„Skruszeni” bohaterowie afery hejterskiej w Sejmie. Czy Ziobro wiedział o hejterce?
Łukasz Woźnicki, Justyna Dobrosz-Oracz 29 kwietnia 2022 | 19:11
Posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Warszawa, 29 kwietnia 2022r. (Fot. Wojciech Olkusnik/East News) – Nazywanie tego, co się wydarzyło, hejtem nie jest adekwatne. Hejt jest tutaj zagadnieniem trzeciorzędnym. Są zdarzenia poważniejsze – mówił w Sejmie jeden ze skruszonych bohaterów afery hejterskiej, sędzia Arkadiusz Cichocki.
– Nie mówię o rzeczach, których nie jestem pewien i których nie jestem w stanie udowodnić. Dysponuję szeregiem dowodów, którymi jestem w stanie poprzeć swoje słowa – powiedział na posiedzeniu parlamentarnego zespołu Arkadiusz Cichocki. Dodał, że jeśli np. zostanie zatrzymany albo coś mu się stanie, materiały te zostaną opublikowane.
Cichocki to były prezes sądu w Gliwicach zawdzięczający stanowisko „dobrej zmianie”. Jest jednym z głównych bohaterów afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości. W 2019 r. Onet ujawnił, że wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak współpracował z hejterką Emilią Szmydt i i inspirował ataki na sędziów stających w obronie wolnych sądów. On sam temu zaprzeczał. Cichocki, który wdał się w romans ze Szmydt, pomagał jej w szukaniu haków na sędziów. Dziś za to przeprasza.
Przerwane posiedzenie
W piątek w Sejmie Cichocki stawił się z sędzią Tomaszem Szmydtem, byłym już mężem Emilii i kolejnym bohaterem afery. Obaj współpracowali z Piebiakiem i innymi sędziami z jego otoczenia. Działali m.in. w założonej na WhatsAppie grupie nazywanej Kasta albo Antykasta, gdzie „dobrozmianowi” sędziowie wspierali Piebiaka. Obaj niedawno na łamach Onetu i OKO.press potwierdzili, że afera była faktem, chociaż dotyczyła poważniejszych rzeczy niż hejt.
Onet i OKO.press w ostatnim czasie publikują teksty rzucające nowe światło na wydarzenia sprzed czterech lat. Tymi nowymi okolicznościami w piątek miała zajmować się sejmowa komisja sprawiedliwości zwołana na wniosek opozycji. Do nowych informacji miał się odnieść minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
– Liczę na udział Ziobry i wyjaśnienie Polakom, jak to możliwe, że w nadzorowanym przez niego resorcie działała grupa hejterów – mówiła przed posiedzeniem komisji posłanka KO Kamila Gasiuk-Pihowicz. Chciała zapytać ministra m.in. o to, czy wiedział o istnieniu grupy, a także o to, dlaczego prokuratorskie śledztwo w sprawie tej afery trwa już trzeci rok, ale Ziobro nie stawił się w Sejmie.
Z komisją połączyły się zdalnie dwie przedstawicielki Prokuratury Krajowej, „reprezentujące prokuraturę i ministerstwo”, ale nie zabrały głosu, bo posiedzenie komisji przerwał jej szef, poseł PiS Marek Ast. Doszło do tego, gdy Gasiuk-Pihowicz wystąpiła z wnioskiem o dopuszczenie do udziału w posiedzeniu sędziów Szmydta, Cichockiego oraz Bartłomieja Starostę z Iustii, który w prokuratorskim śledztwie występuje jako pokrzywdzony.
Ast zarządził przerwę, aby sędziowie mogli opuścić salę. – Oświadczenia tych osób są absolutnie kluczowe dla wyjaśnienia tej obrzydliwej afery – protestowała Gasiuk-Pihowicz, domagając się poddania wniosku pod głosowanie.
Źródło:wyborcza.pl