Strona główna / Relacje z sądów - aktualności / Energetyczny Goliat nadal walczy z Kórnikiem

Energetyczny Goliat nadal walczy z Kórnikiem

Tylko w Starym Testamencie, Dawid, który pokonał Goliata mógł zostać królem. W polskich realiach prawnych gmina Kórnik, która wygrała w sądach dwóch instancji, odrzucających powództwo Polskich Sieci Elektroenergetycznych, uległa w Sądzie Najwyższym. W wyniku wytycznych Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok i batalia o 65 milionów toczyć się będzie od początku. Sprawa ?zawisła? na wokandzie Sądu Okręgowego cztery lata temu. 3 lutego 2010 roku sąd oddalił powództwo Energetyki o zwrot 65 milionów złotych, tytułem poniesionej szkody, w tym wydatków na wybudowanie linii energetycznej ( około 46 milionów złotych) uznając, że gmina ma prawo zmienić plan zagospodarowania przestrzennego.
Energetyka – zdaniem sądu – planując budowę linii, zamiast dzielić skórę na niedźwiedziu i prowadzić politykę faktów dokonanych, powinna zważać na społeczne racji gminy. Wyrok ten utrzymał w mocy Sąd Apelacyjny w Poznaniu, ale został on uchylony w ubiegłym roku przez Sąd Najwyższy, który dopatrzył się uchybień formalnoprawnych. Sądy obu instancji nie przesłuchały wszystkich wskazanych przez Energetykę świadków, ale skupiły się wyłącznie na analizie dokumentów.
Wyrok mógł już zapaść na początku tego roku, ale sąd na wniosek obu stron odroczył termin wydania wyroku, do czasu zakończenia rozmów ugodowych. Wczoraj radca prawny Rafał Waszkiewicz oświadczył, że z powodu mało konstruktywnego podejścia do sprawy ze strony gminy Kórnik, do ugody nie doszło.
Energetyka podtrzymała swoje stanowisko żądając odszkodowania w wysokości 65 milionów złotych. Pełnomocnicy gminy Kórnik, adwokaci Krzysztof Topolewski i radca prawny Przemysław Przerywacz podtrzymywali swoje stanowisko żądając oddalenia pozwu i wskazując, że sam Sąd Najwyższy uznał, iż lwia część żądanego odszkodowania ? za wybudowanie infrastruktury energetycznej, nie jest już szkodą, bo sporna linią trwa przesyłanie prądu.
Na pytanie sędziów Piotra Góreckiego i Małgorzaty Mazurkiewicz- Talagi, pełnomocnicy Energetyki przyznali, że dokończenie budowy spornej linii energetycznej, nastąpiło po tym, jak w życie weszły specprzepisy, na mocy których pozwolenie na budowę wydaje nie gmina, a wojewoda. Wojewoda wielkopolski Piotr Florek nie widzi nic zdrożnego w tym, że linia wysokiego napięcia przebiega kilka metrów nad domami ludzi.
Na mocy decyzji Sądu Apelacyjnego, w wyniku wytycznych Sądu Najwyższego, uchylono wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu, a podczas nowej rozprawy sąd pierwszej instancji przesłucha świadków wskazanych przez Energetykę i dopiero potem ponownie ustosunkuje się do zebranego materiału dowodowego w postaci pism.
Pełnomocnicy Energetyki oświadczyli przed Sądem Apelacyjnym, że być może zmienią wysokość swoich żądań z uwagi na to, że sporna linia energetyczna już działa. Przypomnijmy jeszcze raz, że w uzasadnieniu wyroku Sąd Najwyższy stwierdził,że poniesione nakłady ( 46 milionów złotych) zdaniem tego trybunału nie można traktować jako szkody, ponieważ linia energetyczna już funkcjonuje.

Sprawdź także

Sędziowie pozwali S. Piotrowicza

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia Krzysztof Rączka złożyli pozew przeciwko posłowi Prawa …