Aleksander Smolar, prezes zarządu Fundacji im. Stefana Batoreg – Największy intelekt nie wygra z maczugą. Z Aleksandrem Smolarem rozmawia Magda Jethon
Magda Jethon: Czy wizerunek Polski za granicą jest rzeczywiście taki zły?
Aleksander Smolar: Polska jest coraz gorzej postrzegana w większości społeczeństw i klas politycznych Unii Europejskiej, ponieważ obecnie rządząca partia podważa fundamenty, na jakich Unia została zbudowana. Wystarczy posłuchać wystąpień na ostatnim spędzie PiS, zarówno prezesa Kaczyńskiego, jak i premiera Mateusza Morawieckiego, w których obaj zapewniali, że w żadnym wypadku ich celem nie jest wyjście z Unii. Jednak to, co mieli pozytywnego do powiedzenia o Unii to to, że dzięki niej ? dzięki otrzymywanym środkom ? Polska może dogonić gospodarczo rozwinięte kraje Europy zachodniej. W ogóle nie wspomnieli o fundamentach, tak ważnych jak sfera wartości, zwłaszcza po doświadczeniach nazizmu czy komunizmu sowieckiego, czyli o instytucjach demokracji, liberalizmie czy tolerancji. W swoich deklaracjach przemilczeli fakt, że nie akceptują istotnej części dziedzictwa UE, często zresztą oczerniając to dziedzictwo, tak jak zrobił to Kaczyński mówiąc, że nie będziemy ?naśladowali negatywnych tendencji Europy zachodniej?.
– Szczęśliwie przeoczyli, że obecność Polski w Unii Europejskiej przewiduje również możliwość zadania pytań prejudycjalnych. A pośrednio dzięki nim opór w sądach stał się mocniejszy…
– No właśnie, to, co nie było jeszcze brane pod uwagę podczas kryzysu wokół likwidacji Trybunału Konstytucyjnego, stało się faktem. Środowiska sędziowskie wykorzystały istniejącą możliwość prawną, żeby postawić pod znakiem zapytania i wymusić na władzach polskich wycofanie się przynajmniej z najbardziej radykalnych postanowień i w ten sposób uchronić chociaż pewien margines niezależności sądownictwa polskiego.
– Jak to możliwe, że magister Ziobro może ?ogrywać? wielkich profesorów? Czy siła intelektualna nie ma już żadnego znaczenia?
– W pewnych sytuacjach największy intelekt nie wygra z maczugą. Kiedy w ciemnej ulicy zjawi się uzbrojony osiłek, to najbardziej inteligentny człowiek z nim przegra. Mamy do czynienia po prostu z przemocą. Znana definicja Maxa Webera mówi, że państwo ma monopol na legalne korzystanie z przemocy. I pan Ziobro z tego korzysta. Również pan Kaczyński, Morawiecki czy Brudziński. Ale to nie jest kompletnie bezkarne, bo jest to sprzeczne z zasadami demokracji konstytucyjnej, na jakich po 1989 roku nasz kraj zostal zbudowany. Obserwujemy duży opór środowiska prawniczego, który odgrywa istotną rolę. Widzimy, jakie trudności ma PiS ze znalezieniem kandydatów do Sądu Najwyższego. A jak już ich znajduje, to często są to skandaliczne kandydatury, jak pani radca prawny z Białegostoku, która okazała się być skazana dyscyplinarnie, czy pan prokurator, który zmusił do zeznawania kobietę podczas porodu, co jest przykładem haniebnej tortury, czy inny prokurator, który parokrotnie miał kary dyscyplinarne i do tego nie spełnia warunków formalnych. Poza tym wybierając do Izby Dyscyplinarnej SN prokuratorów, którzy mają dyscyplinować sędziów, pokazują, że w istocie ta Izba ma wymuszać na sędziach posłuszeństwo. Na dodatek są to często ludzie bezpośrednio powiązani z panem Ziobrą, a to jest sprzeczne z zasadami konstytucyjnej demokracji. Tego nie wolno łamać. Nawet Orban tego nie robił. On grzeszyl przeciw zasadom demokracji współczesnej, natomiast z punktu widzenia litery prawa uzyskał większość konstytucyjną i wobec tego formalnie mógł robić to, co robi.
–PiS mówi ?wygraliśmy wybory?, więc mamy prawo. A wygrali, bo skutecznie prowadzili kampanię, bo stosowali populistyczne hasła, bo dobrze komunikowali się z wyborcą…
– Gra kampanijna w polityce zawsze była obecna, ale teraz doszło do skrajnej patologii, w czym bardzo pomagają media społecznościowe. To znaczy, że kłamstwo stało się bardzo trudne do zweryfikowania. Ono niestety będzie odgrywać istotną rolę, dopóki demokracja nie nauczy się go kontrolować. Już widzimy pewne próby w Stanach Zjednoczonych, gdzie próbuje się przesłuchiwać właścicieli największych portali po to, żeby stworzyć system zabezpieczający przed masowym kłamstwem. W Polsce przed wyborami 2015 r. mieliśmy na przykład do czynienia z ukrywaniem prawdziwych celów PiS, czyli przeprowadzenia swoistej rewolucji kulturowej i instytucjonalnej. Do tego w czasie kampanii wyborczej schowali do szafy pana Macierewicza, który źle się kojarzył, ale też schował się sam pan Jarosław Kaczyński, który wystąpił w trakcie kampanii tylko dwukrotnie, kiedy był pewien, że nie tylko utwierdzi swoich wyznawców w ich przekonaniach, ale również, strasząc imigrantami, których zresztą w Polsce nie było, może poszerzyć swoje wpływy. Strach przed ?obcymi? jest niestety skuteczny, nie tylko u nas. Ludzie boją się migrantów arabskich, islamu, terrorystow i potencjalnych ?zarazków?, które prezes dorzucil. To niewątpliwie odegrało ważną rolę i obawiam się, że będzie jeszcze odgrywało w następnych wyborach.
Więcej na koduj24.pl skąd pochodzą powyższe fragmenty