Wyrokiem z dnia 2 października 2018 r. Sąd Apelacyjny w Poznaniu w sprawie powództwa XX przeciwko T. Ch. P. Z w P. i D.Z. P. Z. w S.Sz.
o ochronę dóbr osobistych na skutek apelacji powódki i pozwanych od wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 22 stycznia 2018 r. sygn. akt XII C 875/1, zmienił wyrok Sądu I instancji tylko w ten sposób, że termin początkowy biegu odsetek od przyznanego zadośćuczynienia w kwocie 1 mln. zł określił na 7 maja 2016 r.
Korekta wyroku w pozostałej części odnosiła się do rozstrzygnięć dotyczących kosztów postępowania przed Sądem I instancji.Apelacje obu stron w pozostałej części zostały oddalone. Wyrok Sądu Apelacyjnego prawomocnie rozstrzyga o zasądzeniu na rzecz powódki: 1 mln. zł zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od 7 maja 2016 r., kwoty 16.000 zł tytułem skapitalizowanej comiesięcznej renty za okres od maja 2016 r. do grudnia 2017 r. oraz renty w kwocie 800 zł miesięcznie płatnej począwszy od stycznia 2018 r.
Od wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu stronom przysługuje skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego. Oficjalny komunikat Sadu Apelacyjnego w Poznaniu oznacza,że Towarzystwo Chrystusowe, do którego należał ksiądz pedofil, musi zapłacić 1 mln zł odszkodowania molestowanej w wieku 13 lat kobiecie. Sąd Apelacyjny w Poznaniu, czyli sąd drugiej instancji co do zasady utrzymał w mocy wyrok niższej instancji. Towarzystwo Chrystusowe musi również zapłacić „dodatkowe odsetki Sąd zrezygnował z podania publicznie ustnych motywów takiego rozstrzygnięcia.
****
Katarzyna wyprowadziła się od rodziców gdy miała 13 lat. Ksiądz Roman B. umieścił ją w domu swojej matki i przez kilkanaście miesięcy gwałcił. Teraz jego ofiara ma 24 lata i w sądzie Okręgowym w Poznaniu przyznano jej rekordowe odszkodowanie w wysokości 1 mln zł odszkodowania i 800 zł dożywotniej renty miesięcznie.
Ale Towarzysztwo Chrystusowe, do którego należał Roman B. nie chciało za niego płacić. 20 września Sąd Apelacyjny rozpatrywał sprawę. Wyrok odroczono do 2 października ze względu na „skomplikowany charakter sprawy”.
REKLAMA
Przedstawiciele zakonu uważają, że chociaż czyny pedofilskie są w sposób oczywisty „haniebne” i muszą być ścigane, to ich sprawcy „ponoszą osobistą odpowiedzialność przed ofiarami, które skrzywdzili oraz przed prawem”.
Przełomowy wyrok polskiego sądu. Milion złotych i dożywotnia renta dla ofiary księdza pedofila
– Na gruncie obowiązujących przepisów prawa w Polsce, nie można przenosić odpowiedzialności za te czyny, w tym cywilnej odszkodowawczej, ze sprawcy na kościelne osoby prawne – argumentował złożenie apelacji pełnomocnik chrystusowców.
Wydalony już z zakonu Roman B. miał wykorzystać trudną sytuację rodzinną Katarzyny. Gdy wprowadziła się do domu jego matki, zaczął ją molestować. – (…) Był silny, ważył sto kilogramów. Krzyczałam, błagałam, by przestał. (…) Zaczął zmuszać mnie do brania leków. (…) Byłam otępiała, senna. (…) W kolejnych dniach zaczął mnie bić, poniżać, groził, że mnie zabije. (…) Często zabierał mnie na plebanię w Stargardzie. Jedliśmy obiad z księżmi, a potem brał mnie do swojego pokoju. (…) Księża się nie dziwili, że śpię u niego – mówiła podczas procesu.
Prowadząca sprawę sędzia Anna Łosik obciążyła chrystusowców na podstawie art. 430 kodeksu cywilnego, który mówi o odpowiedzialności pracodawcy za czyny pracownika, które są popełniane w ramach obowiązków zawodowych.
Chrystusowcy twierdzą,ze to ksiądz powinien zaplacić karę, a nie oni i zapowiadają kasację do Sądu Najwyższego.