Strona główna / Moja kancelaria / Silne państwo to silna palestra

Silne państwo to silna palestra

Adwokat Michał Pankowski, skarbnik i rzecznik prasowy Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu mówi dla ?poprawnego?: o stosunkach palestry z państwem, o profesorskim lobby, o pauperyzacji profesji, o potrzebie zwiększenia rangi korporacji i o przyszłości zawodu adwokata.

– Brakuje mi wystąpień i komentarzy poznańskich adwokatów w sprawach publicznych….
-Polityka prawa i prawna nie kształtuje się na szczeblu okręgowych rad adwokackich. Niewątpliwie polityka, ta przez duże ?p? kształtuje się na szczeblu Naczelnej Rady Adwokackiej, a fakt, że wybrano tam najlepszych poznańskich adwokatów powoduje, że głos i palestry, i naszych adwokatów z całą pewnością jest istotny w tworzeniu tej polityki.
-Palestra była zawsze znaczącym zapleczem intelektualnym Poznania, głos jej przedstawicieli znaczył bardzo dużo. Teraz o adwokatach słyszy się tylko podczas „głośnych? procesów karnych.
-Dodałbym, że mówi się w mediach o kolegach adwokatach najchętniej wtedy, kiedy prokuratura stawia im zarzuty, albo muszą się z czegoś tłumaczyć. To prawda, że palestry nie ma w życiu społecznym, ale pamiętajmy, że adwokatura zdobyła swoją wysoką pozycję w sytuacji, gdy występowała przeciwko imperium państwa. Te polityczne i quasi polityczne procesy uzmysłowiły wszystkim, ze jednostka może przeciwstawiać się państwu. Teraz sytuacja jest diametralnie inna, teraz państwo robi wszystko aby osłabić adwokaturę, państwo chce mieć słabego adwokata, słabego radcę prawnego i dla przeciwwagi ? silnego sędziego i silnego prokuratora, którzy mają realizować państwowe cele.
-Powszechny dostęp do zawodu, to także osłabianie adwokatury?
Wbrew pozorom tak. Nie jest tajemnicą, że istnieje silne lobby profesorów z wydziałów prawa, które uważa, że uczelnie kształcące prawników są w stanie przygotować ich do profesjonalnej obsługi prawnej. Dowodzą oni, że potrafią nie tylko pomóc w zdobyciu przez studenta pierwszego tytułu naukowego ? magistra prawa ale i wykształcić adwokata czy radcę prawnego. Skutki tego widać po poziomie, jaki prezentują kandydaci na aplikacje prawnicze. Sprowadzenie egzaminu do testu, bez rozmowy kwalifikacyjnej to kolejny dowód osłabiania pozycji samorządu adwokackiego.
– Poziom, pierwszy raz przeprowadzonych państwowych egzaminów na adwokatów, także nie zachwycił.
– To jest pokłosie tego, że na aplikację w tej chwili może dostać się każdy. Nie ten, kto ma predyspozycje do wykonywania zawodu, marzy o zawodzie adwokata, ale każdy, bo słyszał o tym, że ten zawód daje duże pieniądze.
-No, przecież daje…
– W Polsce już występuje zjawisko pauperyzacji zawodu, tak jak w Niemczech. Tam adwokaci dorabiają jako taksówkarze, bądź pracując przy przeprowadzkach. I żeby była jasność, mnie nie chodzi o adwokatów około 50. oni sobie dadzą radę, ale tysiącach młodych ludzi, którzy myślą, że złapali Pana Boga za nogi, a wcale nie złapali. Ja rozumiem, że duża liczba absolwentów prawa i ich rodziny – to spora grupa potencjalnych wyborców, ale w niczym to nikogo nie uprawnia do składania obietnic bez pokrycia.
– Co zatem czeka młodych prawników?
– Poziom kształcenia na wydziałach prawa jest bardzo slaby. Uczelnie przyjmują tysiące studentów, znacząca ich część to oczywiście studenci zaoczni, którzy płacą za studia. Dochodzi do tego, że wydziały prawa utrzymują inne wydziały na uczelniach. Jeżeli do tego dodać, że naukowcy sami biegają za pieniędzmi, procesem dydaktycznym obejmują nie jak kiedyś sto osób, ale półtora tysiąca; jeżeli do tego dodamy iluzoryczność egzaminów na aplikacje adwokacką ? to bardzo mi przykro, ale czarno widzę możliwość wykonywania zawodu adwokata przez tak wykształconych ludzi…
– Adwokat to nie tylko pieniądze, a misja?
– Jako adwokat z dwudziestoletnim stażem stwierdzam, że słowo misja w naszym zawodzie w niczym się nie zdezawuowało. Wciąż przeżywam ten dreszczyk emocji, kiedy widzę że mogę pomóc klientowi. Adwokat musi pomagać człowiekowi, zwłaszcza gdy ten jest ofiarą. W sprawach karnych człowiek bywa ofiara państwa, w sprawach cywilnych zdarza się, że pada ofiarą państwa , a w sporach administracyjnych jest zawsze ofiarą. I o czym tu mówimy.
– Jak zatem zapobiec słabościom korporacji adwokackiej?
– Gdy ja byłem aplikantem zapamiętałem wielka troskę naszych wykładowców, dzisiaj starszych kolegów w zawodzie, którzy w fantastyczny sposób przekazywali nam swoja wiedzę, nie myśląc wcale o tym, że niebawem będziemy ich przeciwnikami procesowymi. Wiedzieli, że tylko fakt należytego wyszkolenia adwokata, jego wykształcenie może być gwarancją siły i pozycji naszego zawodu. My nie szkolimy konkurentów. To bzdura. Chcemy mieć wpływ na to, aby szkolić znakomitych adwokatów. To nam na razie odebrano. Uważam, że adwokatura w większym niż dotąd zakresie powinna angażować się w działalność międzynarodowych organizacji adwokackich i prawniczych. To jest gwarancja naszej prawdziwej niezależności i siły. Adwokatura jest ceniona w świecie i mam nadzieję, że i nasze państwo zrozumie wreszcie, że silne państwo będzie tylko wówczas, kiedy będzie silna adwokatura. Słaba adwokatura do czego zmierzają niektórzy ministerialni urzędnicy jest dowodem słabości państwa, a tego nie che żaden adwokat. Marzymy o silnej adwokaturze i silnym państwie prawa.

Sprawdź także

Szok dla sędziów

W niedzielę 14 kwietnia w programie „Wstajesz i Wiesz” na antenie TVN24 sędzia Beata Morawiec, …