Strona główna / Piaskiem w oczy / Świat widziany zza krat

Świat widziany zza krat

Według niektórych mediów przestępstwa są warte dopiero wtedy relacjonowania, o ile został wobec podejrzanego zastosowany areszt tymczasowy.

Zwolennikiem takiej metody był na przykład były minister sprawiedliwości z nadania „Prawa i Sprawiedliwości”, Zbigniew Ziobro, który natychmiast zwoływał konferencję prasową, aby poinformować media, że osoba o głośnym nazwisku została właśnie tymczasowo aresztowana. Nie zwoływano jednak już takich konferencji, aby poinformować o umorzeniu śledztwa z powodu braku dowodów, albo uniewinnienia takiej osoby przez sąd. Stosowanie tymczasowego aresztu jest piętą achillesową polskiego wymiaru sprawiedliwości. Adwokaci, co prawda przed kamerami TV rozrywają togi i narzekają na represyjność sądów, ale wewnętrznie są chyba zadowoleni, bo wydostanie człowieka z aresztu to nie tylko ich sukces jako prawnika, ale i wpływ gotówki na ich konto. Prokuraturę i sąd, bowiem trzeba przekonać o niestosowności stosowania takiego właśnie środka zapobiegawczego. Bo areszt tymczasowy to nie jakaś zaliczka na poczet kary, czy pierwszy syndrom odpłaty społeczeństwa za popełniony naganny czy, ale tylko środek mający zapewnić prawidłowy tok śledztwa. Tylko tyle i aż tyle, a tyle budzi kontrowersji i namiętności.

Nie bez kozery areszt tymczasowy, od czasu jak zaczęła rządzić „Prawo i Sprawiedliwość”, zaczęto nazywać aresztem „wydobywczym”. Człowiek siedział tak długo, aż powiedział to wszystko, na czym zależało śledczym. A pobyt w areszcie, przy całym dobrodziejstwie zasady domniemania niewinności, do przyjemnych nie należy. Mówiąc wprost, los tymczasowo aresztowanego, niczym nie różni się od sytuacji skazanego i odbywającego już karę więźnia. Tymczasem według kodeksu postępowania karnego tymczasowe aresztowanie może nastąpić, jeżeli: 1. zachodzi uzasadniona obawa ucieczki lub ukrywania się oskarżonego, zwłaszcza wtedy, gdy nie można ustalić jego tożsamości albo nie ma on w kraju stałego miejsca pobytu; 2. zachodzi uzasadniona obawa, że oskarżony będzie nakłaniał do składania fałszywych zeznań lub wyjaśnień albo inny w bezprawny sposób utrudniał postępowanie karne. Gdyby te przesłanki były podstawowymi przy stosowaniu aresztu, Polska musiałaby chyba burzyć areszty, ale tak nie jest. Bo w artykule, 258 kpk jest jeszcze paragraf drugi, który głosi, że areszt można zastosować także wtedy, kiedy oskarżonemu zarzuca się przestępstwo, za które grozi, co najmniej 8 lat więzienia, albo w innych sytuacjach surowa kara; a paragraf trzeci głosi jeszcze, że tymczasowe aresztowanie może w y j ą t k o w o nastąpić także wtedy, gdy zachodzi uzasadniona obawa, że oskarżony popełni przestępstwo przeciwko życiu, zdrowiu lub bezpieczeństwu powszechnemu, a zwłaszcza, gdy popełnieniem takiego przestępstwa groził. Pomimo sytuacji, że areszt tymczasowy powinien być stosowany w sporadycznych przypadkach zdaniem środowiska prawniczego jest nadużywany.

Spostrzeżenia takie podziela na przykład Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, który tylko w ubiegłym roku wydał oprawie 20 orzeczeń zasądzających od rządu RP dla jej obywateli odszkodowania za niesłuszny areszt, Nie ma tygodnia, aby przed Sądem Okręgowym w Poznaniu nie odbywał się proces o odszkodowanie za niesłuszne aresztowanie. Są to pokłosia tych przypadków, kiedy to sąd uniewinnił oskarżonych. od zarzucanego mu czynu, a on spędził kilka miesięcy, albo i czasami kilka lat, w areszcie tymczasowym. Są to bardzo przykre procesy. Sąd nie ukrywa, że państwo polskie jest biedne i dlatego stosuje jakiś dziwny przelicznik – około 20 złotych za dzień pobytu w areszcie. Rzadko, kiedy podwyższa się tę kwotę w sytuacji, gdy pobyt w areszcie wiązał się z realnymi szkodami na zdrowiu, życiu rodzinnym lub uszczerbku w majątku. Luzie są poniżani i musza wykazać ile zapłacili za lekarza, za operacje, za to, aby ich rodzina mogła godnie żyć. Orzeczenia tutaj są różne i nie ma żadnej reguły.

