Granica wciąż krwawi

Aktywiści alarmują w sprawie sytuacji na granicy. Politycy, którzy krytykowali działania PiS, teraz milczą

Łapanki, wybijanie zębów, krępowanie nadgarstków, kradzieże, niszczenie telefonów, wypychanie za płot po nakazie rozebrania się do naga — to wciąż dzieje się przy granicy z Białorusią. Nic się nie zmieniło, mimo zmiany rządu i doniosłych zapowiedzi, że skończy się łamanie praw człowieka po wygranych wyborach. — To, co robi obecny rząd, to kontynuacja polityki PiS — mówią wprost ludzie, którzy wciąż pomagają i ratują ludzi w polskich lasach po nielegalnym przejściu przez naszą wschodnią granicę. Tymczasem ci, którzy dotychczas krytykowali sytuację na granicy, teraz unikają wypowiedzi na ten temat.

— Na pograniczu polsko-białoruskim nie zmieniło się nic. Jest tak samo źle, jak było, a premier i ministrowie w publicznych wypowiedziach zapowiadają, że nie zaniechają pushbacków, a skończą się, kiedy uszczelnią zaporę — takie słowa padają z ust licznej grupy aktywistów i mieszkańców pogranicza

  • Każdy pushback jest nielegalny i narusza prawa człowieka oraz naraża osobę zatrzymaną na przemoc. Organizacjom pomocowym zależy na tym, żeby „zatrzymać pushbacki i zatrzymać bezsensowną, bezduszną, bezmyślną przemoc”
  • — Działania nowego rządu to jak mydlenie oczu, nic się na granicy nie zmieniło, pushbacki jak były tak są. Przemoc w stosunku do osób w drodze dalej ma miejsce — mówi białostoczanka zaangażowana w pomoc humanitarną
  • Od połowy grudnia do dziś osoby, które pomagają ludziom w lasach, odnotowały co najmniej kilkanaście sytuacji, kiedy doszło do nadużyć służb wobec cudzoziemców zatrzymanych po nielegalnym przekroczeniu granicy
  • Straż Graniczna podała, że w dwóch dniach (26 i 27.02) na granicy z Białorusią odnotowała 91 prób nielegalnego przedostania się do Polski w rejonie placówek SG w Białowieży, Krynkach i Dubiczach Cerkiewnych
  • Więcej na onet.pl

Pisowski płot do rozbiórki?

Lekarze bez Granic w opublikowanym właśnie raporcie o europejskiej polityce migracyjnej zarzucają krajom Unii Europejskiej, że „normalizują przemoc wobec uchodźców i imigrantów”. Dużo miejsca poświęcili granicy polsko-białoruskiej

„W ostatnich latach w Europie, na jej granicach i poza nimi, trwa wywołany błędną polityką kryzys, który prowadzi do wzrostu liczby zgonów, poziomu rozpaczy i nędzy wśród ludzi szukających bezpieczeństwa i ochrony w Unii Europejskiej” – alarmują eksperci z organizacji Lekarze bez Granic (MSF) w opublikowanym właśnie raporcie zatytułowanym „Śmierć, rozpacz i nędza: Ludzkie koszty polityki migracyjnej UE”.

Eksperci MSF przypominają, że ich zespoły medyczne i humanitarne codziennie „naprawiają koszmarne skutki restrykcyjnej polityki migracyjnej” i że na co dzień oglądają „jej koszty w ludziach”. „Reagujemy w takich miejscach, jak Libia, Bałkany, region Morza Śródziemnego, Polska, Grecja czy Włochy, które stały się laboratoriami, w których testowane są coraz bardziej szkodliwe praktyki” – przekonują.

Za „historyczny punkt, w którym Europa poszła za daleko z okrutnymi praktykami odstraszania” imigrantów organizacja uznaje tzw. kryzys migracyjny z 2015 r. Autorzy konkludują jednak, że „był to jedynie początek normalizacji przemocy wobec uchodźców i imigrantów; szczególnie tych, którzy pochodzą spoza krajów europejskich”.

