Prezes Bartłomiej Przymusiński w rozmowie z Radio TOK FM
Czy tempo działań na kolejne 2 lata będzie dalej tak ślamazarne? Czy poprawi się sytuacja obywateli, którzy już teraz latami czekają na orzeczenia? – pytał w rozmowie z Radio TOK FM sędzia Bartłomiej Przymusiński. Od lat mówimy, że ważność wyborów będzie stwierdzała Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która nie jest sądem.
Kompleksowe rozwiązanie problemu neosędziów w SN przewiduje ustawa o przywróceniu ładu konstytucyjnego, która leży na biurku ministra sprawiedliwości od stycznia. Jeśli więc minister Bodnar mówi dziś o różnych możliwościach rozwiązania problemu ważności wyborów, to ja ze smutkiem stwierdzam, że przez pięć
miesięcy ta ustawa nie została skierowana do dalszych prac legislacyjnych.
Jeśli pojawiają się dzisiaj głosy, że trzeba przyjąć jakiś alternatywny plan przywrócenia praworządności wobec wybranego prezydenta, to dlaczego Ministerstwo Sprawiedliwości takiego planu nie przyjęło i nie realizowało już dwa lata temu?
Mamy w sądach ogromny chaos wywołany zmianami, które weszły w życie za rządów PiS. Wszyscy polscy obywatele finansują odszkodowania za każde orzeczenie SN wydane z udziałem neosędziów, które trafia do Strasburga. Mamy działającą cały czas niezgodną z Konstytucją, Krajową Radę Sądownictwa. Nic z tym nie zrobiono.
Można było zakończyć w Sejmie pracę nad ustawą o przywróceniu ładu konstytucyjnego, przygotowaną przez Komisję Kodyfikacyjną. Ona do dziś nawet nie wyszła z ministerstwa, a powinna trafić na biurko nowego prezydenta w pierwszych dniach jego urzędowania. To mało realne, skoro – z tego, co wiemy – ta ustawa ma ulec jeszcze jakimś poprawkom w ministerstwie. Zakładam, że dopiero po określeniu się nowego prezydenta co do tej ustawy, można zastanowić się nad tym, jakie będą możliwe kolejne kroki.
Z kolei ustawa dotycząca KRS została zakwestionowana przez Andrzeja Dudę i skierowana do Trybunału Konstytucyjnego tylko w dwóch punktach, tj. pozbawienia neoędziów biernego prawa wyborczego i zakończenia działalności obecnej KRS. Nie został zakwestionowany sposób wyboru polegający na tym, że sędziowie wybieraliby sędziowską część Rady spośród sędziów w wyborach powszechnych.
Skoro premier mówi teraz, że włączamy plan B i przyspieszenie, to do sierpnia można przygotować te rozwiązania i wysłać je do nowego prezydenta.
Przedstawiono nam obywatelom dwie ścieżki przywracania porządku prawnego –
ekspresową i nieco wolniejszą. Tylko że pociąg ekspresowy, wskutek decyzji zawiadowcy – którym jest minister sprawiedliwości wciąż nie dostał pozwolenia na to, żeby ruszyć ze stacji.
Jeśli przez ostatnie lata mówiliśmy o tym, że jest niewłaściwe, że Sejm wybiera sędziowską część KRS, to nic się tu nie zmieniło. Na pewno ogłaszanie przez ministra jakichkolwiek planów w tym zakresie bez rozmowy ze środowiskiem sędziowskim i bez poszukiwania rozwiązań, które nie prowadziłyby do tego, że Sejm wybiera KRS – jest zaskakujące i niepoważne. https://audycje.tokfm.pl/gosc/3460,sedzia-Bartlomiej-Przymusinski
Bartłomiej Przymusiński w Radio Nowy Świat
Wszystkim w Polsce powinno zależeć na tym, by ten, kto popełnił przestępstwo, odpowiedział za nie przed niezależnym sądem, bez względu na to, jaką ma legitymację partyjną i kto akurat rządzi. Żeby nikt nie był ponad prawem.
To dlatego ustawy naprawiające powołania neosędziów powinny być uchwalone. – komentował sędzia Bartłomiej Przymusiński w Radio Nowy Świat
Rząd nie może – i mówię to również w perspektywie ostatnich dwóch lat – oglądać się na to, co z nimi zrobi prezydent. Rząd ma obowiązek położyć je na biurku prezydenta i wskazać na wszystkie możliwe zagrożenia płynące stąd, że prezydent ich nie podpisze (np. zamrożenie środków z UE czy konieczność wypłaty odszkodowań zasądzanych przez Trybunał w Strasburgu osobom, których sprawy rozstrzygali neosędziowie).
Jeśli prezydent ustaw nie podpisze, grozi nam zapaść sądownictwa, chaos i jeszcze większe wydłużenie czasu trwania postępowań sądowych.
To rzeczą prezydenta będzie zmierzyć się z opinią publiczną i odpowiedzieć, dlaczego nie podpisuje ustaw, które są gotowe. A sytuacja w sądownictwie jest już tak zła, że wszystkim powinno zależeć, by ten problem zamknąć.
To premier wybiera sobie ministra sprawiedliwości. Na pewno ważne jest, by oczekiwanie stawiane przed taką osobą, były realizowane. Żebyśmy miesiącami nie czekali na zakończenie prac które już dawno powinny mieć swój finał.
Bliska jest mi ocena, że ministerstwo sprawiedliwości mogło przez ostatnie dwa lata podjąć szereg działań, które doprowadziłyby do realnej zmiany w sądownictwie. https://nowyswiat.online/podcasty/nowy-swiat-po-poludniu-06062025