Całonocne, huczne imprezy w obiekcie hotelarsko-restauracyjnym spowodowały nerwicę u mieszkającego w pobliżu małżeństwa •Rzecznik Praw Obywatelskich zażądał od miejscowego starosty wszczęcia postępowania, aby takie imprezy nie odbywały się w nocy •Adam Bodnar wskazuje, że Prawo o ochronie środowiska pozwala ograniczyć negatywny wpływ czyjejś działalności na środowisko i zdrowie ludzi – również psychiczne. Małżonkowie mieszkający w sąsiedztwie wybudowanego w 2007/2008 kompleksu w woj. łódzkim (w którego skład wchodzą restauracja, hotel, domki kempingowe) skarżą się na hałas i głośne zachowanie gości. Szczególnie uciążliwe są trwające przez całe noce imprezy okolicznościowe. Sąsiedzi wytoczyli właścicielowi obiektu proces cywilny za krzywdę wywołaną jego działalnością. Przedłożyli sądowi opinię sądowo-psychiatryczną, z której wynikało, że cierpią na nerwice, których źródłem jest działalność obiektu. Opinia podkreślała, że leczenie nerwic jest mało skuteczne, jeśli utrzymuje się czynnik stresowy – hałas i zachowanie biesiadników. Małżonkowie proces wygrali, ale imprezy trwają nadal. Korzystając z ustawowych uprawnień, Rzecznik wniósł do starosty o wszczęcie postępowania administracyjnego w sprawie. Zdaniem Adama Bodnara właściwą decyzją starosty powinno być orzeczenie o nieorganizowaniu nocnych imprez. Rzecznik powołał się na przepisy Prawa o ochronie środowiska. Określa ono m.in. zasady odpowiedzialności tego, kto oddziałuje na środowisko, w tym na zdrowie ludzi. Jeśli jakaś działalność ma na to negatywny wpływ, organ administracji może nakazać ograniczenie takich działań. W lutym tego roku Naczelny Sąd Administracyjny uznał w jednej ze spraw dotyczących negatywnego oddziaływania składowiska odpadów na zdrowie ludzi, że pod tym pojęciem należy rozumieć nie tylko zdrowie fizyczne, ale także psychiczne. Ten precedensowy wyrok umożliwił wniosek do starosty. O tym, że wystąpił negatywny skutek zdrowotny u małżonków, świadczą – załączone we wniosku RPO – uzasadnienie wyroku sądu w ich procesie przeciw właścicielowi obiektu oraz opinia sądowo-psychiatryczna. We wniosku Rzecznik wskazał także, że podczas postępowania w związku z zezwoleniem na budowę obiektu mogło dojść do naruszenia praw małżonków. Stwierdzono bowiem wtedy, że obszar oddziaływania inwestycji zamknie się w granicach działki, na której znajduje się kompleks. Oznaczało to, że małżonkom nie przysługiwało prawo bycia stroną postępowania. W świetle faktycznego oddziaływania inwestycji, powyższe stwierdzenie budzi oczywiste wątpliwości – podkreślił Adam Bodnar. Teraz starosta musi wszcząć postępowanie. Decyzję wyda zgodnie z zasadami uznania administracyjnego. Rzecznik będzie mógł się od niej odwołać do sądu administracyjnego. Komentarz Piotra Mierzejewskiego, dyrektora zespołu prawa administracyjnego i gospodarczego w Biurze RPO: Człowiek jako element środowiska ma prawo być traktowany tak, aby czyjaś aktywność negatywnie na niego nie oddziaływała. Działalność obiektu hotelarsko-restauracyjnego wpływa zaś negatywnie na zdrowie psychiczne małżonków i narusza ich prawo do ochrony zdrowia. Ogranicza także ich prawo do prywatności, rozumiane jako możliwość niezakłóconego korzystania z własnego domu czy ogrodu oraz odpoczynku i spędzania u siebie czasu w przyjemny sposób. To pierwsza tego typu sprawa w Biurze RPO; traktujemy ją jako precedensową. Czekaliśmy na wyrok NSA z lutego. Dotychczas organy administracji w takich przypadkach nie podejmowały działań, argumentując że nie mają instrumentów prawnych. Powołując się na pogląd NSA, wskazujemy staroście na taką właśnie wykładnię przepisu Prawa o ochronie środowiska. Gdyby nie przyjął tej wykładni, jako strona postępowania poddamy sprawę pod kontrolę sądowoadministracyjną.
Sprawdź także
Nasz człowiek w Strasburgu
Sędzia Joanna Hermanowicz – Sikora z SSP Iustitia Oddział w Słupsku, członkini zarządu głównego, Iustitiańska …