Adwokat Paweł Sowisło mówi o nowych trendach w realizacji polityki organów skarbowych w sprawie ujawniania źródeł dochodów. – Polacy podobno jak nikt inny znają się na medycynie, prawie i podatkach. Czy to prawda?
– Absolutnie nie. Na podatkach nie znają się w ogóle. Problem, który chcemy przedstawić na konferencji w hotelu Sheraton dotyczy nowej polityki państwa w stosunku do osób, które w należyty sposób nie ujawniają wszystkich źródeł dochodów. Krąg osób, którymi interesuje się państwo ulega zwiększeniu. Przed kilku laty przyglądano się głównie osobom zajmujących się stricte działalnością przestępczą, bądź osobami, które w sposób uporczywy wykazywały straty podatkowe w działalności gospodarczej, nie płacącymi podatków ani jako osoby fizyczne, ani prawne. Ta nowa polityka ministra finansów zwanego przez niektórych sztukmistrzem z Londynu, jest zbieżna z polityką mandatową wobec osób naruszających prawo ruchu drogowego. Ministerstwo założyło, że z tego tytułu do skarbu państwa trafią 22 miliardy złotych. To przecież urąga zdrowemu rozsądkowi ? jak można założyć na jaką kwotę obywatele popełnią drogowe wykroczenia. Z podatkami
za nieujawnione dochody jest podobnie. Od trzech lat Ministerstwo Finansów realizuje politykę uzyskiwania dodatkowych dochodów w postaci podatku sankcyjnego wynoszącego 75 procent nieujawnionego dochodu.
– Na czym to polega?
– Służę przykładem. Oto emerytowana nauczycielka z małego miasteczka kupuje dla wnuczka, który rozpoczął studia w Poznaniu mieszkanie za 200.000 złotych będących oszczędnościami całego jej życia. Urząd Skarbowy wezwał ja do zapłacenia kwoty 120.000 złotych, bo nie miała pokrycia na 170.000 złotych. Według urzędników miała niską emeryturę a analiza jej zeznań podatkowych za 5 lat wstecz także nie wykazała, aby miała pieniądze. Dostała zatem podatek sankcyjny w wysokości 75 procent od nieujawnionego dochodu w wysokości 170.000 złotych. Zrozpaczona przyszła do naszej kancelarii. Pomogliśmy jej, ale jak ? nie odpowiem, bo obowiązuje mnie tajemnica adwokacka.
– Częste są takie przypadki?
– Coraz częstsze. Zmieniła się właśnie polityka państwa, bo przepisy są takie same jak przed laty. Kiedyś wystarczyło samo oświadczenie podatnika, bądź zeznania świadków. Dzisiaj, gdy polityka państwa uległa zmianie, urząd interesuje tylko dokument i to dokument państwowy, z pieczęcią. Ludzie nie mają świadomości zmiany tej polityki i tego , że powołanie się na darowiznę w ramach rodziny, co nie jest opodatkowane, satysfakcjonuje urząd skarbowy tylko w czasie realnym dokonania darowizny. Jeżeli powołamy się na darowiznę w trakcie kontroli skarbowej, jest już za późno. Płacimy 20 procent podatku sankcyjnego. Po to organizujemy konferencję, aby ludziom o tym powiedzieć, że fakt darowizny trzeba niezwłocznie zgłosić do urzędu skarbowego, że każda transakcja powyżej 200.000 złotych jest obligatoryjnie badana przez urząd. Chcemy uświadomić, że trzeba poradzić się prawnika i to nie wtedy, kiedy przychodzi wezwanie z urzędu skarbowego, ale gdy przygotowujemy się lub dokonujemy finansowej transakcji.
– Był Pan uczestnikiem II Kongresu Prawników Wielkopolski…
– Jestem zachwycony inicjatywą prezesa Krzysztofa Józefowicza. Należy mu się za to wielki szacunek. To, co usłyszałem od ludzi nauki prawa i praktyków prawa, na temat świadomości prawnej naszego społeczeństwa, nie zdziwiło mnie. Być może i są jakieś racjonalne przesłanki, czy to historyczne, czy ekonomiczne, ale całe zło, i niechęć do podnoszenia świadomości, nie tylko prawnej, ale i społecznej, wynika z podziału Polski na dwa obozy, które nie chcą wdać się w publiczny dyskurs społeczny przy pomocy cywilizowanych form. Całe to zło jest pochodną zdziczenia naszych obyczajów.
– Zapowiedz prezesa polskiej adwokatury Andrzeja Zwary o zbadaniu stopnia implementacji wyroków europejskich trybunałów do polskiej praktyki orzeczniczej, zdziwiła pana?
– To bardzo cenna inicjatywa. Prezes Zwara to wyjątkowo kreatywny szef naszego samorządu i z satysfakcją przyglądam się jego poczynaniom. Stopień przestrzegania europejskiego orzecznictwa przez polskie organa władzy dla wielu może być szokiem, na pewno nie dla adwokatów. Spodziewam się, że kwerenda i analiza europejskiego orzecznictwa i stopień oraz sposób jego wdrażanie w Polsce okażą się wstrząsające dla władzy wykonawczej i ustawodawczej. Wyniki będą wprost miażdżące ? bo polskie organy władzy nie respektują i nie wdrażają w życie europejskich wyroków.
Sprawdź także
Skończmy z delegacjami
Sędzia Krystian Markiewicz – „Trzeba skończyć z delegowaniem sędziów do Ministerstwa Sprawiedliwości” Czekacie na prawomocny …