– Nie zgadzam się z tezą -mówi adwokat Krzysztof, Śmidowicz – aby przypadki tymczasowego aresztowania w poznańskich sadach były nadmierne liczbowo, albo zbyt represyjnie. Chyba pomocny okazał się apel trybunału strasburskiego, bo w mojej praktyce od kilku miesięcy nie dostrzegam, aby areszty były stosowane zbyt pochopnie, albo były zbyt dolegliwe. O zastosowaniu aresztu tymczasowego decyduje w tej chwili sąd. Praktyka taka jest stosowana od 1997 roku, kiedy to w życie wszedł nowy kodeks karny i kodeks postępowania karnego. Prokuratorzy, którzy do tej pory byli panami losu każdego zatrzymanego nie kryli uszczęśliwienia. – My tylko wnosimy o areszt- mówią prywatnie- decyduje teraz przecież sąd. Niechaj odium spadnie na trybunał. I tak się dzieje. Rzecz charakterystyczna, że sprawy tymczasowego aresztowania powierzano najczęściej asesorom sądowym. Młodym ludziom, którzy jeszcze nie nabrali doświadczenia. Często, zatem dawali wiarę dowodom przedstawianym na posiedzeniu aresztowym, które, gdy doszło do procesu, okazywały się nie mieć jakiejkolwiek wartości. To, dlatego Trybunał Konstytucyjny orzekł w ubiegłym roku, że asesorzy nie powinni orzekać w sprawach aresztowych. Czy jednak, kiedy będą o tym decydować wyłącznie sędziowie, będzie lepiej? Śmiem wątpić. Wyroki ETPC w Strasburgu dowodzą, że tymczasowo aresztowani bez jakiejkolwiek potrzeby siedzieli po kilka lat, czekając na proces. Media donoszą o przypadkach, że aresztowany człowiek tylko raz był wzywany do prokuratury, w ciągu wieloletniego oczekiwania na wyznaczenie terminu rozprawy.

-Czasami orzeczenia sądu- mówi adwokat Mirosław Dymek- są bulwersujące. To kilka dni temu sąd orzekł areszt wobec dwóch podejrzanych, którzy nie tylko przyznali się do winy, szczegółowo wszystko opowiedzieli, ale i chcą się dobrowolnie poddać karze, na co prokurator wstępnie wyraził zgodę. Pomimo tych przesłanek sąd orzekł trzymiesięczny areszt. Mam nadzieję, że sąd odwoławczy uwzględni moje racje. Warto zastanowić się, czy w każdym przypadku, kiedy grozi surowa kara podejrzany, czy potem oskarżony musi trafiać do aresztu. Specyfiką naszych procesów karnych o zabójstwo jest tzw. polski mord. Typowa sytuacja, kiedy to żona podczas przygotowywania kolacji zaczyna się kłócić z pijanym mężem, a ostatecznym argumentem w sporze staje się nóż w ręku. Owszem grozi za to surowa kara, ale czy rzeczywiście w takiej sytuacji kobieta, najczęściej matka wielu dzieci musi czekać dwa, trzy lata na proces, a jej dzieci w tym czasie muszą trafić do domu dziecka? Czy nie można z pomocą psychologa tak wszystko urządzić, aby matka do czasu jak pójdzie do więzienia, mogła opiekować się swoją rodziną? Doświadczenia kryminalistyczne innych państw dowodzą, że jest to możliwe. Tamtejsze sądy pamiętają, bowiem o tym, że areszt tymczasowy jest przecież najsurowszym środkiem zapobiegawczym.

Można zadać pytanie- mówi adwokat Eugeniusz Michałek – co areszt ma wspólnego ze sprawiedliwością, wszak obowiązuje zasada domniemania niewinności. Nie oszukujmy się jednak. Czasami dla potrzeb śledztwa zastosowanie aresztu tymczasowego jest nie tylko potrzebne, ale i konieczne. Powinno to się jednak odbywać zgodnie z literą i duchem prawa. Nasuwa się refleksja, że praktyka wymiaru sprawiedliwości poszła dalej, aniżeli zalecenia kodeksu postępowania karnego, a sądy zostały poddane zbyt dużej presji ze strony organów ścigania, wspomaganych często przez media i w takiej sytuacji często podejmują decyzje o zastosowaniu tymczasowego aresztu, zapominając, że mogłyby zastosować na przykład poręczenie majątkowe.

Cała nadzieja, zatem w tym, że Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu przestanie tylko grozić palcem, ale zacznie zasądzać takie kwoty odszkodować za niesłuszny, czy zbędny areszt tymczasowy, żeby nasze orzecznictwo ponownie dorównało europejskim standardom. Na razie areszt tymczasowy zbyt często jest narzędziem w ręku śledczych, aby zmusić osadzonego do składania wyjaśnień. A nie po to przecież instytucja aresztu tymczasowego została powołana do życia.

Sprawdź także

Kryzys praw człowieka

“Świat siedzi na społecznej, politycznej i ekonomicznej tykającej bombie zasilanej przez rozwijający się kryzys praw …