Strona główna / Relacje z sądów - aktualności / Bardzo trudny podział majątku

Bardzo trudny podział majątku

Podział majątku małżonków często bywa fabułą filmów fabularnych. Awantura o psa czy ukochany fotel pradziadka może nawet bawić. Niestety polska szara rzeczywistość przelewa czarę goryczy. W naszych realiach bywa, że w postępowaniu cywilnym o sądowy podział majątku dorobkowego, sąd faworyzuje którąś ze stron, zapominając nawet
nawet o wytycznych Sądu Najwyższego.
Przypomnijmy wpierw postanowienie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego z 4 listopada 1998 roku. Teza: Jeżeli przy zniesieniu współwłasności żaden ze współwłaścicieli nie wyraża zgody na przyznanie mu rzeczy, sąd zasądza jej sprzedaż. Postanowienie SN z 8 sierpnia 2003r. Teza: Występujące w art. 212 paragraf 2 KC określenie ?rzecz, która nie da się podzielić? odnosi się nie tylko do takiej rzeczy, która fizycznie ( w naturze) nie da się podzielić, ale także do rzeczy, odnośnie której ze względu np. na stosunki łączące współwłaścicieli (…) podział tej rzeczy i przydzielenie jej części na własność poszczególnym współwłaścicielom jest niemożliwe. To samo się odnosi do sytuacji, gdy żaden ze współwłaścicieli nie wyraża zgody na przyznanie mu rzeczy, to wówczas zarządza jej sprzedaż. Postanowienie SN z 14 listopada 2012 r. Teza: W postępowaniu o podział majątku wspólnego, sąd nie może wbrew woli uczestnika przyznać mu prawo majątkowe i zasądzić od niego na rzecz innego uczestnika spłatę lub dopłatę ( art. 46 kro w zw. z art. 1035 kc i art 212 paragraf 2 kc.) Powody sprzeciwu uczestnika są prawnie irrelewantne. Również wzgląd na zasady współżycia społecznego i interesy uczestników nie uzasadnia orzekania w taki sposób o podziale. Zdawać by się mogło, że linia orzecznicza sądów polskich jest jasna.
I oto 12 czerwca 2012 roku sędzia Monika Frąckowiak z Sądu Rejonowego Poznań Nowe Miasto, przyznała Andrzejowi O. prawo użytkowania domu jednorodzinnego wraz z działką; natomiast jego byłej zonie Halinie O. prawo do dwóch mieszkań własnościowych w centrum miasta; oraz zobowiązała Andrzeja O. tytułem spłaty do przelania kwoty 219 tysięcy złotych ( patrz wyżej postanowienie SN z 14 listopada 2012 r.) Orzeczenie sądu zapadło wbrew woli Andrzeja O. który zupełnie inaczej chciał podzielić wspólny majątek i jego części składowe. W apelacji od postanowienia zarzucając sędziemu naruszenie prawa procesowego poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, albowiem Andrzej O. i Halina O. nigdy nie byli zgodni co do składników majątku i sposobu jego podziału; ustalenia wartości majątku na 1.174.262 zł i 66 groszy;(nijak się ma to do rzeczywistej wartości nieruchomości) przyznania, że rencista Andrzej O. ma dobrą sytuację majątkową, a przede wszystkim uznania za wiarygodne tylko zeznań świadków wskazanych przez Halinę O.
Postanowieniu zarzucono także obrazę prawa materialnego poprzez niezastosowanie wskazań ustawy o gospodarce nieruchomościami i wydanie orzeczenia na podstawie opinii sporządzonych ponad rok temu bez ich aktualizacji, a jak wiadomo rynek nieruchomości nie jest ostatnimi czasy stabilny. W konsekwencji Andrzej O. postuluje, aby zaskarżone postanowienie zmienić w ten sposób, iż sąd ustali, że w skład majątku wspólnego wchodzi dom jednorodzinny i dwa mieszkania własnościowe, ale ich wartość zostanie wyceniona na podstawie aktualnej opinii biegłego, a podział będzie następujący: jedno z mieszkań ma zostać przyznane Halinie O.; a drugie Andrzejowi O. Jest ono i tak obciążone prawem nieodpłatnego użytkowania na okres 22 lat, to jest do roku 2017, na rzecz matki Andrzeja O., co uzasadnia fakt, aby to właśnie jej syn, Andrzej O. przejął to mieszkanie. Dom jednorodzinny wraz z działką powinien zostać sprzedany w drodze licytacji a pieniądze po połowie mają trafić do byłych współmałżonków. Samotnego Andrzeja O. nie stać na utrzymanie tak dużego domu i nie jest go w stanie przejąć, a nie ma też z czego spłacić połowy jego wartości żonie. Grozi mu, że jeżeli nie utrzyma domu ( opłaty i eksploatacja pochłaniają ponad polowe renty) znajdzie się na bruku, ale to chyba sadu nie zainteresowało. Na ofertę sprzedaży tego domu od ponad roku nikt nie odpowiedział.
Zdaniem Andrzeja O. zeznania świadków powołanych przez jego byłą żonę – na okoliczność innych składników majątku – były wyuczone, niewiarygodne i niekonsekwentne. Nie wnosiły nic istotnego do sprawy, a nadto ? co sami podkreślali świadkowie wszystko co mówili wiedzieli od Haliny O. Zeznania w sprawie faktur i rozliczeń spowodowały, że Andrzej O. złożył doniesienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa. Sąd pominął natomiast zeznania świadków Andrzeja O. chociażby na okoliczność, że to on sfinansował remont poddasza; sąd nie dal wiary, że matka Andrzeja O. udzieliła małżonkom pożyczki w wysokości 30.00 złotych, bo ma rentę w wysokości 1400 zł. Czyżby sąd nie oszczędzał i nie pomagał bliskim krewnym, nawet kosztem wyrzeczeń. Analiza akt zdaje się świadczyć, że sąd dał wiarę tylko jednej ze stron. Dlaczego? Na pewno nie tłumaczy tego uzasadnienie postanowienia o podziale majątku. Adwokat Andrzeja O. wytknął wszystkie ( a bardzo liczne) uchybienia sądu zarówno formalne jak i merytoryczne. Cała nadzieja, że sąd apelacyjny ustali i wyważy wszystkie proporcje ? zgodnie z ustaleniami Sądu Najwyższego i zdrowego rozsądku.

Sprawdź także

Sędziowie pozwali S. Piotrowicza

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia Krzysztof Rączka złożyli pozew przeciwko posłowi Prawa …