Strona główna / Moja kancelaria / Hańba Pogromu Kieleckiego

Hańba Pogromu Kieleckiego

Prof. Tokarska-Bakir: pogrom kielecki nie wziął się z ubeckiej prowokacji. Odnalazłam wiele wstrząsających relacjio napaściach na Żydów na Kielecczyźnie w latach 1944-46. Te relacje i meldunki bez żadnych wątpliwości ukrywano ? komuś w Milicji Obywatelskiej zależało, aby skala zagrożeń, jakie czyhały na Żydów, nie była widoczna. I że zagrożeni byli nie żadni przedstawiciele „żydokomuny”, tylko zwykli ludzie ocalali z Zagłady ? mówi.(…)
Nowa książka prof. Tokarskiej-Bakir o pogromie kieleckim ? „Pod klątwą” ? rzuca nowe światło na wydarzenia z lipca 1946 roku. Autorka twierdzi, że zależało jej na „uwolnieniu faktów z ideologicznych ram interpretacyjnych” i że z badań wyłania się „niejednoznaczny i niepokojący” obraz powojennych Kielc i samego pogromu.
Prof. Tokarska-Bakir zwraca m.in. uwagę, że komunistyczna władza „wpuściła lisy do kurnika” ? jej służby mundurowe tuż po wojnie były pełne ludzi, którzy nienawidzili Żydów i mieli ich krew na rękach Autorka „Pod klątwą” uważa, że pogrom kielecki można było powstrzymać niewielkim wysiłkiem, ale władza komunistyczna w sytuacji kryzysowej „zapadła się do wewnątrz” i potem wstydziła się własnej nieporadności .(…)
Jakiś nierozgarnięty archiwista z Milicji Obywatelskiej opisał ten zbiór mylącym tytułem „Syjoniści”. Po ponad 70 latach odnajdujemy w nim szereg wstrząsających relacji o napaściach na Żydów na Kielecczyźnie w latach 1944-46. Z moich wyliczeń wynika, że w tym okresie zginął tam co czternasty Żyd z ocalałych z Zagłady. A tę przeżył, jak szacowało Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość”, jeden procent Żydów. Te relacje i meldunki o napadach bez żadnych wątpliwości ukrywano ? komuś w MO zależało, aby skala zagrożeń, jakie czyhały na Żydów w tamtym miejscu i czasie, nie była widoczna. I że zagrożeni byli nie żadni przedstawiciele „żydokomuny”, tylko zwykli ludzie ? polscy obywatele-Żydzi ocalali z Zagłady. (…)\
Opowiem o Niusi Borensztajn, która spacerowała tego dnia z narzeczonym. On widział, co zaczyna się dziać, bo wcześniej uszedł z pogromu w Krakowie. Ukrył się u znajomego rabina, a ona wróciła do budynku przy Plantach. Musiała się już przedzierać przez wrogi tłum, mówiąc że tam mieszka. Ludzie śmiali się jej w twarz i mówili: „Umrzesz”. Poszła na drugie piętro i tam ostrzegła kolegów, że ludzie oskarżają Żydów o porwanie dziecka i że robi się bardzo groźnie. W relacji Rafaela Blumenfelda czytamy z kolei, że oni wszyscy sądzili, że Niusia histeryzuje, bo zaczepiona przez jakichś wyrostków „wpadła do paniki” ? to zdaje się kalka z jidysz. Słowem, nikt nie wierzył w to, co się działo i co niebawem miało się stać. Potrafię to zrozumieć. Komitet Żydowski przy Plantach to było miejsce dla rozbitków, którzy albo przetrwali w Rosji, albo mieli za sobą getta, obozy, lata w ukryciu i szukali po wojnie choćby tymczasowego schronienia, np. przed wyjazdem do Palestyny. Potrzebowali wytchnienia, złapania oddechu, choćby chwilowego poczucia bezpieczeństwa. Nawet kiedy po tylu latach czyta się o tym ich zdziwieniu, trudno nie odczuwać wstydu. (….)
*Prof. zw. dr hab. Joanna Tokarska-Bakir ? antropolożka kultury i religioznawczyni. Pracowniczka Instytutu Slawistyki PAN. Stypendystka A.W. Mellona, A. von Humboldta, Davis Center for Historical Studies, Princeton University; Marie Curie Fellowship w Institute for Advanced Study w Princeton (2013-2015). Autorka m.in. „Legendy o krwi. Antropologia przesądu”, „Okrzyki pogromowe. Szkice z antropologii historycznej Polski lat 1939-1946”. Pod koniec lutego, nakładem wydawnictwa Czarna Owca, ukazuje się najnowsza książka prof. Tokarskiej-Bakir: „Pod klątwą. Społeczny portret pogromu kieleckiego” (2 tomy).
Cała rozmowa na portalu onet.pl

Sprawdź także

Szok dla sędziów

W niedzielę 14 kwietnia w programie „Wstajesz i Wiesz” na antenie TVN24 sędzia Beata Morawiec, …