Strona główna / Relacje z sądów - aktualności / Zapłata za nieuczciwą konkurencję

Zapłata za nieuczciwą konkurencję

Bogusława K. domagała się zasądzenia od Jeronimo Martins Dystrybucja S.A. z siedzibą w Kostrzynie kwoty 181.593,42 zł z ustawowymi odsetkami oraz zwrotu kosztów procesu. JMD wniosła o oddalenie powództwa. Sąd Apelacyjny w Poznaniu przyznał rację bizneswomen. Spór toczy się już od lat na wielu płaszczyznach. Ten proces dotyczył jednego z żądań zapłaty.

Spółka Bogart z Olsztyna dostarczała do sieci sklepów JMD produktów z zakresu chemii gospodarczej i kosmetyków. JMD była głównym odbiorcą towarów produkowanych przez spółkę Bogart; bo sprzedawała im prawie 80 procent swojej produkcji. W umowie zastrzeżono obowiązek spółki Bogart wniesienia opłaty wstępnej za każdą nowootwartą hurtownię sieci EUROCASH w wysokości netto 1.000 zł. W uzgodnieniach dodatkowych do umowy z dnia 17 maja 1998 r. Bogart zobowiązał się do wpłacenia kwoty 120.000 zł do dnia 31 grudnia 1999 r. na wspieranie sprzedaży w grupie JMD.
Na mocy umowy z dnia 3 kwietnia 2008 r. Bogusława K. otrzymała cesję wierzytelności wobec Jeronimo Martins Dystrybucja S.A. z tytułu nienależnych wpłat w kwocie 181.593,42 zł z ustawowymi odsetkami. I taką kwotę Bogusława K. wyrokiem sądu ma otrzymać W ocenie Sądu Okręgowego w Poznaniu charakter opłat dokonanych przez spółkę z tytułu faktur objętych pozwem w niniejszej sprawie świadczy o tym, że JMD dopuściło się wobec Bogusławy K. czynu nieuczciwej konkurencji, polegającego na utrudnianiu innym przedsiębiorcom dostępu do rynku przez pobieranie innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży w rozumieniu art. 15 ust 4 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Powołane faktury dotyczą, bowiem opłat za wejście do sieci hurtowni EUROCASH, różnego rodzaju opłat promocyjnych lub wpłat na fundusz promocyjny, czy też opłat za umieszczenie towaru w gazetce promocyjnej. JMD tymczasem nie wykazało podejmowanych na rzecz sprzedawcy działań promocyjnych.
Apelację od powyższego wyroku złożyła JMD, domagając się jego zmiany i oddalenia powództwa ewentualnie uchylenia orzeczenia i przekazania sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania. W zarzutach skarżąca podniosła naruszenie przepisów postępowania polegające na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów z art. 233 k.p.c. poprzez uznanie bez przeprowadzenia postępowania dowodowego, że umowy przelewu wierzytelności obejmują wszelkie roszczenia, jakie powódka posiadała wobec pozwanej i dopuszczeniu dowodów wnioskowanych przez powódkę pomimo prekluzji dowodowej oraz prowadzeniu postępowania pomimo niezałączenia wezwania do dobrowolnego spełnienia świadczenia określonego w art. 47912 § 1 i 2 k.p.c. Nadto zakwestionowała naruszenie przepisów prawa materialnego przez błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie art., 117 § 12 k.c. w zw. z art. 120 § 1 k.c. i art. 123 § 1 pkt 1 k.c. poprzez uznanie braku przedawnienia roszczeń i przerwanie biegu przedawnienia na skutek wielokrotnie składanych wniosków o zawezwanie do próby ugodowej.
Sąd Apelacyjny stwierdził, iż apelacja JMD nie zasługuje na uwzględnienie. Wyrok wydali sędziowie Małgorzata Gulczyńska, Waldemar Kreślak i Elżbieta Fijałkowska. Ponieważ podobne działania są na porządku dziennym, przytaczamy in ekstenso fragmenty uzasadnienia wyroku poznańskiego trybunału odwoławczego:
