Strona główna / Korporacje prawnicze i trybunały / Trudny problem bezdomności

Trudny problem bezdomności

Zjawisko bezdomności w Polsce ma charakter stały. Około 31 tys. osób żyje w naszym kraju bez dachu nad głową. Co roku udaje się pomóc ok. trzem tysiącom z nich. Mimo to liczba bezdomnych nie zmniejsza się. Na miejsce tych, którzy się usamodzielnili, szybko pojawiają się następni. ? To pokazuje, że nie radzimy sobie z problemem w sposób systemowy ?mówi Jacek Szczerbiński, szef Departamentu Pracy, Spraw Społecznych i Rodziny w NIK.
Bezdomność jest problemem trudnym i złożonym. Dotyczy wszystkich społeczeństw, zarówno biednych, jak i bogatych. Polska zmaga się z tym samym zjawiskiem, z którym borykają się społeczeństwa znacznie lepiej od nas rozwinięte. W Polsce zjawisko bezdomności ma charakter stały. Według szacunków MPiPS stan bezdomności wynosi około 31 tysięcy osób. Programy pomocowe, takie jak kontrakty socjalne czy indywidualne programy wychodzenia z bezdomności, obejmują co roku około trzech tys. z nich. I mniej więcej tylu ludziom udaje się pomóc. To sporo, bo aż 10 proc. wszystkich żyjących bez dachu nad głową.
Mimo to liczba osób bezdomnych co roku wynosi nadal 31 tysięcy. Oznacza to, że w miejsce bezdomnych, którym udało się usamodzielnić, pojawiają się nowi. To zjawisko wskazuje na fakt, że jesteśmy nie najgorsi w działaniach doraźnych, ale nie radzimy sobie z problemem w sposób systemowy. Zjawisko bezdomności ma charakter zurbanizowany i dotyczy głównie dużych miast. To tam migrują osoby bezdomne, zwłaszcza w najtrudniejszym dla siebie okresie jesienno-zimowym.
Gminy w największych aglomeracjach mają ogromny problem z oszacowaniem kwot, które powinny być przeznaczone na pomoc. Trudno ocenić, którzy bezdomni są z danego terenu, a którzy tylko przyjechali spędzić zimę w dużym mieście, skorzystać z noclegowni, schronisk, przebywać na dworcach czy ogródkach działkowych. Pomóc trzeba wszystkim, ale gminy muszą w swoich budżetach zaplanować na to środki. Robią to rok wcześniej, nie wiedząc, jaka sytuacja zastanie je za kilka miesięcy. Kolejnym problemem jest kwestia mieszkaniowa. Większość gmin nie podejmuje tego trudnego wyzwania z powodu braku środków.
Osób czekających na mieszkania socjalne czy kwaterunkowe jest bardzo dużo. Wybudowanie mieszkań i przekazywanie ich wyłącznie osobom bezdomnym mogłoby powodować opory społeczne. Nie ma też gwarancji trwałości skutków takiego działania. Osoba bezdomna, obdarowana mieszkaniem, ale nie objęta programem pomocy społecznej i psychologicznej, może wkrótce ponownie znaleźć się na ulicy. Z drugiej strony gminy przeznaczają na tę pomoc symboliczny ułamek swoich środków. Większość skontrolowanych miast przeznaczała poniżej pół procenta budżetu na wsparcie osób bezdomnych.
W strategiach polityki społecznej, które są opracowywane przez urzędy gmin i miast, problem bezdomności pojawia się tylko przy okazji polityki mieszkaniowej, społecznej, zdrowotnej czy narkomanii. Bezdomność nie występuje tam natomiast jako zjawisko samodzielne. To wszystko pokazuje, że gminy w niewielkim stopniu podchodzą do problemu bezdomności systemowo. Zdaniem NIK samorządy powinny dążyć do jak najbardziej precyzyjnego szacowania kosztów związanych z tym zjawiskiem (przy założeniu że jest to trudne) oraz poważniej traktować je w swoich analizach. Dzięki porządnym strategiom, w których problem będzie zdefiniowany i opisany, a docelowe działania i sposób szacowania osiąganych rezultatów będą jasno wskazane – gminy powinny skuteczniej radzić sobie ze zjawiskiem bezdomności.

Sprawdź także

HFPC o legalnej aborcji

W ostatnim czasie Sejm zajmował się rozpatrzeniem projektów ustaw, które dotyczą dostępu do aborcji. Wszystkie te …