Najnowsze informacje

Rejestr to nie panaceum

W związku z pojawiającymi się w przestrzeni medialnej informacjami, które mogą wprowadzać w błąd odbiorców, Biuro RPO wyjaśnia.
Rzecznik Praw Obywatelskich przedstawił swoje wątpliwości dotyczące Rejestru Sprawców na Tle Seksualnym najpierw w trakcie prac nad ustawą, a następnie – już w trakcie jej obowiązywania – w związku z napływającymi do niego skargami od obywateli.

Na mocy ustawy z 13 maja 2016 r. o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym od 1 października 2017 r. w publicznym rejestrze na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości są dostępne dane osobowe, fotografie i miejscowości, w których przebywają osoby skazane za najpoważniejsze przestępstwa popełnione na tle seksualnym, wyliczone w ustawie. Do drugiej części rejestru, gromadzącej również informacje na temat pozostałych sprawców przestępstw popełnionych na tle seksualnym, dostęp mają tylko przedstawiciele określonych służb, w tym organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, a także instytucji zajmujących się opieką nad dziećmi. W tej części rejestru są zamieszczone dodatkowe dane – w tym numery PESEL skazanych i ich adresy zameldowania.
W trakcie prac legislacyjnych w Sejmie Rzecznik podnosił zastrzeżenia co do zgodności z Konstytucją tych przepisów ustawy, które dotyczyły publicznego rejestru sprawców przestępstw seksualnych. Rzecznik podkreślał wielokrotnie, że nie można co do zasady negować potrzeby ustanawiania odpowiednich środków prewencyjnych, ale podejmowane działania nie mogą stać w sprzeczności z Konstytucją czy ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi. W tym przypadku, tworzony system rejestru z dostępem publicznym rodził zasadnicze wątpliwości z punktu widzenia zgodności z prawem do prywatności (w szczególności art. 47 i 51 Konstytucji, w zw. z art. 31 ust. 3) – nie tyle w odniesieniu do sprawcy przestępstw, ale przede wszystkim ewentualnych pokrzywdzonych z kręgu bliskich członków rodziny, jak również w ogóle członków rodziny (w małych społecznościach osoba zostanie błyskawicznie zidentyfikowana).
Z punktu widzenia standardów ochrony danych osobowych za nieprawidłowy Rzecznik uznał zbyt szeroki zakres podmiotów, które mogą korzystać z rejestru z dostępem ograniczonym.
Po wejściu ustawy w życie do BRPO zaczęły napływać skargi zarówno od osób, znajdujących się w rejestrze, jak i od ich ofiar lub bliskich. W przypadku sprawców przestępstw Rzecznik zasadniczo udzielał wyłącznie informacji dotyczących brzmienia przepisów ustawy. Szczególną uwagę Rzecznik przykładał jednak do skarg wpływających od ofiar przestępstw lub ich bliskich.
Jedną ze skarg złożyła matka 16-latki, której dane trafiły do rejestru o ograniczonym dostępie. Stało się to na mocy postanowienia sądu rejonowego, który udzielił dziewczynie upomnienia za czyn z art. 200a par. 2 Kodeksu karnego. Nawiązała ona znajomość z niewiele młodszym od niej kolegą (nie miał 15 lat), w trakcie której wymieniali smsy o treści seksualnej. Udzielając upomnienia, sąd poinformował, że sprawa nie ma charakteru poważnego, a upomnienie to najłagodniejszy środek wychowawczy, jaki można zastosować wobec osoby nieletniej.
Rzecznik ma poważne wątpliwości wobec umieszczania dzieci w Rejestrze. Narusza to prywatność i mocno ingeruje w psychikę. 8 kwietnia 2019 r. wystąpił w tej sprawie do Prezesa Rady Ministrów.
Jednocześnie 26 kwietnia 2019 r. sąd uwzględnił wniosek RPO i usunął dane dziewczyny z Rejestru.
Z kolei w lutym 2018 r. RPO wystąpił do Ministra Sprawiedliwości w sprawie zagrożenia tzw. wtórną wiktymizacją na wniosek dwojga dzieci ujawnionego w Rejestrze skazanego mężczyzny. Obawiali się oni powrotu traumy oraz wykluczenia, gdy otoczenie odkryje, kim był ojciec. Oboje byli ofiarami przemocy ze strony ojca (choć nie przestępstw na tle seksualnym).
W wielu przypadkach jedynym ratunkiem dla dzieci takich osób może być usunięcie danych z Rejestru. – Niestety, w obecnym kształcie ustawa nie przewiduje żadnych możliwości wystąpienia do sądu o usunięcie danych ojca skarżącego z rejestru i zapewnienia ochrony zarówno jemu, jak i jego rodzeństwu – pisał RPO. Zwrócił się do ministra Zbigniewa Ziobry o zmianę prawa, tak by ochronić dzieci – ofiary sprawców ujawnionych w Rejestrze. Wobec braku odpowiedzi ministra, RPO wystąpił w lipcu 2018 r. do premiera – jak dotychczas, również nie odnosi to skutku.
Według Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego ogólnodostępny rejestr zmniejsza możliwości prowadzenia terapii przestępców seksualnych, ponieważ dla sprawców, których dane zostaną tam umieszczone, nie będzie perspektywy powrotu do społeczeństwa.

Sprawdź także

Ile nas kosztuje neo-KRS?

Blisko rok po wyborach senatorowie RP wysłuchali Dagmary Pawełczyk – Woickiej, która jako przewodnicząca neo …