Strona główna / Temat Tygodnia / Parafianie bronią prałata

Parafianie bronią prałata

– Molestował? Wymysły. A jeśli nawet, to jeszcze wszystkiego nie przeważa. Miał jak wszyscy dobre i złe strony – słyszę. Dzień po publikacji przez „Gazetę Wyborczą” reportażu, z którego wynika, że ks. Henryk Jankowski wykorzystywał seksualnie nieletnich, poszliśmy zapytać parafian w Brygidzie o zdanie. Większość broni prałata.
Pomnik ks. Jankowskiego na skwerze jego imienia (WP.PL, Fot: Sebastian Łupak)

Moja pierwsza rozmówczyni, starsza pani z różańcem w dłoni, jest tutaj wyjątkiem. – Ksiądz Jankowski? Białe lakierki, biały garniturek. No i ten zapach. Nawet nie wody kolońskiej, tylko najdroższych perfum. Aż mdlił.

Stoję na skwerze jego imienia, pod pomnikiem z jego postacią. Obok kościół św. Brygidy, którym przez lata ks. Jankowski zarządzał. Tu w latach 80. na plebanii spotykali się politycy Solidarności. Prałat Jankowski był gospodarzem, a gośćmi Lech Wałęsa, Bronisław Geremek, Tadeusz Mazowiecki, Jacek Kuroń, Adam Michnik, Jerzy Borowczak.- Może i dla „Solidarności” się zasłużył, ale ideałem nie był nigdy – dodaje parafianka z różańcem.
Msza o 15 ma się zacząć od odmawiania koronki. Pytam kolejną osobę, która zmierza do kościoła, czy czytała rewelacje „Wyborczej”: że ksiądz Jankowski w latach 1968-1970 miał molestować – bardzo brutalnie – dziewczynki.- Czytałam – wzrusza ramionami. – I niby dlaczego wtedy rodzice nie interweniowali? Zastanawiam się głośno, czy nie jest wstrząśnięta relacją w „GW”. – Mógł zgrzeszyć, ale był tylko człowiekiem – mówi. – Dla mnie to porządny ksiądz i zdania o nim nie zmienię.

Przysłuchuje nam się inna kobieta: – Toż to same kłamstwa i oszczerstwa! Atak na naszego księdza. Kto czyta „Wyborczą”? Może niech sami opiszą swoje kochanki i kochanków i swoim życiem erotycznym się zajmą – mówi zła. – Dla mnie Jankowski był zawsze wspaniałym, niepowtarzalnym księdzem.
– Wspaniały organizator – dodaje kolejna. – Potrafił odbudować pięknie św. Brygidę, a przecież tu nawet dachu nie było. Wolontariusze z Niemiec przyjeżdżali pomagać. Wiele lat chodzę do tego kościoła i nigdy niczego złego o Jankowskim nie słyszałam. Nigdy.
  Większość osób, z którymi rozmawiam, stoi po stronie księdza: – Molestował? Nie sądzę. Wymysły. A jeśli nawet, to jeszcze wszystkiego nie przeważa. Miał jak wszyscy dobre i złe strony – oceniają.
Jedna kobieta się waha: – Pamiętam, że kochał pieniądze i wygodne auta. To mu wybaczałam. Ale molestowanie? Oby to nie okazało się prawdą! Molestowanie jest najgorsze, zwłaszcza wśród księży. Rozmawiam też z mieszkańcami okolicznych kamienic, którzy nie chodzą do Brygidy. Jedna osoba mówi wyraźnie: – Pomnik pedofila powinien stąd zniknąć! Przecież to chore, straszne, potworne. Te osoby, które molestował, do dziś nie mogą sobie poradzić ze sobą. Tyle tragedii przez jednego człowieka.Starszy mężczyzna mówi, że ks. Jankowski skutecznie zniechęcił go do Kościoła, tak upolitycznione miał kazania. Kolejny twierdzi, że teraz nie jest lepiej. – Chciałem się pomodlić w Brygidzie za zdrowie chorej mamy, a tu przy drzwiach opłata 4 zł za wejście, składka na bursztynowy ołtarz. No ludzie!Gdy pytam o zarzut pedofilii wobec Jankowskiego, wzrusza ramionami: – Nie on pierwszy w Kościele i nie jedyny.
Źródło: wp.pl

***

Do czerwca 2019 roku światło dzienne powinny ujrzeć dane dotyczące pedofili w polskim Kościele. Ofiary księży w zapewnienia kleru jednak wątpią. Boją się, że upublicznione dane mogą być zafałszowane. Część z nich domaga się powołania państwowej komisji do zbadania przestępstw i przypadków ich tuszowania. Politycy mówią „nie”.
Podczas ostatniej Konferencji Episkopatu Polski biskupi zapowiedzieli przyspieszenie działań skierowanych na walkę z pedofilią w Kościele. Według nieoficjalnych informacji część diecezji wysłała już dane na temat znanych im przypadków działania księży-pedofilów w ich rejonach

