Strona główna / Szczypta soli / Zamach listopadowy

Zamach listopadowy

Prezydenta RP zamordowano tylko raz. Przed 60 laty, w grudniu, zastrzelono Gabriela Narutowicza. Powodem była niezwykła wprost agitacja antyprezydencka zorganizowana przez tzw. siły narodowe, z których wyłonili się późniejsi twórcy Berezy Kartuskiej. W listopadzie w2012 roku też szykowano zamach na władze RP. Prokuratura poinformowała, że śledztwo w sprawie zamachu wszczęto 5 listopada. W całej Polsce przeszukano kilkadziesiąt miejsc. – W ich wyniku odnaleziono materiały wybuchowe takie jak: heksogen, pentryt, trotyl, proch – powiedział prok. Mariusz Krasoń z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Wiadomo też, że podejrzany nie miał pozwolenia na posiadanie broni. Celem zamachu miał być sejm podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów; zamachowiec uważał, że najlepszym momentem będzie rozpatrywanie projektu budżetu – poinformowała krakowska prokuratura apelacyjna. – Celem ataku miał być budynek sejmu, ale założenie ataku było takie, że miało do niego dojść w czasie posiedzenia sejmu, w trakcie którego będą obecni w budynku sejmu prezydent, premier, członkowie Rady Ministrów i posłowie – powiedział prokurator Mariusz Krasoń z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. – Podejrzany w swojej argumentacji wskazywał, że najlepszym momentem byłoby posiedzenie, na którym byłby rozpoznawany projekt budżetu – dodał. Wyjaśnił też, że podejrzany przyznał się do prowadzenia szkoleń dla osób, które zwerbował, oraz przeprowadzenia próbnych detonacji – celem miało być przeprowadzenie zamachu. – Natomiast stwierdził, że jego motywacja i jakby przystąpienie do tych działań nie wynikało bezpośrednio z jego woli, tylko działał niejako siłą sugestii innych osób – powiedział prokurator. – Mamy wskazanie na tę jedną osobę, którą on wymienia jako tę, która go miała inspirować – dodał. Znaleziono także elementy specjalistycznego ubioru – kamizelki kuloodporne z wkładami ceramicznymi, hełmy kewlarowe i snajperskie stroje maskujące. Podczas zatrzymania zabezpieczono też spreparowane polskie i zagraniczne tablice rejestracyjne, instrukcje saperskie i minerskie oraz publikacje na temat pirotechniki. Zagrożenie zamachem było realne, funkcjonariusze zabezpieczyli materiał dowodowy w głównym wątku śledztwa – podkreślił szef Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie Artur Wrona. Podczas konferencji pokazano zabezpieczone filmy z detonacji materiałów wybuchowych; jak poinformowano, zatrzymany zamierzał zdetonować cztery tony takich materiałów, umieszczonych w samochodzie. Wcześniej przeprowadzał próby detonacji w kilku miejscach, m.in. w Przeginii (woj. małopolskie). Jak mówił Wrona, kiedy pierwszy raz zapoznał się z materiałami ABW, miał wątpliwości co do realności zagrożenia. – Musiałem odpowiedzieć sobie na pytanie, czy rzeczywiście w Polsce jest możliwe zagrożenie zamachem terrorystycznym. Czy osoba, którą podejrzewamy jest do tego stopnia zdeterminowana, by taki atak wykonać. A w szczególności odpowiedzieć sobie na jedno pytanie: czy miała możliwości przeprowadzenie tego rodzaju działania. I na wszystkie te pytanie muszę odpowiedzieć: tak – mówił szef krakowskiej prokuratury apelacyjnej. Podejrzany mężczyzna jest pracownikiem naukowym krakowskiego Uniwersytetu Rolniczego, w ramach pracy naukowej prowadził badania z zakresu materiałów wybuchowych – poinformowała ABW. Jak podano, poza głównym podejrzanym zatrzymano jeszcze dwie inne osoby – jedna z nich przebywa na wolności, a druga pozostaje w areszcie. Mężczyzna ten, w wieku około 45 lat, w ramach pracy naukowej prowadził badania z zakresu materiałów wybuchowych i miał bezpośredni dostęp do laboratorium – mówił płk Jan Bilkiewicz z departamentu postępowań karnych ABW. Mężczyzna nie miał pozwolenia na broń. Dodał, że informację o sprawie i osobie, która organizuje „szkolenie z zakresu konstrukcji materiałów wybuchowych i działań dywersyjnych”.
Agencja uzyskała pod koniec 2011 r. Bilkiewicz zaznaczył, że ABW ustaliła, iż podejrzany naukowiec „wykonuje bomby i potrafi je odpalać zdalnie oraz dokonuje rozpoznania sejmu”. Dodał, że zatrzymany był obserwowany od końca ubiegłego roku.
Niestety. Doczekaliśmy się. Nie wiemy jeszcze wszystkiego, jakie były rzeczywiste motywy szaleńca. Czy mowa nienawiści przeradza się w nienawistne czyny?

Sprawdź także

A niepełnosprawni?

Projekt przewiduje dyżury poradnictwa prawnego w całym kraju oraz prowadzenie litygacji strategicznej w sprawach dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność. …