Strona główna / Szczypta soli / Po co nam Afganistan

Po co nam Afganistan

Atak, w którym zginęło pięciu polskich żołnierzy, świadczy, że same metody wojskowe nie rozwiążą sytuacji; nie wolno pod jego wpływem zmieniać strategii zakładającej konsekwentne przekazywanie Afgańczykom odpowiedzialności – uważa szef BBN Stanisław Koziej.- Zacznę od złożenia kondolencji rodzinom i bliskim, dla nich to największa tragedia, jaka może się zdarzyć. Z punktu widzenia Polski to najtragiczniejsza w skutkach zasadzka na żołnierzy – powiedział szef BBN w środę w rozmowie z PAP. Wyraził przekonanie, że „największa zasadzka na polskich żołnierzy w dziesiątym roku wojny pokazuje, że metody czysto militarne, jakimi w większości społeczność międzynarodowa się posługiwała, nie są skuteczne”. – Trzeba konsekwentniej stawiać na rozwiązania polityczne, na środki pozamilitarne i taka jest z grubsza idea obecnej strategii NATO, w tym Polski – przypomniał. Za konieczne uznał „konsekwentne pilnowanie realizacji przyjętej strategii, nieodstępowanie od niej, a już w żadnym wypadku nieodstępowanie pod wpływem ataków i strat”. – Takie zdarzenia to niestety nieuchronny aspekt wojny, nie da się go uniknąć. Stałe ryzyko zagrożenia życia to immanentna cecha wojny, a w Afganistanie jesteśmy na wojnie- powiedział. Podkreślił, że ryzyko dotyczy nie tylko żołnierzy, „ale również państwa jako całości, tym bardziej, że wojna w Afganistanie jest naszą wojną z wyboru”. – To nie jest wojna, którą musimy prowadzić w obronie własnego terytorium, lecz wojna świadomie podjęta w imię wyższych celów – dodał minister Koziej. Zaznaczył, że właśnie zmniejszanie ryzyka jest sensem długofalowej strategii Polski wobec Afganistanu. – Chodzi o to, aby w sposób spokojny, zaplanowany, racjonalny, w sposób ubezpieczony kończyć udział w operacji afgańskiej do roku 2014 – powiedział. Według szefa BBN minimalizacja ryzyka wymaga, by wraz ze zmniejszaniem liczebności kontyngentu redukować stawiane przed nim zadania. – Sensem naszej strategii jest wyprzedzające przekazywanie zadań i w ślad za tym kończenie tej operacji – zaznaczył. – Afgańczycy muszą się organizować, my powinniśmy im to umożliwiać – powiedział gen. Koziej. Według niego przekazując Afgańczykom kolejne zadania należy „wymagać, aby urządzali się po swojemu”. – Nie powinniśmy próbować im narzucać modelu, sposobów postępowania, struktur i procedur. Powinniśmy jak najmniej wtrącać się w budowanie państwa afgańskiego – ocenił. Podkreślił, że „po zakończeniu tej operacji powinniśmy ubezpieczyć się, aby ewentualne zagrożenia nie rozlewały się z rejonu Afganistanu na zewnątrz”. Aby budowa afgańskiego państwa się powiodła, trzeba – uważa szef BBN – uświadomić Afgańczykom, że nie ma odstępstwa od przyjętej strategii, kończy się zaangażowanie międzynarodowe i że oni muszą przejmować sprawy w swoje ręce, nie mogą oczekiwać, że ktoś jeszcze przez dłuższy czas będzie wykonywał ich zadania. Stanisław Koziej zwrócił uwagę na znaczenie pomocy materialnej i organizacyjnej w szkoleniu i podwyższaniu gotowości afgańskich sił bezpieczeństwa, ale także w organizowaniu życia gospodarczego i społecznego. – Siłowe rozwiązania – jak pokazuje historia tego najdłuższego od dawna konfliktu – nie przynoszą pożądanych efektów – powiedział szef BBN.
Przed kilkoma dniami MON doszło do consensusu z rodzinami poległych żołnierzy w Iraku i Afganistanie, w sprawie wysokości odszkodowania. Kiedys przelana żołnierska krew nie miała ceny. Dzisiaj ma.

Sprawdź także

Dawid i Goliat

W dniach 25-26 kwietnia w Warszawie odbędzie się międzynarodowa konferencja o pozwach typu SLAPP organizowana przez Agorę, …