Ksiądz Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski powiedział w „Faktach po Faktach” TVN24 20 października, że nie może podać daty, bo byłby „nieuczciwy”. Dziś wiadomo już, że publikacji można spodziewać się do końca czerwca 2019 roku. „Prace trwają. W pierwszej połowie 2019 roku powinny być opracowane” – poinformował rzecznik KEP w SMS-ie do reportera magazynu „Polska i Świat” TVN24. Jak zaznacza rzecznik Episkopatu – nie będzie to raport, a opracowanie statystyczne. Czego może obawiać się Kościół? – Nie wierzymy w to, że Kościół dobrowolnie naprawdę pokaże nam swoje statystyki – podkreśla Marek Lisiński z Fundacji „Nie lękajcie się” pomagającej ofiarom duchownych-pedofilów. Ofiary księży przypominają, że po raz pierwszy obietnica publikacji tych informacji padła ze strony Episkopatu w 2015 roku, gdy zapowiedziano tak zwaną „Białą Księgę” nadużyć seksualnych. – Kościół prawdopodobnie boi się tego, że wyjdzie na jaw niezgłaszanie spraw przez biskupów do Watykanu. Co jest głównym elementem, ponieważ papież Franciszek usuwa obecnie biskupów ukrywających [przypadki przestępstw seksualnych – przyp. red.]. A my mamy obecnie dowody na kilku biskupów, że właśnie to robiło – mówi Lisiński. Dowodami Fundacji są zeznania ofiar i informacje o listach, w których o zbrodniach powiadamiano przełożonych księży-pedofilów.

Część z ich ofiar domaga się powołania państwowej komisji do zbadania przestępstw i przypadków ich tuszowania. Przy obecnym układzie sił w parlamencie nie ma to szans. – Myślę, że to już jest parodia, pomysł w ogóle powstania takiej komisji – ocenia posłanka Bernadeta Krynicka (PiS), członkini sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny. – Powiedzmy, czy pedofilia jest tylko wśród księży? Może zrobimy komisję, która będzie badać pedofilię na przykład wśród nauczycieli, prawda? Gdzie jeszcze może badać? Wśród lekarzy, pielęgniarek – wymienia. – Są dowody na tego typu zachowania, można to w normalnych procedurach tego dochodzić – oświadcza Ewa Tomaszewska (PiS), członkini sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny. Z kolei Ewa Szymańska (PiS) zaznacza: – Nie jest to dla mnie temat najważniejszy. – Trzeba zrozumieć w końcu, że ksiądz to jest człowiek. Nie jest to postać święta, to tylko człowiek jak każdy z nas i ma prawo do popełnienia pewnych grzechów, błędów – dodaje posłanka Krynicka. Przeciwko państwowej komisji jest również Platforma Obywatelska. – Nie widzimy konieczności powoływania wspólnej z Episkopatem komisji – oświadcza Magdalena Kochan (PO). Tego typu komisje powstały w krajach na całym świecie. W Niemczech, Australii, Stanach Zjednoczonych czy Irlandii doprowadziły do rozliczenia setek sprawców i kryjących ich przełożonych.
Posłanka Kochan zapytana została o różnice w powodach powstania takiej komisji w Polsce a w innych krajach. – To nie jest kwestia różnic. To jest kwestia podejścia do sprawy. Ja myślę, że w Australii Kościół nie był tak mocno zrośnięty z historią tego kraju – odpowiada. Posłanka liczy jednak na jak najszybsze efekty działań wewnętrznych zapowiedzianych przez Episkopat. „Około 200 nowych przypadków” – Bardzo mi się nie podoba ten romans polityków zarówno Prawa i Sprawiedliwości, jak i Platformy Obywatelskiej z Kościołem. To doprowadza do takiej sytuacji, jaką mamy teraz, że ofiary księży pedofilów cały czas są pozbawione swojej godności – wyjaśnia posłanka Joanna Scheuring-Wielgus z partii Teraz!. Ofiary walczą o swoją godność i sprawiedliwość same. Fundacja „Nie lękajcie się” zapowiada uzupełnienie opracowywanej mapy pedofilii w polskim Kościele. – Dojdzie nam w tej chwili już około 200 nowych przypadków doczepionych na mapę i to z bardzo rozległego okresu – zapowiada Lisiński. Widząc opór polityków przed zajęciem się sprawą, Fundacja zastanawia się nad powołaniem niezależnego zespołu i liczy na to, że o otrzyma on auspicje Rzecznika Praw Obywatelskich. (http://www.tvn24.pl)

Sprawdź także

Pacjentki za lekarką

Dr Maria Kubisa, ginekolożka ze Szczecina, usłyszała sześć zarzutów pomocnictwa w przerwaniu ciąży. Teraz pacjentki …