Strona główna / Aktualności / Bezkarna bezmyślność

Bezkarna bezmyślność

Pomimo uporczywych prób posłów i ich politycznego zaplecza nie udało się, jak na razie, skodyfikować każdej dziedziny życia publicznego bądź społecznego, bądź prywatnego. I całe szczęście.

Jeżeli jednak tak dalej pójdzie z przestrzeganiem prawideł ruchu drogowego na ulicach Poznania, jak to się dzieje obecnie, trzeba będzie pomyśleć o powołaniu lobby, które doprowadzi do uchwalenia przepisów eliminujących z ulic bezmyślnych kierowców.
Nie ma dnia, aby media nie donosiły o paraliżu ruchu tramwajowego z powodu zatarasowania tramwaju przez źle parkujący samochód. Taka sytuacja jak na fotografii obok, na ulicy Dąbrowskiego w Poznaniu, zdarza się kilka razy na dobę. I co? I nic. Nie pomagają znaki zakazu postoju czy parkowania. Kierowca uważa, że w sytuacji, gdy on tylko na ?minutkę? wyskoczy do sklepu czy do kiosku, to nic się przecież nie stanie. Przestrzegania znaków drogowych ma w Poznaniu dopilnować policja i straż miejska. Ta pierwsza uważa jednak, że może interweniować tylko wtedy, gdy dojdzie do kolizji bądź wypadku; ta druga jest zainteresowana wyłącznie samochodami, na koła których może założyć blokady.
Stajemy więc w obliczu impasu? Chyba nie. MPK ma niebawem zacząć kampanię, w której chce uczulić kierowców na obowiązkowe parkowanie ich pojazdów w odległości minimum metra od torów tramwajowych. Nie sposób wzdłuż wszystkich torów, na wąskich śródmiejskich ulicach poustawiać znaki drogowe nakazujące inteligentne zatrzymywanie się ,pojazdów, czyli takie, aby nie utrudniać poruszania się innym użytkownikom róg. Byłoby znacznie prościej, gdyby policja kierowców, którzy paraliżują ruch miejski nie tyle karała surowymi mandatami, ale kierowała od razu na ponowny egzamin z prawa jazdy. Wtedy bez konieczności zmiany prawa drogowego, na ulicach miast zapanowałby porządek i ład komunikacyjny.

Sprawdź także

Sądowe roszady w Poznaniu

Minister Adam Bodnar powołał właśnie troje nowych prezesów w sądach w Poznaniu. Tutejsze i krakowskie …