Nie kończy się debata nad dziwnym zwrotem w poglądach na status neo-sędziów dr. hab. Ryszarda Piotrowskiego, profesora Uniwersytetu Warszawskiego, które wypowiedział niedawno w youtubowym kanale „Zero”. I w których zaprzeczył swoim wcześniej artykułowanym – zdecydowanie i dobitnie – opiniom. Zwróciliśmy w Monitorze na ten dziwny zwrot uwagę, teraz zaś przywołujemy najnowszy dwugłos z profilu FB dr. hab. Michała Romanowskiego, profesora tej samej uczelni co prof. Piotrowski. Tekst prof. Michała Romanowskiego powyżej.
Swój komentarz pod tekstem prof. Romanowskiego zamieścił sędzia SN w st. spoczynku Stanisław Zabłocki, który napisał:
A ja jednak, Panie Profesorze, nie wierzę w tezę o wyparciu. Zbyt wysoko ceniłem intelekt, wiedzę, erudycję, geniusz prawniczy pana profesora Ryszarda Piotrowskiego, mojego znajomego jeszcze z okresu studiów, abym obecnie mógł dopuścić myśl, że całkowicie wyparł on ze swej pamięci własne poglądy, wyrażane wielokrotnie nie tylko w mowie, ale i we własnoręcznie sygnowanych pismach i opiniach.
To on przecież jest autorem znakomitego, skondensowanego uzasadnienia, wyjaśniającego przyczyny takiego, a nie innego statusu (może lepiej byłoby napisać: braku statusu) osób, wobec których wnioski nominacyjne skierował do Pana Prezydenta organ ukształtowany w oparciu o przepisy ustawy z dnia 8 grudnia 2017 r., zmieniającej ustawę o Krajowej Radzie Sądownictwa w sposób sprzeczny z treścią art. 187 Konstytucji RP.
To on, a nie ktokolwiek inny pisał: „Skoro wniosek w przedmiocie powołania sędziego kierowany do Prezydenta nie jest wnioskiem podmiotu, o którym mowa w art. 179 Konstytucji, to i powołanie sędziego na skutek takiego wniosku nie jest powołaniem w konstytucyjnym rozumieniu tego pojęcia. Brak wniosku konstytucyjnie uprawnionego organu pozbawia Prezydenta możliwości powołania sędziego. Jeśli KRS w obecnym składzie nie jest Krajową Radą Sadownictwa w rozumieniu konstytucyjnym, to powołanie sędziego staje się niemożliwe – ex iniuria iudex non oritur”.
Nie można wyprzeć z pamięci, ani też wyprzeć się takich słów. Bardziej jestem skłonny uwierzyć w to, że od pewnego czasu nasz znakomity znajomy wygłaszając odmienne tezy testuje naszą wiarę w człowieka albo, zejdźmy na nieco niższy szczebel przypuszczeń, nasze poczucie humoru. Geniusze bywają przecież przewrotni, także prawniczy geniusze.
I tak jak Galileusz nawet w krytycznej chwili powtarzał szeptem „Eppur si muove”, tak i pan profesor Piotrowski każdego wieczora żarliwie wyznaje do poduszki „Ex iniuria iudex non oritur”. Jest zatem tylko kwestią chwili, gdy głośno znów zawoła – ale was nabrałem! No jasne, że ex iniuria iudex non oritur!
Po prostu geniusze bywają przewrotni, a my powinniśmy o tym pamiętać.
Stanisław Zabłocki
Tytuł od redakcji poprawny.pk