Strona główna / Moja kancelaria / Nie przeprosili

Nie przeprosili

Morawiecki nie przeprosił. Atakował. „Szczególnie wrażliwa na każde wypowiedziane słowo” władza poświęca Adama Niedzielskiego i nie widzi swojego błędu. – Lekarze nie są przeciwną stroną. Nawet jeżeli premier zaprasza nas do konfliktu, to my tego zaproszenia nie przyjmujemy – mówi „Wyborczej” dr Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej

Dorota Roman: Dymisja ministra Niedzielskiego kończy sprawę związaną z ujawnieniem tajemnicy lekarskiej przez byłego już ministra zdrowia.

Dr Łukasz Jankowski, prezes NIL: Z pewnością jest to krok w dobrym kierunku, ale jesteśmy w połowie drogi. Najważniejszą sprawą będzie teraz odbudowanie zaufania pacjentów do ochrony zdrowia, lekarzy do systemu, odwrócenie niekorzystnych skutków decyzji podjętych w ostatnich tygodniach, uregulowanie problemów i bałaganu, który wdał się w proces wystawiania e-recept. Oraz poprawę dostępności pacjentów do opieki zdrowotnej.

Myślę, że nowa pani minister powinna zacząć od audytu systemu, od wyjaśnienia dogłębnie sprawy, przez którą stanowisko stracił pan minister Niedzielski, od odwrócenia niezgodnie z prawem wprowadzonych limitów na recepty. Jak na osiem tygodni pani minister ma naprawdę wiele do zrobienia..

Dymisja Niedzielskiego. Naczelna Izba Lekarska: To nie kończy sprawy

Co z zawiadomieniem Naczelnej Izby Lekarskiej do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przez Adama Niedzielskiego przestępstwa?

– Dzisiaj złożyłem zawiadomienie do prokuratury, rzecznika praw obywatelskich, Rzecznika Praw Pacjenta, UODO.

Minister Niedzielski poniósł odpowiedzialność polityczną za ujawnienie danych pacjenta, ale to nie kończy sprawy. Pozostaje jeszcze odpowiedzialność karna i cywilna.

I na tę drogę wszedł pan doktor Piotr Pisula, wysyłając pismo przedsądowe. W tym jest wspierany przez Naczelną Radę Lekarską. Mam nadzieję, że teraz sprawą zajmą się stosowne organy. Dla nas najważniejsze jest, żeby żaden pacjent nie miał wątpliwości, że jego dane mogą być wykorzystane do walki politycznej.

Odczuwam ulgę, bo to my, lekarze, jesteśmy tymi, którzy mają za zadanie chronić tajemnicy lekarskiej ze wszystkich sił. To podstawa funkcjonowania naszego zawodu. Dzisiejsza decyzja pana premiera oznacza, że nie ma zgody na zachowania takie, jakie zaprezentował pan minister Niedzielski, i z tego braku zgody na takie standardy bardzo się cieszymy. 

Ale nim sprawa nie zostanie dogłębnie wyjaśniona, a system nie będzie przygotowany tak, żeby nigdy już nie doszło do tego typu wycieku, nie możemy spać spokojnie. Jesteśmy w pół drogi.

Jako środowisko lekarskie będziemy współpracować z nowymi władzami Ministerstwa Zdrowia, jeśli oczywiście będzie wola takiej współpracy i otwartość na dialog, po to, żeby również to zaufanie wśród pacjentów do systemu po prostu odbudować.

Wystosujecie zaproszenie, prośbę o spotkanie z nową ministrą zdrowia czy czekacie na ruch Katarzyny Sójki?

– Będziemy chcieli już w najbliższych dniach nawiązać kontakt z panią minister. Przekazać jeszcze raz do Ministerstwa Zdrowia nasze pomysły na zażegnanie kryzysowej sytuacji, która się wytworzyła. Liczymy, że nasze pomysły będą wzięte pod uwagę, bo czasu jest bardzo mało, a gotowe rozwiązania leżą na stole, wystarczy po nie sięgnąć.

Nie ukrywam, że liczymy też na zmianę samego stylu zarządzania Ministerstwem Zdrowia i ochroną zdrowia. Ze stylu autorytarnego na styl pełen dialogu. Choć nie mam złudzeń, że w osiem tygodni osoba, która przejmuje ministerstwo, nie będzie w stanie zrobić wielkich rzeczy, raczej dotrwać do wyborów i usłyszeć werdykt wyborczy. Ale też nie mam złudzeń – odwrócenie utraty zaufania pacjentów będzie trwało wiele miesięcy. To są niestety niepowetowane straty.

Wyborcza dymisja Adama Niedzielskiego

Mamy czas kampanii wyborczej i teraz musimy być szczególnie wrażliwi na każde wypowiedziane słowo – nawet jeżeli obnażamy manipulację lub kłamstwa – tak dymisję uzasadniał premier Mateusz Morawiecki. Nie ma pan wrażenia, że nie chodzi o przyznanie się do skandalicznego zachowania urzędnika, tylko o zbliżające wybory? I słupki poparcia.

– Oczywistym jest, że politycy patrzą na słupki poparcia. Prosiliśmy wielokrotnie, żeby tę sprawę traktować jako merytoryczną, pozapolityczną. Pochylić się w sposób obywatelski nad tym, że zagraża nam wszystkim niebezpieczeństwo ujawniania tajemnic, w tym tajemnicy lekarskiej. Ruch pana premiera to dobra wiadomość.