Autorzy raportu podkreślają, że w kwestii polityki migracyjnej władze UE od lat ignorują kolejne apele NGO-sów i obrońców praw człowieka. Przekonują też, że próby pomagania migrantom i nagłaśniania przypadków stosowania wobec nich przemocy, zamiast przynieść zmiany, prowadzą jedynie do „prześladowań, kampanii oszczerstw, nieproporcjonalnych barier administracyjnych i ograniczania możliwości pomagania ludziom w potrzebie”.

(…)Druga metoda uderzania w uchodźców i imigrantów to tzw. blokowanie – stawianie murów i ogrodzeń na granicach, ograniczanie pomocy na morzu i stosowanie pushbacków. Autorzy wyliczają, że w opisywanym okresie aż 28 tys. razy interweniowali w przypadku ran i obrażeń odniesionych właśnie przy próbach forsowania podobnych barier. Na granicy Polski blisko 40 proc. pacjentów miało obrażenia spowodowane przez graniczny mur. Na granicach Grecji, Bułgarii, Węgier i Polski zespoły MSF leczyły urazy spowodowane przemocą związaną z pushbackami. U Wybrzeży Włoch i Grecji pomagały rozbitkom uratowanym z dwunastu statków, których 875 pasażerów utonęło.

(…) Dużo miejsca autorzy raportu poświęcają naruszeniom na granicy polsko-białoruskiej. „W Polsce 5,5-metrowy, zwieńczony drutem kolczastym i najeżony elektroniką mur ukończony w 2022 r. zwiększył ryzyko odnoszenia poważnych i potencjalnie śmiertelnych ran przez osoby szukające ochrony w UE – czytamy w dokumencie. – Między styczniem i wrześniem 2023 r. blisko 40 proc. ze 187 pacjentów, którym pomagali ratownicy MSF, miało obrażenia odniesione przy próbach wspięcia się na mur albo podczas spadania z ogrodzenia. Obejmowały one tępe urazy, skręcenia, głębokie skaleczenia i podejrzenia złamania” – wyliczają.

Eksperci przypominają, że zagrożeniem na polskiej granicy nie jest tylko mur. „Ludzie zostają przez długie okresy uwięzieni na terenie między dwiema granicami, który nazywają strefą śmierci, gdzie są narażeni na trudne warunki i przemoc, które nasilają tylko istniejące już często kłopoty ze zdrowiem – fizycznym i psychicznym”. Podkreślają, że to teren, gdzie nie mają wstępu organizacje pozarządowe i gdzie dostarczanie pomocy jest poważnie ograniczone.

(…) Raport nie kończy się podpowiedziami, jak poprawić sposób traktowania przez UE imigrantów i uchodźców. Eksperci z MSF informują, że na przestrzeni lat wiele razy formułowali rekomendacje, prosili o zmiany i nagłaśniali nadużycia, jednak ich apele pozostały bez odpowiedzi. Dlatego dziś „nie mają już żadnych zaleceń, ani podpowiedzi, jak szybko poprawić sytuację”.

„UE musi skonfrontować się ze sprawami leżącymi u samych źródeł tej przemocy: głęboko zakorzenionym odczłowieczaniem uchodźców i imigrantów, rasizmem i zbyt silną koncentracją na kwestiach bezpieczeństwa w przypadku osób spoza Europy – przekonują. – Czas na fundamentalną zmianę kursu, na rozprawienie się z przyczynami, dla których już o wiele za długo ludzi szukających ochrony na granicach UE czeka bezsensowna śmierć, rany albo wieloletnia trauma”.

Więcej na wyborcza.pl

Sprawdź także

Odbudować spalone sądy

„Sprawne, sprawiedliwe i stabilne sądy pilnują, aby publiczne pieniądze były dobrze wydawane: na nowe drogi, …