Wyrok uniewinniający Beatę Sawicką wstrząsnął prawą stroną naszej sceny politycznej. Na sędziego PiS i Solidarna Polska wylewają kubły pomył, bo wyrok nie jest po ich myśli. Polecam lekturę felietonu adwokata Jerzego Marcina Majewskiego o ?zatrutych owocach drzewa? Nie nie pierwszy to atak prawicy na sąd, kiedy ten wydaje inny niż ich oczekiwania wyrok. 4 stycznia stołeczny sąd skazał dr. G. na rok więzienia w zawieszeniu i grzywnę za przyjęcie ponad 17,5 tys. zł od pacjentów; uniewinnił go od 23 zarzutów, m.in. mobbingu. Sąd krytycznie ocenił metody działania CBA i prokuratury w sprawie. – Nocne przesłuchania, zatrzymania – taktyka organów ścigania w tej sprawie dr. Mirosława G. może budzić przerażenie – mówił w uzasadnieniu Tuleya. – Budzi to skojarzenia nawet nie z latami 80., ale z metodami z lat 40. i 50. – czasów największego stalinizmu – dodał.
Politycy PiS i SP chcieli, by sędzia poniósł odpowiedzialność dyscyplinarną za te słowa. Ich zdaniem Tuleya „znieważył pamięć ofiar stalinizmu”. Według PO, RP i SLD sędzia był celem ordynarnego ataku. Tuleya nie naruszył prawa i zasad etyki – uznała wcześniej Krajowa Rada Sądownictwa.
Prawica jednak wie lepiej. teraz suchej nitki nie pozostawia na Sądzie Apelacyjnym który działania CBA uznał za bezprawne. Nie może byc tak,że PiS i SP dyskredytują sądy tylko dlatego,że te są niezawisłe. Przez trzy dni oglądalem telewizyjne dysputy. Posłolwie i dziennikarze wszystko sprowadzają do aspektów politycznych. Szkoda,że w materii wyroku wypowiadają się politycy, a nie prawnicy.
Sprawdź także
Wróbel w garści
Włodzimierz Wróbel przypomina, jak to z prawem łaski było Okazuje się, że w kwestii słynnego …