Poseł może wszystko

Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że poseł z trybuny sejmowej może mówić co chce, nawet pomawiać innych. Bo przed jakąkolwiek odpowiedzialnością chroni go immunitet Orzeczenie sądu ? korzystne dla posłów, którzy nie przebierają w słowach i nie bawią się w konwenanse ? zapadło w sprawie cywilnej, którą wytoczył poseł PO Robert Kropiwnicki
wiceministrowi sprawiedliwości i jednocześnie posłowi PiS Patrykowi Jakiemu. Zaostrzy ono polityczne debaty, bo sąd uznał, że nie można parlamentarzystów pozywać za to, co mówią z sejmowej mównicy. Gdy poseł na niej stoi, wykonuje swoje obowiązki w ramach mandatu parlamentarzysty. Nawet gdy jego wypowiedzi nie mają żadnego związku z tematem debaty, która akurat toczy się w Sejmie i gdy nie dotyczą spraw publicznych ? i tak wykonuje swoje obowiązki poselskie i chroni go immunitet. Postanowienie dotyczące granic immunitetu parlamentarnego wydało trzech sędziów Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Jest bardzo ważne, bo wytycza posłom i senatorom, nowe, szersze granice tego, co wolno im robić w ramach immunitetu. Orzeczenie zapadło przed wakacjami. Piszemy o nim dopiero teraz, bo gdy zostało wydane, Sąd Apelacyjny w Warszawie odmówił nam wglądu do akt (choć sprawa dotyczy osób pełniących funkcje publiczne i jest, póki co, czysto prawnym sporem). Zgodę dał nam dopiero Sąd Najwyższy. Ale też najpierw zwrócił się do pełnomocników Kropiwnickiego i Jakiego z pytaniem, czy zgadzają się by dziennikarz miał wgląd do akt sprawy.
Więcj na O.K.O.press.pl skąd pochodzi ta informacja.

Sprawdź także

Sędziowie pozwali S. Piotrowicza

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia Krzysztof Rączka złożyli pozew przeciwko posłowi Prawa …