Strona główna / Relacje z sądów - aktualności / Zbrodnia w Kozichgłowach ukarana

Zbrodnia w Kozichgłowach ukarana

Sąd Okręgowy w Poznaniu w poniedziałek 4 lipca ogłosił wyrok w sprawie dwóch młodych mężczyzn skazując ich za zamordowanie taksówkarza na 25 lat pozbawienia wolności. Do zbrodni doszło w listopadzie ubiegłego roku. Mordercy wsiedli do taksówki i poprosili o kurs do Kozichgłów, gdzie go udusili,a zwłoki wyrzucili do jeziora.Akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Poznaniu trafił w kwietniu. Prokuratura Rejonowa Poznań – Nowe Miasto zbrodnię zarzuciła Mateuszowi B. i Rafałowi F. Udowodniono im, że w nocy z 10 na 11 listopada 2010 roku w Kozichgłowach dokonali zabójstwa. Zdaniem prokuratury działali z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia i kradzieży mienia, posługując się nożem, używając przemocy wobec Henryka S. polegającej na duszeniu go paskiem od spodni zarzuconym na szyję oraz grożąc mu natychmiastowym użyciem noża, zabili pokrzywdzonego. Przyczyną śmierci pokrzywdzonego było złamanie kości gnykowej w mechanizmie zadzierzgnięcia.
Sprawcy dokonali także kradzieży samochodu osobowego o wartości co najmniej 30.000 zł, pieniędzy w kwocie co najmniej 800 zł i kurtki. W dniu zdarzenia Mateusz B. i Rafał F. postanowili „zdobyć” pieniądze. Wpadli na pomysł, aby dokonać rozboju na taksówkarzu. Kupili nóż, uzgodnili i sposób działania : Rafał F. ściągnął pasek od swoich spodki, odłączył klamrę i miał go zarzucić na szyję taksówkarza, by w tez sposób pozbawić go przytomności, w tym czasie Mateusz B. miał grozić ofierze nożem. Na ulicy Lutyckiej wsiedli do taksówki i zamówili kurs do Kozichgłów. Kierowcą Opla Astry był Henryk S. Po zatrzymaniu się w żądanym miejscu sprawcy zaatakowali taksówkarza. Rafał F. siedzący za kierowcą zarzucił pasek na szyję pokrzywdzonego, i zaczął ciągnąć obiema rękoma w swoją stronę. Kierowca starał się uwolnić i obronić przed takim działaniem. W tym czasie Mateusz B. groził pokrzywdzonemu nożem. Gdy pokrzywdzony przestał dawać oznaki życia sprawcy umieścili jego ciało w bagażniki, odjechali w kierunku jeziora Stęszewko i tam w jeziorze porzucili zwłoki. Samochód pozbawili oznaczeń i zaparkowali w pobliżu miejsca zamieszkania jednego z nich.
Obaj mężczyźni 13 listopada 2010 roku zostali zatrzymani, wcześniej bezpośrednio po zdarzeniu spędzali czas w towarzystwie kolegów i koleżanek . Oskarżeni przyznali się do popełnienia zarzucanego im przestępstwa, starając się umniejszyć swój udział i obarczyć odpowiedzialnością współsprawcę. Groziła im kara dożywotniego pozbawienia wolności. Poniedziałkowe orzeczenie poznańskiego trybunału nie jest prawomocne.

Sprawdź także

Sędziowie pozwali S. Piotrowicza

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia Krzysztof Rączka złożyli pozew przeciwko posłowi Prawa …