Natomiast to wszystko, co usłyszeliśmy…

No cóż chcieliśmy usłyszeć po prostu: przepraszam, to jednostkowy przypadek, zrobimy audyt, naprawimy system. Zamiast tego z ust pana premiera usłyszeliśmy pewną narrację polityczną.

 Premier nie przeprosił, ale atakował. – Nawet w momencie, gdy obnaża się kłamstwa i manipulacje strony przeciwnej, bo tak się stało, że media i strona przeciwna tutaj dokonały absolutnej manipulacji, kłamstwa i to kłamstwo zostało udowodnione, zostało obnażone. Jednak w trakcie obnażania kłamstwa doszło do pewnego błędu – mówił. Pan czuje się „stroną przeciwną”?

– Nie, nie czuję się przeciwną stroną. Z mojej perspektywy trwa konflikt dwóch zwaśnionych obozów, prawej i lewej strony, a my, lekarze, nie chcemy być uczestnikami tego konfliktu. Chcemy po prostu przedstawiać nasz punkt widzenia i naprawiać system ochrony zdrowia.

Nawet jeżeli pan premier zaprasza nas w pewnym sensie do tego konfliktu, to my tego zaproszenia nie przyjmujemy.

Politycy muszą prowadzić w tej chwili kampanię wyborczą. Ona rządzi się swoimi prawami, ale ochronę zdrowia proszę, żeby zostawili w spokoju. A system mają przygotować tak, żeby pacjenci czuli się bezpiecznie, i tego będziemy oczekiwać.

Wiem jednak, że próby upolitycznienia nas były, są i będą. Wiele społecznych manifestacji czy zrywów kończyło się tym, że przyczepiali się do nich politycy, próbując zawłaszczyć dany temat. Dobrze się stało, że w tej sytuacji udział polityków nie był najważniejszy i że nie udało się w mojej ocenie politykom zawłaszczyć tej historii dla celów kampanijnych.

Najważniejsze, żeby wybrzmiało to, że jest po prostu skandalem ujawnienie takich danych i że każdy z obywateli, czy to z prawej, czy z lewej strony, ma prawo oczekiwać, że jego dane jako pacjenta będą bezpieczne. To, że to się udało, to jest naprawdę wielki sukces. A że pan premier nazywa to swoim językiem i swoimi politycznymi słowami – ma do tego prawo.

Kontrola poselska w Ministerstwie Zdrowia. Szczerba Joński: Sprawa jest porażająca

Jeszcze w poniedziałek rzecznik Ministerstwa Zdrowia mówił o kłamstwie mediów i doktora Pisuli, a kilka godzin później posłowie Szczerba i Joński po kontroli w MZ ujawnili, jak szef resortu niemal inwigilował lekarza.

– To świadczy o tym, że strategia przyjęta przez ministerstwo, czyli pójścia w zaparte, nie była prawidłowa. I z rzeczywistością mogła nie mieć wiele wspólnego. To również jasny sygnał, że ta sprawa musi zostać dogłębnie wyjaśniona. A efekty nie zamiecione pod dywan, tylko podane do wiadomości publicznej. W tym sensie udział posłów jest ważny. Bo to, że ta kontrola poselska się odbyła, są pierwsze wnioski, to było w mojej ocenie merytorycznym wsparciem w drodze do prawdy.

Słuchałem tego, co mówił rzecznik Ministerstwa Zdrowia. Pojawiało się wiele prób, wypaczenia tego, co się działo. Od samego początku pan doktor Pisula pokazywał twarde dane, opierał się na logowaniach do systemu, na tym, jak było w rzeczywistości, jaka była chronologia. Cieszę się, że zwyciężył taki obraz. W mojej ocenie zwyciężyła po prostu przyzwoitość, a jeżeli pracownicy ministerstwa uznawali, że dla swoich celów mogą w opinii publicznej serwować inną wizję rzeczywistości, to stracili wiarygodność.

Katarzyna Sójka, posłanka PiS, nowa ministra zdrowia.

– Nie znam osobiście pani minister. Trzymam kciuki, żeby udało jej się odwrócić kilka błędnych decyzji jej poprzednika. Jestem ostrożny, jeżeli chodzi o większe pomysły czy większe projekty, które miałyby pani minister się udać ze względu na krótki czas, który jest przed nią, ale deklaruję współpracę, jeżeli pani minister będzie na to gotowa.

Myślę, że wszyscy jesteśmy zdziwieni tą kandydaturą, bo pani minister nie dała się poznać dotychczas jako osoba aktywna w systemie ochrony zdrowia i jako jeden z kluczowych graczy w tym systemie.

Ale nie oznacza to, że pani minister miałaby nie poradzić sobie z tym zadaniem. Z satysfakcją odbieram to, że lekarka zajmuje fotel ministra zdrowia. To na pewno krok, który trzeba przyjąć z dużym zadowolenie

Nowa ministra zdrowia o zakazie aborcji: Kobiety niestety umierały, umierają i umierać będą

Ale dała się poznać jako obrończyni zakazu aborcji w Polsce. W czerwcu tego roku jako posłanka PiS mówiła: kobiety umierały i będą umierać.

– Trudno jest to skomentować. Z perspektywy lekarza rzeczywiście takie słowa… Myślę, że o komentarz trzeba zwrócić się do pani minister. A moje zakłopotanie z odpowiedzią wywołane jest tym, że takie słowa są rzeczywiście szokujące, w ustach lekarki tym bardziej. 

Przedruk z wyborcza.pl

Sprawdź także

Tyle rzeczy boli

Prezes NRA o owocach z zatrutego drzewa, o stawkach za urzędówki i działaniach prokuratury naruszających …