– JDM przytaczając swoje stanowisko, co do oceny popełnienia przez nią czynu nieuczciwej konkurencji, nie wskazała ostatecznie, w czym bezpośrednio upatruje pogwałcenia regulacji postępowania. Podniosła jedynie, że Sąd Okręgowy pominął wniosek dowodowy o załączenie akt sprawy XI Gc 801/03 Sądu Rejonowego w Poznaniu, w których to miała znajdować się umowa z dnia 16 lutego 1998 r., zawierająca dobrowolne zobowiązanie się powódki do uiszczenia opłat za usługi świadczone dostawcy przez nabywcę, co wyłącza możliwość popełnienia czynu nieuczciwej konkurencji. Naruszenie art. 233 k.p.c. przejawia się zdaniem skarżącej w tym, że Sąd I instancji uznał, że pozwana nie sprostała wykazaniu wykonania na rzecz powódki usług, które zostały ujęte na fakturach. Tymczasem przepis art. 233 § 1 k.p.c. daje wyraz obowiązywaniu zasady swobodnej oceny dowodów i może stanowić punkt zaczepienia w apelacji jedynie wtedy, gdy posługując się wyłącznie argumentami jurydycznymi skarżący wykaże, że doszło do rażącego naruszenia ustanowionych w tym przepisie zasad oceny wiarygodności i mocy dowodów, a nie wówczas, gdy będzie dążył jedynie do przeforsowania ustalonego przez siebie stanu faktycznego a w konsekwencji i oceny prawnej. Powołane w apelacji wywody mają wyłącznie charakter polemiczny i w żadnej mierze nie konkretyzują, jakim zasadom logiki czy też współżycia społecznego Sąd Okręgowy uchybił, dokonując kwestionowanych ustaleń faktycznych. W momencie wezwania pozwanej do zapłaty powódka była jednym ze wspólników spółki cywilnej. Ponadto w miejsce powstałej w wyniku przekształcenia spółki cywilnej spółki jawnej, po zakończeniu działalności, jako sukcesorzy jej praw i obowiązków, wstąpili wspólnicy. Z istoty sukcesji prawnej wynika natomiast, że zachowują moc czynności podjęte przez poprzedników prawnych. Na skutek przelewu wierzytelności jedynym następcą prawnym spółki w zakresie dochodzonych pozwem kwot jest powódka. Załączone do pozwu wezwanie do zapłaty z 16 października 2000 r. obejmujące należność dochodzoną w niniejszej sprawie, spełniało, zatem wymóg, o jakim mowa w art. 47912 § 2 k.p.c. Strony od wielu lat pozostają w sporze, toczyły się między nimi inne postępowania sądowe. Apelująca wie, które faktury były przedmiotem tych procesów. W niniejszej sprawie nie podniosła zarzutu powagi rzeczy osądzonej.
Strona powodowa wykazała, że dokonała wpłat odpowiadających kwocie dochodzonej należności. Takiej też sumy dotyczył przelew z 3 kwietnia 2008 r. Pozwana nie podniosła także, aby jakiekolwiek wystawione przez nią faktury nie zostały zapłacone, ani nie przedstawiła oświadczenia, na jakie inne długi zaliczyła otrzymane kwoty. Okoliczność, że przedmiot cesji określony został jako przysługująca Edwardowi G. wobec pozwanej wierzytelność z tytułu nienależnych wpłat w kwocie 181.593,42 zł, wbrew stanowisku apelującej, pozwala, zatem na przyjęcie, że została nim objęta kwota dochodzona w niniejszej sprawie. Samo ogólnikowe stwierdzenie, że poszczególne wpłaty mogły dotyczyć innych należności, bez wskazania nawet, w jaki sposób pozwana je przyporządkowała, nie było wystarczające do zakwestionowania skutecznego przelania na powódkę spornych wierzytelności. Z tych przyczyn zarzuty dotyczące uprawnienia powódki do występowania z przedmiotowymi roszczeniami uznać należało za nietrafne. Wskazane we wnioskach o zawezwanie do próby ugodowej żądania, określenie okoliczności ich powstania, a do tego wymienione szczegółowo w załącznikach do wniosku wystawione przez pozwaną i zapłacone faktury, pozwalały, w sposób niebudzący wątpliwości, ustalić, że zostało objęte nimi w całości dochodzone w niniejszej sprawie roszczenie. Odmienne stanowisko apelującej, stanowiące w istocie polemikę, nie tyle z ustaleniami Sądu Okręgowego, co ze sposobem ich sformułowania, nie było trafne, a zarzut przedawnienia (art. 177 § 2 k.c.) nie zasługiwał na uwzględnienie. Kodeks postępowania cywilnego nie przewiduje środka dowodowego w postaci dowodu z akt. Formułowanie przez profesjonalnego pełnomocnika wniosku o dopuszczenie dowodu z akt sprawy XI GC 801/03/3 Sądu Rejonowego w Poznaniu, bez wskazania konkretnych dokumentów, które mogłyby mieć wpływ na wynik sprawy, było niedopuszczalne. Zasadne było, zatem jego pominięcie. Zarówno w odpowiedzi na pozew, jak i w apelacji pozwana podnosiła, że powódka wyraziła zgodę na uiszczanie na jej rzecz innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży. W tym zakresie powoływała