę Człowieczeństwa.
Rozmawiał Kazimierz Brzezicki
Eugeniusz Maria Michałek zmarł w sobotę 29 czerwca 2013 roku w wieku 68 lat. Był filologiem klasycznym i adwokatem. Znawcą i pasjonatem prawa oraz świata antycznego.
*
Zasada nemo se ipsum accusare tenetur jest jedną z podstawowych zasad postępowania karnego, która koreluje z prawem do obrony i z zasadą domniemania niewinności. Choć w wielu państwach jest kwestionowana, trudno sobie wyobrazić bez niej kształt postępowania karnego. Celem opracowania jest przybliżenie jak prawo do niedostarczania dowodów na swoją niekorzyść i nie udowadniania swej niewinności wpływa na status oskarżonego. Z tego względu analizie została poddana geneza, zakres podmiotowy i przedmiotowy tej zasady, prawo do składania wyjaśnień jako niekolidujące z zasadą nemo se ipsum, zakazy dowodowe, które zapewniają jej realizację, a także wyjątki od niej.