Strona główna / Relacje z sądów - aktualności / Zatrzymanay przez CBA lekarz uniewinniony

Zatrzymanay przez CBA lekarz uniewinniony

– Chciano ze mnie zrobić doktora Garlickiego bis, bo takie było zapotrzebowanie polityczne – mówił neurochirurg, którego Sąd Najwyższy całkowicie uniewinnił z korupcyjnych zarzutów. O sprawie prof. Podgórskiego, generała WP i szefa Szpitala Klinicznego MON przy ul. Szaserów, opinia publiczna dowiedziała się 23 sierpnia 2007 r. ówczesnyszef CBA Mariusz Kamiński zorganizował tego dnia konferencję prasową pod hasłem „CBA nie próżnuje”. Egzemplifikacją tego stwierdzenia miało być zatrzymanie gangstera o pseudonimie „Batman”, żony innego gangstera – Andrzeja Z. „Słowika” i właśnie prof. Podgórskiego, przedstawionego przez Kamińskiego jako „generał wojska Jan P.”, który „organizował najgroźniejszym przestępcom w Polsce dokumentację medyczną”. Jednym z tych gangsterów miał być właśnie „Słowik”. Podgórskiego agenci CBA zatrzymali dzień wcześniej o godz. 6 rano. Pierwsze przesłuchanie z postawieniem zarzutów zaczęło się kilka godzin po konferencji Kamińskiego. Wczoraj, po ostatecznym uniewinnieniu, profesor dziękował swojemu adwokatowi mec. Jackowi Hilarowiczowi, „prawym sędziom, a zwłaszcza sędziemu, który nie uległ presji” i nie zgodził się na wniosek prokuratury o areszt. Dzięki temu lekarz, mimo że pozbawiony funkcji dyrektora kliniki i zwolniony ze służby wojskowej, mógł operować pacjentów. Na sprawiedliwość czekał do wczoraj, chociaż pierwszy wyrok uniewinniający sąd (wojskowy, bo podlegał jurysdykcji tego wymiaru sprawiedliwości) wydał w czerwcu 2010 r. Od tego wyroku prokuratura złożyła odwołanie i dlatego sprawa stanęła przed Izbą Wojskową Sądu Najwyższego. Ale już w pierwszej instancji udowodniono, że nie było żadnego „procederu załatwiania fałszywych zaświadczeń przestępcom”. Było tylko jedno zaświadczenie dla pacjenta „Słowika”. Lekarz badał go oficjalnie za zgodą władz więzienia. Na dodatek po kolejnych badaniach, wykonanych już przez innych specjalistów, potwierdzono diagnozę Podgórskiego i „Słowik” był operowany. Co jednak najważniejsze (potwierdził to wczoraj Sąd Najwyższy), zaświadczenie o chorobie „nie miało żadnego znaczenia dla losów postępowania” przeciwko „Słowikowi”. Sąd orzekł, że nie ma dowodu, by Podgórski wystawił zaświadczenie niezgodne z prawdą.
Profesora obciążał Jarosław R. skazany w tym czasie za łapówki i oszustwa. – Twierdzenia prokuratora o spójności zeznań tego świadka nie mają sensu – oceniał wartość tych relacji przewodniczący składu sędziowskiego Wiesław Błuś. Jan R. twierdził, że dawał Podgórskiemu łapówki w wysokości „100 albo 2 tys. zł”. Okazało się też, że przed konfrontacją, na której miał rozpoznać lekarza, funkcjonariusze CBA pokazali świadkowi, jak wygląda Podgórski. Sąd zwrócił też uwagę, że żona „Słowika”, która miała brać udział w sprawie „fałszywego zaświadczenia”, według Jarosława R. była „wysoką blondynką”. – Jej wygląd diametralnie odbiega o tych zeznań – powiedział sędzia. Bo żona „Słowika” jest niewysoką brunetką. W nagrodę za zeznania przeciwko neurochirurgowi Jarosław R. został zwolniony z więzienia. Nie przyszedł już na żadną rozprawę. Jest ścigany listem gończym za kolejne oszustwa. Razem z prof. Podgórskim sąd uniewinnił dwóch innych lekarzy, którzy mieli być jego wspólnikami.
Gdy sędzia Błuś, zamykając rozprawę, powiedział: „Zostaliście panowie prawomocnie uniewinnieni od wszystkich zarzutów”, zdołali powiedzieć tylko: „Dziękuję”. – To wzruszający moment. Ja i moja rodzina zapłaciliśmy bardzo wysoką cenę. Na tej sali honor lekarzy został ocalony. Nie pozwolono go zdeptać – mówił po rozprawie Podgórski. Pytany, czy będzie walczył o zadośćuczynienie, stwierdził: – Jeszcze nie wiem. Przyjechałem tu z sali operacyjnej i wracam tam. Cieszę się, że mogę spokojnie pracować. Za „Gazetą Wyborczą”

Sprawdź także

Sędziowie pozwali S. Piotrowicza

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia Krzysztof Rączka złożyli pozew przeciwko posłowi Prawa …