Cios nożem

Przed miesiącem proces 47-letniego Krzysztofa U. nie mógł się rozpocząć, gdyż obrońca nie otrzymał aktu oskarżenia. Nie chcąc poznaniaka, oskarżonego o usiłowanie zabójstwa sąsiada, pozbawić prawa do obrony, sąd rozprawę odroczył. We wtorek 10 listopada proces rozpoczął się już bez kłopotów przed poznańskim Sądem Okręgowym.

Mężczyzna nie przyznał się do winy, twierdzi, że to pokrzywdzony pierwszy go zaatakował. Do zdarzenia doszło we wrześniu ubiegłego roku na klatce schodowej bloku na poznańskim Grunwaldzie. Zarówno napastnik jak i ofiara byli pijani.
Krzysztof U. zaprosił swojego 24-letniego sąsiada do mieszkania. Tam doszło do scysji, która zamieniła się w kłótnię już na klatce schodowej. Oskarżony twierdzi, że został zaatakowany przez sąsiada nożem. Sam miał w kieszeni scyzoryk i zaczął się wówczas przed napastnikiem bronić. Uciekł następnie, jak utrzymuje, do swojego mieszkania i już nic więcej nie pamięta.
Krzysztof U. wyjaśniał przed sądem, że rzekoma ofiara była postrachem osiedla i terroryzowała mieszkańców. – Gdybym sam go zaatakował – mówił w sądzie – byłoby to jednoznaczne z samobójstwem. Pokrzywdzony także niewiele pamięta z całego zajścia. Przyznał, że miał w kieszeni nóż, bo wrócił z grzybów. Twierdzi, że sam by nigdy nikogo nie zaatakował. Wie jednak, że to oskarżony zadał mu cios nożem w klatkę piersiową. Proces trwa.

Sprawdź także

Sędziowie pozwali S. Piotrowicza

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia Krzysztof Rączka złożyli pozew przeciwko posłowi Prawa …