Strona główna / Moja kancelaria / Zło trzeba nazwać

Zło trzeba nazwać

Uchwały Sejmu, które stwierdzą, że wybór dublerów do TK oraz wybór członków neo-KRS przez Sejm był wadliwy, to pierwszy krok, który z każdym dniem staje się coraz bardziej spóźniony.

Sytuacja, jaką mamy dzisiaj w wymiarze sprawiedliwości, to obraz spalonego domu. Stoją jeszcze ściany, płonie wnętrze. Jeszcze unosi się dym i co gorsza jeszcze wciąż w środku grasują podpalacze, którzy chcą zniszczyć jak najwięcej. Nie można stać z założonymi rękami. Zbudujemy nowy dom, jeśli najpierw powstrzymamy tych ludzi, którzy wciąż podkładają ogień.

Co mam na myśli, kreśląc ten obraz? Trybunał Konstytucyjny jest wydmuszką, nie ma społecznego szacunku, a hurtowo wydaje niby-wyroki, które mają sprawić, że nic nie będzie można zmienić. Przykładem jest ostatnie orzeczenie wykluczające możliwość badania prawidłowości powołania sądu, co przewidywała nowelizacja ustawy o SN. W innym orzeczeniu stwierdził, że TSUE nie może na Polskę nakładać kar, co podważa Traktat o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Oczywiście wydane z udziałem dublerów, należy je pomijać, ale będzie używane jako oręż polityczny. Mogłoby do tego nie dojść, gdyby nie zwlekano z rozwiązaniem problemu dublerów w TK.

Krajowa Rada Sądownictwa również nie próżnuje, wrzuca do pałacu prezydenckiego setki nowych neosędziów, a Zbigniew Ziobro na odchodnym uruchomił dziesiątki nowych konkursów na stanowiska sędziowskie. Chodzi oczywiście o to, aby jak najbardziej utrudnić cofnięcie zmian. Hasłem przewodnim jest „niech zostanie tak, jak było”. Całe rzesze osób liczą, że uzyskane nominacje zostaną z nimi już na zawsze. Pałac Prezydencki stał się dla nich ofertą last minute. Co to oznacza dla Polek i Polaków? Osoby, które ostentacyjnie lekceważą wyroki Trybunału w Strasburgu, chcą być sędziami najwyższych instancji do końca swojego zawodowego życia. To ci, którzy własny interes przedłożyli nad praworządność, którzy dystansowali się od prawa unijnego, mają w przyszłości gwarantować, że obywatele nie będą oszukiwani i wykorzystywani przez władzę. Nikła nadzieja. Za to odszkodowania zasądzane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu mają płacić podatnicy. Płacimy podwójnie za ich bezprawne awanse: do ich kieszeni wyższe wynagrodzenia, a z naszej kieszeni odszkodowania.

Chcielibyśmy wszyscy po tym pożarze, który szalał w ostatnich latach, zamieszkać w pięknym domu, który wspólnymi siłami postawimy na nowo. W którym każdy będzie czuł się dobrze, a wszystko będzie służyło jego mieszkańcom. Sądy w nowej Polsce, po 15 października 2023 r., muszą być sprawne, sprawiedliwe i stabilne.

Nie można pozwalać na generowanie chaosu przez wrzucone do systemu instytucje, jak neo-KRS czy niby-TK, bo one zrobią wszystko, aby zostało tak, jak było.

Rozmowę o tym, jak zbudować nowy system, możemy prowadzić, gdy zatrzymamy tych, którzy nie pozwalają ugasić pożaru.

Uchwały Sejmu, które stwierdzą, że wybór dublerów do TK oraz wybór członków neo-KRS przez Sejm był wadliwy, to pierwszy krok, który z każdym dniem staje się coraz bardziej spóźniony.

Zatrzymanie działalności obu tych instytucji to konieczny warunek rozpoczęcia rozmów o odbudowie. To ugaszenie pożaru, który zaraz może sprawić, że zostanie tylko spalona ziemia.

Bartłomiej Przymusiński

Autor jest sędzią, rzecznikiem prasowym Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” To jest przedruk z wyborcza.pl. Tytuł id redakcji poprawny.pl

Sprawdź także

Szok dla sędziów

W niedzielę 14 kwietnia w programie „Wstajesz i Wiesz” na antenie TVN24 sędzia Beata Morawiec, …