się jedynie na umowę z 16 lutego 1998 r. Umowa ta nie została jednak złożona do akt przez żadną ze stron. Z uwagi na błędne sformułowanie wniosku dowodowego, nie przeprowadzono dowodu z dokumentów znajdujących się w aktach sprawy XI GC 801/03/3. Nawet jednak wyrażenie zgody na dobrowolne uiszczanie w/w opłat w umowie z 16 lutego 1998 r. na rzecz pozwanej nie miało, wbrew stanowisku apelującej, żadnego znaczenia. W wyroku Sądu Najwyższego z 9 stycznia 2008 r. (II CK 4/07, LEX nr 371787) stwierdzono, że kwalifikacja pobierania innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży za czyn nieuczciwej konkurencji, sprawia, iż taka praktyka nie może być w żaden sposób zalegalizowana. Nie można, bowiem, mocą samego tylko porozumienia stron, usankcjonować działań sprzecznych z prawem lub dobrymi obyczajami, a przy tym zagrażających lub naruszających interes innego przedsiębiorcy lub klienta (por. art. 3531 k.c.). Strona może, niezależnie od innych roszczeń wynikających z umowy, dochodzić zwrotu bezpodstawnie uzyskanych korzyści z tytułu pobrania innych niż marża handlowa opłat za przyjęcie towaru do sprzedaży. Postępowanie przedsiębiorcy polegające na pobieraniu opłaty za przyjęcie (obecność) do sklepów celem sprzedaży było sprzeczne z klauzulą dobrych obyczajów i to także wówczas, gdy z woli ustawodawcy dopiero w 2002 r. takie zachowanie zostało stypizowane jako czyn nieuczciwej konkurencji w art. 15 ust. 1 pkt 4 ustawy z 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Klauzula dobrych obyczajów (art. 3 ust. 1 u.z.n.k.) jest wystarczającą podstawą do takiego zakwalifikowania postępowania przedsiębiorcy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 stycznia 2008 r., II CK 4/07, LEX nr 371787, wyrok Sądu Najwyższego z 26 stycznia 2006 r., II CK 378/05, Wokanda 2006/6/8). Nie ulega wątpliwości, że wymóg uiszczenia dodatkowych opłat pod groźbą zerwania kontraktu z największym odbiorcą stanowił nadużycie prawa. Z punktu 43 ogólnych warunków dotyczących dostaw towarów dołączonych do umowy z 1 stycznia 1998 r. (k. 112) wynika nadto, że obowiązywanie kontraktu zostało uzależnione od zawarcia umowy w sprawie świadczenia usług promocyjnych z jedną ze wskazanych tam firm. Określenie w przeważającej większości podstawy wierzytelności w sposób ogólnikowy, wręcz lakoniczny poprzez podanie: z tytułu działań promocyjnych w nowych hurtowniach, z tytułu wpłat na fundusz promocyjny, z tytułu usług promocyjnych (regał kosmetyczny) w żaden sposób nie precyzuje, jakie usługi de facto pozwany zobowiązał się świadczyć. Sąd Najwyższy w wyroku z 12 czerwca 2008 r. (III CSK 23/08, OSNC-ZD 2009/1/14) uznał, że o utrudnieniu dostępu do rynku może świadczyć m.in. tworzenie niejasnych z punktu widzenia umowy głównej (sprzedaży) tzw. budżetów promocyjnych o charakterze kredytu handlowego, zawieranie umów o promocję towaru renomowanego i innych. Sąd Apelacyjny w niniejszym składzie stanowisko to w pełni aprobuje. Poza ograniczeniem się do przytoczenia ogólnie znanych korzyści płynących z reklamowania poszczególnych towarów, apelująca nie wskazała również, jakie konkretnie usługi w tym zakresie wykonywał na rzecz spółki, której powódka była wspólnikiem.
Oczywiste jest natomiast, że jeżeli w istocie pozwana promowała konkretne towary, to przecież były one już jej własnością (w wyniku umowy sprzedaży ich własność przechodziła na pozwaną). Akcjami promocyjnymi reklamowała, zatem tylko posiadany asortyment oraz własną markę, a nie firmy jej dostawców, których obciążała powstałymi w ten sposób kosztami. Nie budzi, zatem wątpliwości, że także w tym zakresie działanie apelującej, można zakwalifikować jako czyn nieuczciwej konkurencji. Dlatego też Sąd Apelacyjny oddalił apelację JMD. Wyrok jest prawomocny. (IA Ca 550/09)

Sprawdź także

Sędziowie pozwali S. Piotrowicza

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia Krzysztof Rączka złożyli pozew przeciwko posłowi Prawa …