Senator i świadkowie

Przed poznańskim Sądem Okręgowym trwają przesłuchania świadków w procesie byłego pilskiego senatora Henryka Stokłosy.

Sąd we wtorek 15 września wezwał siedem osób, udało się przesłuchać pięć. Zeznania złożyli między innymi: naczelnik i radca prawny Urzędu Skarbowego w Pile. Henryka Stokłosę oskarża się m.in. o popełnienie przestępstw korupcyjnych. Przypomnijmy, że zatrzymany on został na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania w listopadzie 2007 r. w okolicach Hamburga. W grudniu tegoż roku został przewieziony do Polski. Wraz z biznesmenem, oskarżeni są również- księgowa Elżbieta N. oraz były sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu Ryszard S.

Świadkowie podczas procesu mówili o sprawie zaległości podatkowych Stokłosy z 1993 roku, które wynosiły ponad 1 mln zł. Pieniądze nie zostały wyegzekwowane od byłego senatora, bo sprawa została umorzona z powodu przedawnienia. Sąd i obrońcy usiłowali ustalić, dlaczego Urząd Skarbowy tak późno wszczął egzekucję zobowiązań podatkowych oskarżonego. Andrzej J. – wówczas kierownik działu rachunkowości (obecnie naczelnik urzędu) – powiedział, że każdą decyzję w sprawie Stokłosy musiał konsultować z główną księgową i z naczelnikiem urzędu. Przy pierwszej próbie wszczęcia egzekucji dowiedział się, że Henryk Stokłosa złożył wniosek o rozłożenie zaległości na raty. W przypadku takiego wniosku wstrzymuje się postępowanie egzekucyjne – wyjaśniał świadek. Sąd wiele razy upominał zarówno obrońców, jak i prokuratora. Strony zarzucały sobie, że świadkom zadawane są pytania sugerujące odpowiedź lub wymagające od świadków interpretacji prawa.

W środę 16 września zeznania złożyła Danuta C. która kierowała ośrodkiem zamiejscowym poznańskiej Izby Skarbowej w Pile. Jej zeznania zabrzmiały sensacyjnie. – Stokłosa zadzwonił do mnie i powiedział, że wypowiada mi wojnę – zeznała w poznańskim sądzie . Chodziło o to, że podtrzymała ona niekorzystną dla byłego senatora decyzję podatkową. Danuta C. powiedziała również, że utratą pracy i stanowiska groził jej także doradca podatkowy Stokłosy. Oświadczył, że skończę, jak powodzianie – zeznała. Świadek o groźbach rozmawiała z szefową pilskiej prokuratury, ale ostatecznie nie złożyła doniesienia.

Na czwartkowej rozprawie ( 17 września 2009 roku) w charakterze świadka przesłuchano m.in. Mariusza J. oraz Violettę S. Mariusz J. (ekonomista) stwierdził, iż w trakcie swojej pracy w Izbie Skarbowej w Pile na stanowisku kierownika oddziałów podatków pośrednich, zetknął się ze sprawą podatnika Stokłosy w zakresie podatku VAT i podatku akcyzy. Jednakże, jak sam stwierdził, ani senator, ani jego pełnomocnicy nie wywierali nań żadnych nacisków. Świadek zeznał także iż był świadkiem rozmowy telefonicznej między ówczesną naczelnik C. a wicedyrektorem T. dotyczącą podatku dochodowego i czytał w związku z tym notatkę służbową.. Na pytanie prokuratora, czy rozumiał istotę problemu zawartą w notatce, świadek oświadczył, że nie wie na czym polegały merytoryczne rozbieżności między panią C. a panem T. ??Nie wiem czy to wszystko było zgodne z prawem, to nie był mój podatek? ? oświadczył przed sadem. Odpowiadając na pytania obrony odnotowano, że świadek nie jest pewny czy drugim rozmówcą był rzeczywiście wicedyrektor, gdyż nie pamięta, aby rozmowa była prowadzona przez aparat głośnomówiący i jak sam zauważył ?Być może sekretarka wspomniała tylko to nazwisko?.

Violetta S.- inspektor kontroli skarbowej w zakresie podatków pośrednich i bezpośrednich w Urzędzie Kontroli Skarbowej w Poznaniu, oświadczyła, że prowadziła kontrolę podatku dochodowego od osób fizycznych Henryka i Anny Stokłosy m.in. za rok 1998, gdzie dopatrzyła się nieprawidłowości. Zgodnie z wystawioną decyzją do dopłaty było ponad dwa miliony złotych. Według świadka H. Stokłosa złożył odwołanie do dyrektora Izby Skarbowej w Poznaniu, który utrzymał decyzję organu pierwszej instancji. Wówczas podatnik złożył skargę do WSA Świadek przyznał, że w swojej praktyce zawodowej kontrole podatkowe u senatora Stokłosy były najtrudniejsze. Na pytanie, które padło ze strony obrony: czy świadek spotkał się z naciskami w czasie kontroli, Violetta S. udzieliła odpowiedzi przeczącej.

W trakcie rozprawy kilkakrotnie poruszano sprawę relacji procesu w mediach. Zaczęło się od tego, że oskarżyciel publiczny ?ujawnił? kobietę nagrywająca przebieg procesu. Okazalo się, że jest to dzienmikarka, która uzyskała od sądu zgodę na utrwalanie treści rozprawy. Sąd poinformował strony, że w związku ze sprawą Stokłosy wpłynęło wiele skarg dotyczących robienia zdjęć bez zgody zainteresowanych osób zarówno na sali rozpraw, jak na sądowych korytarzach. Sąd dostał nawet kserokopie artykułów, w których wykorzystano te zdjęcia. Przewodniczący składu orzekającego sędzia ,Mariusz Sygrela poinformował, że za takie praktyki chociaż nie grozi odpowiedzialność karna, to osoby, które czują się poszkodowane, mogą wystąpić z pozwem cywilnym o naruszenie dóbr osobistych.

IIIK 445/08

Sprawdź także

Sędziowie pozwali S. Piotrowicza

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf i sędzia Krzysztof Rączka złożyli pozew przeciwko posłowi Prawa …